Wpis z mikrobloga

Historia z życia wzięta: Znajoma (Lvl 50+) rozpoczęła kiedyś ze mną dyskusję na temat boga, popierając swoje zdanie stwierdzeniem iż: "bóg zabiera do nieba swoje aniołki, nawet jeśli są to dzieci". Ja, jako ateista odpowiedziałem, że "w takim razie niezły musi być z niego świr, skoro zabiera kochającym rodzicom, ich kochane dzieci nawet w bardzo młodym wieku". Nie minął rok, jak zmarł jej syn (Lvl 18) - miał guza mózgu, z tym, że ona sama nie zwróciła uwagi na występujące u niego pierwsze symptomy - notoryczne bóle głowy, mętny wzrok, ograniczone widzenie, wymioty itp. Więc jak to jest? to Bóg? czy niedopatrzenie rodzica?
  • 5
@DonBajano: Wiesz jeśli ktoś serio wierzy, że po śmierci trafia do raju i tam jest nieskończone szczęście po wieczność to to nie jest może aż tak zła perspektywa. Można sobie tłumaczyć, że on tam po prostu dotarł szybciej. Przynajmniej ja takie tłumaczenia słyszałem
@Mathieu_gbw: noooooo ale przecież buk tak chciał ;p potem wydziarała sobie jego imię na przedramieniu, zrobiła naszyjnik 7x7cm z jego zdjęciem, i swoisty ołtarz na ścianie - zdjęcie z aniołkami, świeczkami itp. Gdyby było tego mało - sama zapiła się parę lat później, przecież to też pewnie wola boska ;p. homine quo vadis?