Wpis z mikrobloga

@HFL-przed-30: więc nie rób nic. Decyzja prawdopodobnie przemyślana już dawno, klamka zapadła. Jak się rozmyśli to spoko, ale ona powinna wyjść z inicjatywą. Jak możesz - zmień pracę.
@HFL-przed-30:

Żadne dyskretnie na osobności jak szczur. Zakładasz biały mundur galowy, wjeżdżasz do biura stojąc na osiołku, za tobą 4 obsady Mariachi w gigantycznych sombrero robią trochę hałasu. Następnie wbiegają sierotki z naręczami róż, którymi zasypują twoją oblubienicę.
Dla lepszego efektu na ulicy powinna odbyć się parada wojskowej orkiestry dętej i salwy honorowe. A na koniec pokaz fajerwerków z podkładem muzycznym.
Dobrze byłoby gdzieś tak w połowie show puścić białe gołębie,
@SMKK: Ja spędzam w tej pracy dużo więcej czasu i mam dużo wyższą pozycję, jest tak jakby moją podwładną.
Jakbym chciał ją wykurzyć z pracy, wystarczy mi naprawdę niewiele.

Żadne dyskretnie na osobności jak szczur. Zakładasz biały mundur galowy, wjeżdżasz do biura stojąc na osiołku, za tobą 4 obsady Mariachi w gigantycznych sombrero robią trochę hałasu. Następnie wbiegają sierotki z naręczami róż, którymi zasypują twoją oblubienicę.

Dla lepszego efektu na ulicy
@HFL-przed-30: to jeśli możesz odetnij się w ramach organizacji (wrzuć do jakiegoś innego pionu czy coś). A jeszcze z ciekawości podpytam (o ile chcesz odpowiadać ofc): poznaliście się w robocie czy poza? Ludzie w pracy wiedzą? I z perspektywy czasu żałujesz pakowania się w to?
to jeśli możesz odetnij się w ramach organizacji (wrzuć do jakiegoś innego pionu czy coś). A jeszcze z ciekawości podpytam (o ile chcesz odpowiadać ofc): poznaliście się w robocie czy poza? Ludzie w pracy wiedzą? I z perspektywy czasu żałujesz pakowania się w to?


@SMKK: Pion jeden. Poznaliście się w pracy, praktycznie od razu zaiskrzyło i wszyscy w pracy wiedzieli.
Żałuję w tym związku tylko tego, że nie udał się
@HFL-przed-30 dlatego ja unikam umawiania się z laskami z pracy, bo więcej to problemów niż korzyści. Czaje że ci zależy na niej dalej, miałem ten sam problem jakis czas temu i nawet udalo mi sie wrócić do ex i było spoko przez jakiś czas, ale znow sie posypało... nawet ostanio to ona chciała wrócić do mnie, wydzwaniała itp obiecywała cuda na kiju, ale patrząc ile sił mnie kosztowało wcześniej i że jest
Podsumowując ta cała sytuacja mnie nauczyła, że skoro raz się nie udało, a starałeś sie by było dobrze to za drugim razem bedzie tak samo


@zbigniew23: Ja akurat za mało starałem się, a przynajmniej wiedziałem jak starać się