Wpis z mikrobloga

Cześć Mireczki,

Jako, że turystyka zorganizowana nie należy do moich pomysłów na wartościowe spędzenie wolnego czasu to postanowiłem, że w tym roku wybiorę się w samodzielną drogę 30 letnim samochodem po południu Europy.
Pomysł przyszedł po Złombolu, który jest nader fajną imprezą, jednak zachowanie części napotkanych uczestników pozostawiało bardzo wiele niesmaku (ja wiem, że obowiązuje tutaj powiedzenie "na urlopie, to se czasem zakropie", ale wszystko ma swoje granice) i szczerze chciałem tego uniknąć i nadać sobie własne tempo i cele.

Autko z którym przyszło mi zwiedzić ten cudowny kawałek naszego kontynentu to Nissan Micra K10 z 1991 roku z 50 konnym silnikiem o pojemności skokowej poniżej 1 litra. Kupiona została na trzy tygodnie przed wyjazdem w stanie "obiecującym" tj: po prawie trzyletnim postoju, nie odpalała, praktycznie bez hamulców ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Przez trzy weekendy które mogłem poświęcić przed wyjazdem zadziało się sporo pracy - odnowienie hamulców; wymiana gaźnika; wymiana zawieszenia i sporo innych punktów typowo eksploatacyjnych (zapłon; regulacja zaworów; oleje; elektryka, nowe opony). Budżet na naprawy zamknął się w 2000 zł, co jest naprawdę niewielką sumą jak na ilość części.
Z niespodzianek - na dzień przed wyjazdem musiałem wymienić skrzynię biegów bo stara zaczęła tak okrutnie wyć, że obawiałem się czy droga do Krakowa nie będzie jedyną którą ten samochodzik pokona z wałkiem sprzęgłowym na swoim miejscu.
W ramach tzw. "zaklinania rzeczywistości" do bagażnika trafiło trochę części zamiennych, takich kluczowych, których awaria oznaczałaby koniec podróży - alternator, drugi gaźnik, pompa paliwa, filtr paliwa, uszczelka pod głowicę itp.

Micra pokonała na wyjeździe ponad 4500 km i zaliczyła jedną awarię - w centrum Sarajewa w godzinach szczytu, na samym środku ruchliwego skrzyżowania pompa paliwa powiedziała, że 30 lat uprawnia ją do przejścia na zasłużoną emeryturę. 30 minut pracy na trawniczku na diagnozę problemu i wymianę pompy rozwiązało skutecznie problem.

W ramach wycieczki odwiedzone zostały: Słowacja, Węgry, Bośnia i Hercegowina, Chorwacja i Rumunia. W Rumunii punkt obowiązkowy każdego petrolheada - Trasa Transfagaraska.
Jazda takim małym rumplem po górskich drogach z naprawdę stromymi podjazdami i zjazdami była wspaniała! Raz, że gibie się to puzdo, małe kółka i niewielka szerokość powodują brak możliwości jazdy w koleinach - słowiański tryb jazdy nabiera dzięki temu niezwykłej pikanterii.

Kupa uśmiechu, dużo interakcji po drodze, konsternacje pograniczników i podejrzenia o przemyt narkotyków - to was moi drodzy omija gdy wybieracie zwykły, współczesny samochód nad starego grata ruszając na wakacyjny wyjazd.
Z całego serca zachęcam Was do podróżowania takimi wozami, niezapomniane przygody gwarantowane.

#youngtimer #motoryzacja #podroze #nissan
der_lokomotivfuhrer - Cześć Mireczki,

Jako, że turystyka zorganizowana nie należy ...

źródło: comment_1632075125Q53RhgiS2my1nYAtlLAfNd.jpg

Pobierz
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@r5678: Czemu Micra? Lubię małe, miejskie wozidła. Akurat się trafiła w rozsądnych pieniądzach, to grzechem byłoby nie podjąć rękawicy.
Co do dziwnych sytuacji - brak. Raczej pozytywny odbiór, chociaż większość ludzi nie czuje klimatu jazdy gratem. Jedynie miałem drobny kwas z Bośniackim pograniczkiem który chyba chciał łapówkę (domagał się rachunków i faktur za wszystko co miałem w aucie), ale po rozmowie z innym, bardziej wyluzowanym puścili mnie.
  • Odpowiedz
@Krupier: Golfy są ciurane raczej z konieczności niż wyboru. Stary samochód na obcych blachach wzbudza jednak zainteresowanie, natychmiast rozpoczynają się dyskusję z ludźmi na ten temat.
W Bośni ostatni raz byłem 5 lat temu i widać, że populacja mk2 znacząco zmniejsza się. Korozja w tamtych regionach pewna jak śmierć i podatki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@der_lokomotivfuhrer: oj tak, jazda złomem to jest dobra przygoda, najwięcej to strachu czy się coś nie #!$%@? xD Pamiętam wyprawę z kumplami audi 80 z Białegostoku do Gdańska, z Gdańska do Poznania i z Poznania do Zakopca. Bezawaryjnie, do czasu powrotu z Zakopanego gdzie musieliśmy pod Łodzią szukać alternatora, pod Warszawą szukaliśmy kogoś kto na szybko załatwi wymianę pompy wtryskowej pod maską, a z Wyszkowa już wracaliśmy na lawecie, turbo
  • Odpowiedz