Wpis z mikrobloga

Też macie czasami wrażenie, że nie pasujecie do tego świata? Że urodziliście się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie? Że mielibyście dużo większą motywację do działania i chęć do życia, gdyby świat funkcjonował zupełnie inaczej? Że większość społeczeństwa to rynsztok, od którego chcielibyście się odciąć na dobre? Że standardowy schemat życia w obecnym świecie po prostu... nie jest dla was?
#gehenna #rozowepaski #niebieskiepaski #przemyslenia
  • 55
  • Odpowiedz
@hellyea: bo pamiętam.
Hiv to było coś bardzo odległego, choroba narkoman i gejów, nie coś na co trzeba uważać na każdym kroku tak jak dziś.
Pierwszego kleszcza zobaczyłem na psie kiedy miałem 13 lat. O boreliozie czy babeszjozie to nikt nie słyszał.
  • Odpowiedz
hiv nie przenosi się przez pocałunek.


@Pierorzek: całkiem co innego powiedział mi lekarz zakaźnik

Teraz pasożyty mają tylko najbardziej zdegenerowani bezdomni w ciężkiej chorobie
  • Odpowiedz
@sqlserver: nie wiem jaki lekarz Ci to powiedział, ale nie da się zarazić wirusem hiv przez pocałunek. Nawet przy seksie klasycznym bez gumy z osobą zarażoną szansa na to wynosi jakieś 0,08%. Zresztą chorych na aids jest w całym kraju jakieś 2.000 osob, nosicieli trochę więcej. No rzeczywiście, codziennie sie o nich potykam xd

Po prostu wczesniej nie było takiej wiedzy, ale teraz chorób jest bez porownania mniej i śmiertelność
  • Odpowiedz
nie wiem jaki lekarz Ci to powiedział


@Pierorzek: lekarz zakaźnik specjalista od hiv w Hamburgu.

Bo to, że o czymś nie wiedziałeś bo nie było internetu nie znaczy, że to nie
  • Odpowiedz
@sqlserver: Hiv ma swoje znane początki około 1908 roku. Borelioza około 1975. Co nie znaczy, że nie istniały wcześniej.
To, że o czymś nie słyszeliśy, nie doświadczyliśmy czy nie wiemy nie znaczy, że tego nie ma.
  • Odpowiedz
@hellyea: były ale na drugim końcu świata i chorowały na nie pojedyncze osoby.
Teraz na hiv trzeba uważać na każdym kroku (praktycznie przestałem chodzić do dentysty ze strachu przed hiv, bo wolę nie mieć zębów niż ryzykować hiv) a co do boreliozy to ciężko znaleźć osobę która jej jeszcze nie miała.
W latach 80-ych i 90-ych tak nie było.
  • Odpowiedz
@sqlserver: nie ma możliwości zarazić się hiv u dentysty a skutki nieleczenia zębów mogą być straszne wliczając przeszczep nerek czy utratę wzroku. Podobno na całym świecie nie było ani jednego przypadku zarażenia hivem u dentysty.

Nie wystarczy by przed tobą używano tych samych narzędzi na osobie zakażonej. Wirus ginie poza organizmem najczęściej w ciągu minut w dodatku na tych narzędziach musiałaby być ogromna kropla krwi. Mała nie wystarczy.

Zresztą teraz
  • Odpowiedz
@sqlserver: sprawdziłem to na stronie hivinfo i kilku podobnych i wirus hiv traci zdolność zakażania niemal natychmiast po znalezieniu się poza organizmem nawet jeśli dogorywa jeszcze kolejne minuty.

Czyli w 40.000.000 kraju mamy jakieś 2.000 chorych i trochę więcej nosicieli. I akurat jeden z nich usiądzie przed tobą na fotelu dentystycznym. Nawet wtedy gdy dentysta postanowi stracic prawo wykonywania zawodu i całą reputację i zrezygnuje z odkażania sprzętu, po czym włoży Ci zakrwawione (obficie zakrwawione, warto to podkreślić, niewidoczna ilość krwi to zbyt mało by doszło do zakażenia) wiertło do ust, to będzie już zbyt późno bo nie zdąży zrobić tego na tyle szybko by wirus był nadal sprawny.

A co dopiero w sytuacji gdy między pacjentami wszystko jest
  • Odpowiedz
@Pierorzek: w tym roku brałem postępowanie poekspozycyjne po zadraśnięciu naskórka (nie do krwi) narzędziem które nie miało widocznej krwi.
Przypisała mi to postępowanie specjalistka od hiv w Krakowie.
Hiv jest zdolny do zakażania nie minuty, ale całe dni na powietrzu.
Oblicza się, że po około 9 godzinach liczba wirusów zdolnych do zakażenia zmniejsza się o rząd wielkości, czyli wiremia 100000/ml spada do 100/ ml po około 27 godzinach.
  • Odpowiedz
Że mielibyście dużo większą motywację do działania i chęć do życia, gdyby świat funkcjonował zupełnie inaczej?


@FailureMaster: tak, ale z lewactwa się wyrasta i potem rozumie, że lepiej zarobić na siebie uczciwą pracą
  • Odpowiedz
@FailureMaster: tacy ludzie jak ty byli zawsze, nazywali się pustelnikami i wyrzutkami. Zawsze byli ludzie żyjący i umierający na marginesie społeczeństwa, czasy i obraz świata nie ma tu żadnego znaczenia.
  • Odpowiedz
@FailureMaster mam zupełnie odwrotnie. Nie jestem wyjątkowy, a świat wcale nie jest zbudowany tak, że wszyscy pasują tylko nie ja. To takie bardzo egocentryczne podejście. Ja świat widzę jako pełen możliwości i dający mi wyjątkowe szanse na każdym kroku, nawet bardziej niż innym. Tylko ja jestem tak #!$%@?, że nawet w takich idealnych warunkach wszystko potrafię #!$%@?ć...

Wszystkich zastanawia jak to w ogóle jest możliwe, by tak źle zagrać rozdane przez
  • Odpowiedz