Wpis z mikrobloga

#perfumy #150perfum 376/150
Prada Luna Rossa Ocean (2021)

Zdania nie zmieniam i cała seria Luna Rossa jest zupełnie nie pasująca do włoskiej marki. Nie dość, że żaden z tych zapachów nie ma DNA Prady to każdy z nich jest po prostu mocnym chemicznym tworem. Znając chociażby Infusiony, Prady Amber czy to męskie czy damskie, czy serię L’Homme, każdy z zapachów Luna Rossa wypada mega biednie. Carbon czy Extreme mają u nas dużo fanów więc pewnie sobie u nich zaminusuje ale dla mnie każdy jeden z zapachów z tej serii jest nieciekawy, mało odkrywczy i nijaki.

Luna Rossa Ocean nie jest inna. Ocean to raczej nie, bardziej jakiś Ganges zanieczyszczony zewsząd syfem czy chemikaliami. Z takiego Luna Rossowego Oceanu żadna syrenka raczej nie wyskoczy, prędzej Toxic Avenger. Sam aromat jest od pierwszych sekund generyczny. Nie da się tu wyróżnić żadnych nut. Pachnie jak unowocześnione gówniane, morskie psikacze z lat 90 bazujące na fejmie Eternity Calvina Kleina. Pierwsze co mi przychodzi na myśl to opisywany kiedyś przeze mnie odrażający twój Aignera – xXx Large, który w recenzji dostał ode mnie zawrotną ocenę 2,0/10. Pradzie naprawdę jest niedaleko do tego szamba. W Ocdan nie czuć dosłownie nic. Morski z założenia, syntetyczny ściek, który próbuje nieudolnie łączyć metaliczność Fierce czy Platinum Egoiste z tym co najgorsze w Versace Dylan Blue. Ble

Parametry przeciętne. Nie są tak gówniane jak sam aromat, ale takie same jak w większości perfum z serii Luna Rossa. Projekcja tylko przy solidnej aplikacji. Po 6 godzinach pa pa.

Nędzne perfumy. Nie polecam.

zapach: 2,5/10
trwałość: 6,0/10
projekcja: 5,5/10
cena: 350 zł za 100 ml, ale jak pojawią się testery to cena spadnie o połowę
dr_love - #perfumy #150perfum 376/150
Prada Luna Rossa Ocean (2021)

Zdania nie zm...

źródło: comment_1631594635NAipzPQQ2YQtykujnDqZZH.jpg

Pobierz
  • 39
  • Odpowiedz
Znak czasów? Współczesny mainstream dołuje z każdą premierą. Dokładając do tego kolejne reformulacje starych kompozycji, to wychodzi z tego wielka syntetyczna kupa. Omijam z daleka, kończę na testach bloterowych.
  • Odpowiedz
@Kris111: L'Oreal jest jak nasz Zloty Midas - czego sie nie dotknie to po prostu spieprzy. Kazda marka przejeta przez ten koncern pikuje w dol i jedzie na reputacji starych wypustow zeby je w koncu obciac i wypuscic cos nowego co przejdzie bez wiekszego echa.
  • Odpowiedz
@dr_love: ja osobiście lepiej oceniłbym zapach, a projekcje dal w dół. Co do zdania kobiet to dalem powąchać mamie, różowej i teściowej. Każda tak jak w przypadku phantoma od paco bardzo zadowolona i pozytywnie oceniająca zapach.
  • Odpowiedz
Carbon czy Extreme mają u nas dużo fanów więc pewnie sobie u nich zaminusuj


@dr_love: Co proponujesz jako alternatywę dla nieprodukowanego już Extreme?
  • Odpowiedz
@dr_love: (,)

A to dlatego może masz taką a nie inna opinie o całej serii.
Extreme to jedyny dobry zapach z tej kolekcji, no ale widocznie był zbyt dobry żeby go produkowac dłużej niż 3 lata
  • Odpowiedz
@dr_love: właśnie wczoraj próbowałem tego Spicebomba i nawet mile zaskoczony byłem. Może pierwsze zaciągnięcie było odrobinę przytłaczające, ale po chwili staje się bardziej przestrzenny i nawet bym się zastanawiał nad używaniem tego wczesną jesienią jako daily ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@bluehead: nazw perfum się nie tłumaczy, Infusion to mnoga od Infusion d'Homme, d'Iris, de Mandarine. Mam pisać naparów irysowych czy z mandarynek? Co to za nowomowa
  • Odpowiedz