Wpis z mikrobloga

#perfumy #150perfum 368/150
Issey Miyake Nuit d'Issey Noir Argent (2018)

Z jakoś ponad rok temu pan @Qtavon zrobił mi dekantową niespodziankę wysyłając kilka zapachów podpisanych na buteleczkach literami, a ja miałem odgadnąć co to za perfumy. Do każdej literki wysłał mi 3 różne typy a ja miałem odgadnąć te prawidłowe. Poszło mi całkiem nieźle. Bohatera dzisiejszego wpisu z tego co pamiętam odgadłem bo 2 z 3 zapachów, który mógł pasować byl Dior Fahrenheit Absolute. Jako, że Diorka mam to odrzuciłem go od razu więc musiałem wybierać między Isseyem i czymś jeszcze. Nie wiedziałem wtedy, że ten Absolute był tam nieprzypadkowo, bowiem na fragrantice i parfumo zaskakująco dużo osób porównuje je ze sobą. Dlaczego tak się dzieje? nie mam pojęcia. Według mnie podobieństwo tego Isseya do Fahrenheita Absolute wynosi równe 0.

Nuit d'Issey Noir Argent to bardziej głęboka wersja zwykłego Nuid d'Issey, nawet bardziej głęboka niż Parfum, czyli mamy klimaty saważowe a nie żadne Fahrenheitowe i nawet pomijając to, że Fafik Absolute klasycznego Fahrenheita przypomina tylko z nazwy. Mocny, ciężki, całkowicie chemiczny, przeładowany pieprzem, szafranem, z dużą ilością gorzkiego syntetycznego grejpfruta i jakimiś kadzidlanymi akordami. Zapach mimo, że zrobiony w klimatach Sauvage to jednak pozbawiony tej proszkowej świeżości a za to bardzo ciepły i preferowany bardziej na jesień czy zimę. Zapach niesłodki, ale trochę nawet balsamiczny bo momentami przypominający jakąś rozgrzewającą maść. Na pewno podoba mi się bardziej niż obie wersje Nuit d'Issey - EDT i Parfum, ale nie znaczy to, że w moich oczach są to jakieś bardzo dobre perfumy. Nie jest to żadna nadzwyczajna kompozycja a kotlet z lekko zmienionym składem odgrzany po 3 latach od premiery, ażeby fani marki przypadkiem nie zapomnieli o Nuit d'Issey co jest popularną praktyką m.in u Jean Paula Gaultiera. Na plus duża głębia, na minus znikoma oryginalność i wszechobecna chemia.

Parametry bardzo dobre. Trwałość ponad 8 godzin, projekcja wyraźna a perfumy po solidnej aplikacji bez problemu zostawią ogon.

Kolejny saważowiec. Nie oceniam go i za dobrze ani też zbytnio źle. Przeciętniaczek, który jednak może podobać się otoczeniu i kosztuje niewiele, bo 155 zł za 100 ml. Jak na mainstream to stosunek jakości do ceny jest bardzo dobry, patrząc na to chociażby co robi Christian Dior. Do tego ma świetne parametry, więc jeśli ktoś lubi syntetyki to warto po niego sięgnąć.

zapach: 6,5/10
trwałość: 8.5/10
projekcja: 7,5/10
cena: 155 zł za 100 ml
dr_love - #perfumy #150perfum 368/150
Issey Miyake Nuit d'Issey Noir Argent (2018)
...

źródło: comment_1630903221j3MV8LNyvjmhx0Cqb4pebM.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@dr_love: ciekawe spojrzenie, aż wyciągnąłem próbkę i przyznam, że nie czuję tych saważowych klimatów (ale też nie wąchałem nawet 1/10 tego co Ty, więc nos nie ten). Owszem, zapach jest syntetyczny, ciężki, wręcz lepki, ale tworzy raczej poważną, ponurą aurę.
  • Odpowiedz
@dr_love: Swoją droga ciekawe spostrzeżenie bo wielokrotnie mam tak samo. Jakim cudem np JPG Scandal jest porównywany do Erosa? Te podobieństwa na fragrantice są czasem tak kosmiczne…
  • Odpowiedz
@dr_love: Testowałeś może Issey Miyake Noir Ambre? Jeżeli nie, to szczerze polecam. Dla mnie najlepsze perfumy od Issey Miyake. Leżą mi znacznie lepiej niż wszystkie ambrowe, które znam + fantastyczna trwałość.
  • Odpowiedz
@malani: @dr_love:
Lepiej niech nie testuje. Bo jak można Noir Argent testować wczesna jesienią (nawet jeszcze lato) i pisać dyrdymały ze pachnie syntetycznie. To jakbym Musc Ravageur wrzucił latem i liczył na to ze będzie zajebisty albo faflik Parfum.
Ale to dobrze mniej ziomków będzie nosiło porządnie zrobiony noir argent, bliżej mu do gucci pour homme niż do sauvage wtf w ogóle…
  • Odpowiedz
@Greiz: Ja tam Musc ravageur noszę latem i jest bardzo spoko. wiele perfum szczególnie tych mocniejszych w bazie świetnie rozwija się latem.

Każdy ma inne doświadczenia i skojarzenia z danymi perfumami. Trochę więcej luzu :)
  • Odpowiedz
@Greiz: p---------e typu, jak można Interlude testować latem. Najlepiej kupić w styczniu i wtedy używac o tylko wtedy też iść go wąchać stacjonarnie. Co jest nieprawda w tym że pachnie syntetycznie? Znasz choć jeden zapach IM który tak nie pachnie, albo inaczej, pachnie naturalnie)
@malani: gość sie oburza jakbym mu starą Kourosem popryskal a pół roku temu spamuję mi pw pytaniami pic tel. Znawca k---a od spicebomb
dr_love - @Greiz: p---------e typu, jak można Interlude testować latem. Najlepiej kup...

źródło: comment_1632570250KKAfiqfXeHufVCVa1peinP.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@dr_love: Nie wpadłeś na pomysł, ze o innej porze roku może być całkiem inny odbiór ? To kiedy ktoś kupuje odlewki nie znaczy, ze będzie pisał o niej recenzje i wystawiał ocenę a chemiczne są wszystkie, tyle w temacie.
  • Odpowiedz
@malani: normalny myślący człowiek któremu nie odpisujesz wpadłby na pomysł że może nie masz ochoty z nin pisać ale nie pan @Greiz. Który z jakiegos powodu woli zaśmiecać skrzynkę pytaniami czy ogórek jest słodszy od mango albo że kilo jabłek w Auchanie kosztuje 5 zł, gdzie będzie taniej.
No i mnie w-----ł z rana
  • Odpowiedz
@dr_love: Jak lubisz kupować prosto w drogerii to bardzo mnie cieszy, ze nie musisz się przejmować marzą :)
Lepiej zadbaj o to żeby ktoś czytający recenzje miał chęć czytać kolejne i czuł, ze są wartościowe.

Dodam ze nie uważam się w ogóle za znawcę i mniej doświadczyłem od Ciebie ale jakieś podstawy powinny być zachowane.
  • Odpowiedz