Wpis z mikrobloga

@Koleszkaleszka: jak miałem 3-5 lat ktos mi powiedział że sąsiad porywa dzieci. Za każdym razem jak widziałem sasiada to uciekałem do domu zesrany ze strachu i przez jakiś czas bałem się być sam na zewnątrz. Jak ci sprawia frajdę straszenie i krzywdzenie dziecka dla którego jestes bogiem to skonsultuj się z psychoterapeutą lepiej.
  • Odpowiedz
@Mr_kolek: ale potrafisz odroznic sytuacje od 'ten pan porywa dzieci' od 'tu mieszkaja scianowi ludzie'? Wyimaginowanej herbaty tez sie z dzieckiem nie napijesz jak cie poprosi, bo przeciez tej herbaty nie ma?

#!$%@?, wrozka zebuszka czy swiety mikolaj to tez chyba wymysly szatana xD
  • Odpowiedz
@stormkiss: no ty potrafisz odróżnić Mikołaja ktory jest kreowany na serdeczną osobę przynosząca prezenty, od obcych postaci w scianie ktore są ciągle obok? Dzieciak wieczorem się będzie kładł i będzie czuł niepokój gdy uslyszy jakis dzwiek że jacyś nieokreśleni ludzie sa w ścianie.
  • Odpowiedz
@Koleszkaleszka: @shitman6: @kobrys13: Ci już schizofrenię wróżą :D. @Mr_kolek Mnie ponoć rodzice straszyli, że jak będę jadł gile to mi urośnie w brzuchu wielka galareta i mi wyjdzie przez usta, a jak będę połykał pestki od wiśni to mi w brzuchu urośnie krzak. I wiecie co? Normalnie mam schizofrenie i na widok wiśni dostaję palpitacji a o kozach nie wspomnę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Swojego
  • Odpowiedz
@Koleszkaleszka: Śmiechy chichy, ale siostrzeniec mojej siostry jak był mały to gadał do lustra na szafie w swoim pokoju. Jak się rodzice pytali z kim rozmawia, to mówił, że z panią z lustra. Kiedyś zaczął głośno przed tym lustrem płakać w nocy, rodzice pobiegli po schodach, pytają się dziecka dlaczego płacze, a on na to, że pani chce żeby szedł z nią, a on nie chce, bo woli zostać z rodzicami...
  • Odpowiedz
@Koleszkaleszka: Jak byłam mała to sąsiadka z dołu się wyprowadzała. Powiedziała mi ze zmieniają mieszkanie bo nasz blok się zawali za kilka lat. Te kilka lat zasypiałam zesrana ze ostatni raz widziałam moja mamę i ze wszyscy umrzemy… po.ebane
  • Odpowiedz
@Koleszkaleszka: tylko nie bądź potem jednym z tych rodziców, którzy totalnie nie rozumieją związków przyczynowo-skutkowych. Im więcej wkręcasz dzieciaka, tym mniej będzie Ci potem ufał. Zwłaszcza jeśli dobrze się przy tym bawisz jego kosztem.
  • Odpowiedz