Wpis z mikrobloga

Pamiętam jak w szkole średniej, moja wychowawczyni wpadła na genialny pomysł promowania tolerancji. Polegał on na tym, że Oskarki miały nałożyć sobie na twarz jakiś tam materiał (już nie pamiętam co to było) który po ściągnięciu i wyschnięciu stał się maską na twarz. Następnie Julki miały pomalować te maski tak aby przypominały wyglądem ludzi należących do różnych ras. Robiły to zwykłym grubym pędzelkiem i podstawowymi kolorami farb plakatowych czyli Azjata miał rzułtą mordę jak ser i skośne oczy które sięgały do połowy skroni, Indianin był czerwony jak ketchup, Afrykanin też chyba po prostu pomalowany na czarno. Dodatkowo te maski podczas wysychania zmieniły swój kształt i nie wyglądały jak dokładny odlew twarzy tylko dziwne bezkształtne coś o chropowatej powierzchni. Całość prezentowała się jak jakaś #!$%@? rasistowska karykatura. Potem ludzie z klasy mieli chodzić w tych maskach na przerwie po korytarzu. Strasznie żałuje, że wtedy nie było Julek z twittera bo zrobiłabym zdjęcia i próbowała kręcić inbę w internecie - byłaby to dobra zapłata wychowawczyni za to, że była taką złośliwą, arogancką #!$%@?ą z którą musiałam się męczyć przez całą szkołę.
#bekaztwitterowychjulek #szkola
DumnaAniemia - Pamiętam jak w szkole średniej, moja wychowawczyni wpadła na genialny ...

źródło: comment_16323237183pzQRlRCKwBs9Db0mZD0wJ.jpg

Pobierz
  • 5