Wpis z mikrobloga

byłem na czymś podobnym tyle że bez tej klapy. Początek był prawie pionowo w dół ze też była taka chwila nieważkości. W każdym razie rozszerzyłem nogi przy końcówce i ze spodenek zrobiły mi się stringi i woda uderzyła w jaja jakbym spadł z jakiegoś płotu. Także przed hamowaniem w wodzie polecam nogi mieć złączone.
@Roxi5017 Coś tam słyszałaś ale nie do końca, w Tychach owszem były wpadki ale nie na tej zjeżdżalni i nie przez wady konstrukcyjne, a przez nie stosowanie się do regulaminu.
@Fix A gdzie tu jest ryzyko? Myślę, że zabawa jest bardzo bezpieczna, kwestia jak kto lubi adrenalinę. Ja bym pierwszy leciał, bo lubię adrenalinę, a nie lubię ryzyka.