Wpis z mikrobloga

Przedwczoraj byłam pierwszy raz w życiu na szlaku z łańcuchami. Szlak jednokierunkowy, więc nie było odwrotu. Przede mną skała, za mną przepaść. Ja nie płakałam, ja wyłam.

Babia Góra szlak żółty - dla zapalonych górołazow to śmiech na sali.
Mam bardzo silny lęk wysokości, chociaż po górach łazić mogę. Problem się zaczyna, kiedy tuż obok szlaku kończy się ziemia.

Myślałam, że będzie lepiej, że nie zareaguję tak silnie. Już nigdy więcej nie pójdę na szlak z łańcuchami.

#gory #panika #babiagora #diablak
Nordri - Przedwczoraj byłam pierwszy raz w życiu na szlaku z łańcuchami. Szlak jednok...

źródło: comment_1628929382DSY1h4yDitk94uXRCsXYGY.jpg

Pobierz
  • 12
Problem się zaczyna, kiedy tuż obok szlaku kończy się ziemia.


@Nordri: > Już nigdy więcej nie pójdę na szlak z łańcuchami.

@Nordri: To nie lancuchy sa problemem:

"Przepaścistość. Wiele tatrzańskich szlaków poprowadzonych jest przez teren, o którym mówimy, że jest „eksponowany” – graniami, stromymi żlebami, półkami w poprzek skalnych ścian. Ich pokonywanie wymaga odporności na widok przepaści – często ze ścieżki widzimy tylko najbliższe otoczenie i dno doliny znajdujące się
via Android
  • 0
@gorzki99 to idealnie opisuje ten lęk!
Dziękuję, nawet nie wiedziałam, że jest taka kategoria szlaku. Będę już zwracać uwagę czy to szlak eksponowany.
To samo mam niestety na kolejkach górskich, diabelskich młynach itp. Nie jest lekko.

Bardzo lubię po górach chodzić, nie będę się zrażać :)
Thx!
I dziękuję za merytoryczny komentarz, a nie w stylu "na ch** ona się tam w ogóle..." ()
via Android
  • 0
@verzz to samo mam na kolejkach i diabelskich młynach itp.
Próbowałam, chodziłam na zasadzie, że się może przyzwyczaję. Ale za każdym razem jest gorzej i gorzej.
I dziękuję za merytoryczny komentarz, a nie w stylu "na ch** ona się tam w ogóle..." ()


@Nordri: Alez prosze. Za stary jestem na "pisanie dla pisania". Jak cos pisze to staram sie pisac cos o czym przynajmniej conieco wiem.

BTW gory to to nie sa ale polecam zeby sie oswoic z drabinkami itp a i calkiem fajna wycieczka (tam nie ma ekspozycji)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Diery
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Nordri: nawet nie przypominaj.
Rok temu bylem w Pieninach.

Z drugiej stronyhttps://www.google.com/search?q=Bridge+Himalaje&client=ms-android-xiaomi&prmd=minv&sxsrf=ALeKk03iMeEiBBm5I7qopfidEZx5TDWeEg:1628931559617&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=2ahUKEwivi-X3krDyAhVa_7sIHTsMBr8Q_AUoAnoECAIQAg&biw=393&bih=619#imgrc=uBcnd1yBHmXchM
10 lat temu bylem w himalajach i vhodzilem po takich mostach i sie dało bo innej drogi nie było.

Sam nie wiem jak to jest.
via Android
  • 0
@Sl_w_k_1 Cholerka, sama nie wiem jak bym zareagowała na taki mostek.
Często jadę sobie na rowerze trasę koło Nowego Dworu Mazowieckiego i tam droga prowadzi takim mostem... Jest ulica, przepaść, chodnik i przepaść. Przeważnie jadę tam chodnikiem. Jak się z kimś mijam to się zatrzymuję i schodzę z roweru.
Najgorsze jest to, że jadąc na rowerze, barierki mam na wysokości biodra. Przecież to jedno zachwianie i fik, lecę za barierkę i jakieś
@Nordri: O kurde, a ja ostatnio patrzę gdzie pojechać w góry i właśnie myślałem o okolicach Babiej Góry. Dobrze, że tu zajrzałem. Duże masz doświadczenie w chodzeniu po górach? Ja niezbyt duże i zastanawiam się czy dałbym radę z tą górą. Z takich gór gdzie były widoki szerokie to np Świstowa Czuba (jakoś tak od Wodogrzmotów przez Dolinę Pięciu Stawów szedłem), ale nie wiem jak ona się ma do Twojej wycieczki.
via Android
  • 2
@BulgarskiTaboret
nie mam dużego doświadczenia w górach. Chodzę od kilku lat dopiero może 3-4 szczyty rocznie. Daleko mam do gór, więc głównie łażę na urlopie.
Jeśli chodzi o samą Babia górę to dasz radę myślę.
Nie trzeba iść na szczyt żółtym - można czerwonym. Jest stromo, nogi dostają po dupie, ale nie ma aż takich "atrakcji".
Do samego schroniska szliśmy zielonym szlakiem - też dosyć ostre podejście. Ale można do schroniska i
@Nordri: Każdy lęk da się przezwyciężyć. Ja od zawsze miałem lęk wysokości, jako dziecko bałem się stanąć na taborecie, a jak wlazłem na drzewo to ktoś mnie musiał ściągać, bo bałem się nawet spojrzeć w dół xD Diabelski młyn to było dla mnie coś nie do ogarnięcia. Jeszcze trzy lata temu na minimalnie eksponowanych szlakach gięły mi się nogi i dostawałem skrętu kiszek, a dzisiaj wspinam się po Alpach, po górach,