Aktywne Wpisy
Z ambitnej osoby, z wyróżnieniami na studiach na politechnice, doszłam do momentu, że po prostu marzę o pracy typu żabka / biedronka / stacja paliw, ale nie wiem jak zniosę presję rodziny, że jak to tak, ja taka mądra miałam być, a w sklepie pracuję. 3 lata pracy z szefem narcyzem sprawiło, że czuję, że spleśniał mi mózg, a pewność siebie szoruje po dnie ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Elberus +97
Tak, wjeżdżanie na chodnik jak kierowca z wpisu jest zabronione i tak, sam tak robiłem, nie zliczę ile zakazów złamałem by dostarczyć towar, a obwoziłem wyłącznie sklepiki i markety. Na miejscu tamtego kierowcy jednak dojechałbym bardziej do krawędzi, by zostawić więcej wolnej przestrzeni na chodniku.
Sam mogę jednak powiedzieć, że w moim przypadku rozładunek nawet największego marketu nie trwał dłużej niż 10 minut, jednakże w moim przypadku były wyznaczone strefy dostaw do marketów, także nikomu nie utrudniałem życia. Problem zaczynał się z osiedlowymi sklepikami, które były tuż przy drodze oddzielonej chodnikiem dla przechodniów. Nie było żadnych miejsc parkingowych w promieniu nawet kilometra na tej samej ulicy. Także wyglądało to tak, że rano rozładunek stojąc na awaryjnych, a odbiór pustych skrzynek i pieniędzy wjeżdżając na chodnik (piesi i tak mieli odpowiednio dużo miejsca), bo ruch na drodze był zbyt duży, by od tak sobie na niej stanąć awaryjnie i czekać aż pani ekspedientka łaskawie da ci pieniędzy i nie będzie się z tobą użerać o sprawy, którymi ty się w ogóle nie zajmujesz (jak np złe zamówienie, itp).
I szczerze? Chyba tylko parę osób się zaczynało awanturować, albo jakiś starszy pan, albo młode dziewczyny, tak to każdy chyba rozumiał, albo miał to w dupie.
Inaczej sprawa wygląda na sklepach firmowych, tam jest loteria, albo jest piękny podjazd, albo musisz dygać z ulicy, albo jeszcze stawać na chodniku i wjeżdżać miedzy blokami. Za to ostatnie wiem, że wielu kierowców już mandaty płaciło.
Ale do meritum sprawy, większość z was oburzonych tym, że tak jest, wylewa gnój na kierowców, a gnój powinien być wylewany na c-----ą infrastrukturę miast, które są anty-dostawowe (no bo przecież towar się teleportuje!) i na właścicieli obiektów, którzy nie stworzyli odpowiednich warunków do przeprowadzenia dostawy. I widziałem też, że był głos, by kierowcę zgłosić piekarni dla której pracuje. Tylko co to da? Kierowca zapewne dostanie jakąś zjebkę, bo piekarnia nie przyzna się do tego, że lokalizacja ich punktu jest po prostu zła i nie przystosowana do dostawy.
Kierowca tylko wykonuje swój zawód i tyle, mówienie, żeby się ktoś taki zwolnił jest bez sensu, bo jak odejdzie on, by nie łamać prawa, to przyjdzie następny któremu powiecie to samo XD Oczywiście, na wykopie każdy jest asertywny i odmawia łamania prawa i jeżdżenia po chodnikach, no bo jak to... Rzeczywistość wygląda inaczej i podejmując taką pracę masz do wyboru, łamać w ten sposób prawo i dostać za to dosyć ładne pieniądze (przynajmniej u mnie tak było) albo szukać czegoś innego, z samym B. takich pieniędzy nigdzie nie zarobisz, a z czegoś żyć musisz Nikt tej pracy z przyjemności nie wykonuje, jak i nie wjeżdża na te chodniki ze złośliwości, tylko dlatego że tak MUSI.
Widziałem rady o wózku na skrzynki i tak, teoretycznie to dobre rozwiązanie, ALE NA RÓWNY TEREN, a często do takich sklepów z c-----ą lokalizacją jest również nierówne podłoże, bądź schody i inne przeszkody. Jeżdżenie z trzema słupkami po 10 pełnych skrzynek nie byłoby bezpieczne. Poza tym, u nas samochody wyjeżdżały pełne do ostatniej skrzynki, miejsca na taki wózek po prostu by nie było.
