Wpis z mikrobloga

Laska po osiedlu chodzi z pitbullem bez kagańca na smyczy, ale na takiej taśmie 3-4m że tak jakby ten pitbull chodzi luzem. Zwróciłem jej uwagę to jak to wiadomo jeszcze miała do mnie sapy że "puszek nie gryzie" i straszyła mężem. No patusa. Boje się że coś może się stać plus ja sam się boje chodzić muszę nieraz czekać aż przejdzie... Jak sobie radzicie w takich sytuacjach?

#policja #prawo #psy
  • 30
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@jaca_66: jeszcze w kwestii merytorycznej odpowiedzi: policja ci nie pomoże, bo się do niczego nie nadaje, a SM ma swoje zadanie w mandatowaniu parkujących w centrum. Nic innego ich nie dotyczy.
Gaz, ale silny i dużo, żeby starczyło i na psa i na właściciela.
  • Odpowiedz
@Rozpierpapierduchacz: jeśli porównywać psa do noża kuchennego, to jest różnica pomiędzy nożem kuchennym na blacie kuchennym. A nożem kuchennym w ręku człowieka, który chodzi po parku i sobie tym nożem macha.
Pies na długiej smyczy jest jak taki nóż. Ugryzie? Nie ugryzie? Nie wiadomo do samego końca.
Policja takich właścicieli, ani psów, nie ściąga z ulicy, więc trzeba sobie radzić samemu.
Niestety, ale dzikich ludzi nie wolno traktować na równi
  • Odpowiedz