Wpis z mikrobloga

W naszym kraju II wojna zaczęła się 1 września. Trudno dyskutować z faktami, ale pamiętajmy, że dla niektórych Polaków ten konflikt zaczął się nieco wcześniej, w tym dla mojego pradziadka, który został aresztowany najprawdopodobniej w okolicach 29 lub 30 sierpnia.

Tym samym dla niego wojna skończyła się zanim na dobre wybuchła. Nie próbował być bohaterem, nie było w jego działaniach brawury, patriotycznego zrywu. Był zwykłym człowiekiem, inspektorem celnym w Wolnym Mieście Gdańsk. Urzędnikiem, który swoimi działaniami bezpośrednio nigdy nikogo nie skrzywdził ani nie zagrażał III Rzeszy. Jednak okazało się, że to za mało. Że w oczach Niemców był wrogiem, którym należy się zająć.

Jego losy były bardzo ponure. Z aresztu trafił do obozu koncentracyjnego Stutthof. Pozostawał tam do 1941 roku, kiedy przeniesiono go do KL Auschwitz. Tam również spędził dwa lata, po czym trafił do KL Mauthausen-Gusen, gdzie zastał go koniec wojny i oswobodzenie przez oddziały armii Stanów Zjednoczonych Ameryki. W listach wspominał, że był świadkiem niewyobrażalnych okrucieństw, zabijania dzieci, kobiet, mężczyzn, starców. Sam też był bity i torturowany.

Mimo że w Polsce została jego małżonka oraz dwóch synów (w 1939 mieli kolejno 5 i 4 lata), nie zdecydował się na powrót do ojczyzny „wyzwolonej” przez Związek Radziecki. Chodziło naturalnie o powody polityczne. Pozostał w Bawarii, która była wtedy pod amerykańską kontrolą. Spędził tam 7 lat, a następnie wyemigrował do USA, gdzie mieszkał do śmierci w 1977 roku. Już nigdy nie związał się z inną kobietą.

Czy ułożył sobie tam życie? Z tego co wiem, to nie do końca. Nie zamierzam oceniać przesłanek jego decyzji o porzuceniu żony i dzieci. Jednak nigdy o rodzinie nie zapomniał. Wysyłał paczki, zdjęcia, pisał mnóstwo wzruszających listów swoim dzieciom. Chyba miał świadomość, że nawet najczulsze słowa na papierze, będą niewystarczające, jednak starał się przekazać synom wartościowe rady, dać namiastkę ojcowskich rozmów i wychowania.

Dziś powinniśmy pamiętać, że tamte czasy były przerażające właśnie z tych powodów. Że osób takich jak mój pradziadek były miliony. Że 6 lat obozów koncentracyjnych (lub śmierć) mogły spotkać każdego, nawet najbardziej przeciętnych i niewyróżniających się z tłumu ludzi. Niezależnie od poglądów, pracy, sympatii, zaangażowania w opór i wielu innych rzeczy. A wszystko to było przeprowadzone z niebywałą precyzją i dokładnością.

W komentarzu fragment gazety z notką o aresztowaniu. Pełny odnośnik tutaj: https://www.gdynskasm.pl/userfiles/file/gazety1939/maly_dziennik_1_wrzesnia.pdf

#historia #ciekawostkihistoryczne #iiwojnaswiatowa
źródło: comment_1630483932iUqOjreAA7xo8HcJfzAM6Y.jpg
  • 11
@Kressska: Zapewne był twardy, pamiętajmy też, że w owych czasach okazywanie emocji wśród mężczyzn należało raczej do rzadkości. Więc zapewne wszystko w sobie tłumił, a najokrutniejsze i najtragiczniejsze wspomnienia zabrał ze sobą do grobu.

Natomiast kiedyś natrafiłem na ciekawą myśl Viktora Frankla, austriackiego psychiatry, który również odbył tour po obozach w latach 1942 - 1945. Myśl z książki "Człowiek. W poszukiwaniu sensu":

Przeciętnie tylko ci więźniowie mogli utrzymać się przy życiu,
Dziś powinniśmy pamiętać, że tamte czasy były przerażające właśnie z tych powodów. Że osób takich jak mój pradziadek były miliony.


@kompocki: kilka lat temu rozmawiałem z ciocią (siostra śp. dziadka), która powiedziała, że jej ojciec został zabrany przez Niemców i nigdy nie wrócił. Znałem tę historię tyle o ile, ale wtedy wypytałem o szczegóły (partyzanci pod bronią kazali mu ich przewieźć koniem z wozem w jakieś miejsce, po drodze napotkali żołnierzy
@kompocki: @Pete1 mój pradziadek przed wojną był komendantem policji w Worohcie (obecnie Ukraina), pilnował w areszcie ludzi z UPA, jego żona a moja prababcia przynosiła im do cel jedzenie (za co ją rugał, ze karmi bandytów). Krótko po wybuchu wojny, pradziadek wyjechał na front, a do domu wpadli Upowcy, postawili pod ścianą prababcię, moją babcię (wtedy 8 lat) i jej brata. Mieli ich zastrzelic, ale wszedl herszt bandy i spytał się