Wpis z mikrobloga

Ma ktoś taki problem, że nie ma nic do powiedzenia? Albo wyszedł z tego jakimś sposobem?

Czytałem, że jest taki sposób, żeby interesować się bierzącymi wydarzeniami i o nich mówić. Np jak są jakieś marsze LGBT to gadać o pedałach, jak w tv jest ciśnięcie dopalaczy to gadać o dopalaczach, gadać o polityce np teraz o pisie,po,kukizie itd.. Tylko, że ja mam na wszystko naprawdę #!$%@? i nie obchodzi mnie to. Nie chcę się zmuszać do interesowania rzeczami, które #!$%@? mnie obchodzą. Niestety to, że nie mam nic do powiedzenia powoduje u mnie dyskomfort.

Jakiś normik w pracy mówił np, że wczoraj jadł kanapki. Ja natomiast jadłem zupę. Ale po pierwsze #!$%@? mnie obchodzi co on jadł , a po drugie #!$%@? kogoś obchodzi, że jadłem zupę. Bez sensu jest dla mnie mówienie o czymś takim i o wielu innych rzeczach.

Brakuje dynaminy. It's over for mentalcels.

#przegryw #fobiaspoleczna #overthinking #introwertycy #wychodzimyzprzegrywu
  • 9