Jest też porada, by stanął na parkingu. OKEJ, jeśli jest wolne, to teoretycznie można tak zrobić, ale rzeczywistość wygląda tak, że ciężko natrafić na sytuację w której miejsca parkingowe będą wolne, zwłaszcza w dużych miastach. Kierowcy z wpisu zostaje tylko do wyboru: stanąć na awaryjnych i zablokować całkowicie ruch na ulicy, albo wjechać na ten nieszczęsny chodnik i wykonać dostawę. I tak jak mówiłem, ja na jego miejscu stanąłbym bliżej krawędzi, by jednak była większa przepustowość.
Oczywiście, w wykopowym idealnym świecie każdy jest asertywny i dzięki temu zarabia 15k, ale no rzeczywistość, głównie w Polsce (ale podejrzewam, że w większości krajów tak to wygląda niestety) wygląda inaczej i żeby jakoś się to kręciło trzeba na te chodniki wjeżdżać. Ale no dobra, załóżmy to: jestem asertywnym kierowcą i widząc sklep do którego zgodnie z przepisami nie mogę wykonać dostawy mówię NIE swoim przełożonym. Co się dzieje? Zapewne jest to mój ostatni dzień w pracy, oraz (to najważniejsze) klienci zaczynają się burzyć, że towaru nie ma! I zapewne wśród nich są ludzie, którzy pierwsi wylewali gnój na kierowcę, że wjechał na chodnik. I tak się toczy to koło s----------a. Nie zmienicie tego, świat kurierki/dostaw tak wygląda i nie ma czasu (zwłaszcza gdy masz około 100 stopów w przypadku kuriera) na zastanawianie się czy mogę tam stanąć, czy nie.
Podsumowując, chciałem życzyć wszystkim więcej wyrozumiałości i kierowania gnoju nie na kierowców, którzy tylko są narzędziem tego systemu, a na infrastrukturę miast i właścicieli tych punktów, którzy szli po kosztach i nie zapewniali strefy dostaw. I cóż, udaje się to, sklepy tną koszty na strefy dostaw, a ludzie i tak wylewają g---o na kierowców i to kierowcy są zgłaszani na policję i płacą mandaty, a nie na właścicieli sklepów/punktów XDD
#bekaztransa #transport #kurier
Dawaj, noś codziennie 100 chlebów 100 metrów dalej niż zwykle i daj znać za jakis czas jak Twoje plecy.
No i właśnie sam przyznałeś, że to tylko i wyłącznie wasza (dostawców) wina.
Jestem pewien, że jakby nie było towaru na czas, to pierwszy bys n---------ł na kierowców.
Tak jak mówię, w idealnym swiecie twoje rozwiazanie ma sens, w rzeczywistości NIE, bo i tak ktoś przyjdzie co zrobi to, czego ja bym nie zrobił, dlatego mandaty powinne byc wymierzone w firmę, nie w kierowcę.
Komentarz usunięty przez autora
Masz przykładową fotę poniżej. Zobacz wielkość auta. Zobacz gdzie zaparkowane. Zobacz czego używają. Takie wózki druciane na kółkach są zapakowane towarem (akurat tu już tylko wrzucone puste opakowania) i odbierane przez pracowników sklepu prosto z paki auta. I jeszcze Cię zszokuję - kierowca jest po to by dowieźć, a nie rozładowywać - stoi i tylko podaje pracownikowi towar z paki. I nikogo
@wilhelm99: Bo mogą (na razie) takich nie używać dopóki mają kierowców chętnie łamiących prawo. Jak kierowcy przestaną tak chętnie łamać prawo to zmusi ich to do szukania rozwiązań nie łamiących prawa. O tym cały czas mówię. Cały czas to spoczywa na was - kierowcach. Jeśli będziecie się wycierać usprawiedliwieniami w łamaniu
Prawo w tym przypadku nie jest w żaden sposób ustawione tak by załatwić szarego Kowalskiego.
To co piszesz to zwykłe wymówki i usprawiedliwienie łamania przepisów.
Naprawdę nie ma w tym nic innego niż w: "kradnę, bo inni kradną, bo system finansowy jest ustawiony tak by załatwić szarego Kowalskiego" .
Zrozum, że właśnie
Polska nie będzie "krajem mlekiem i miodem płynącym" jeśli mentalność społeczna usprawiedliwiająca takie zachowania będzie traktowana jako normalność. Nie ma szans.
Zrozum, że wszelkim takim cwaniactwem i przerzucaniem odpowiedzialności oddalacie się od osiągnięcia kraju
@Smol_PP: Wiesz dlaczego takim dużym atutem się da? Bo przepisy jasno mówią, że to odbiorca odpowiada za zdjęcie towaru z pojazdu. Kierowca "dużego" ma za zadanie zdjąć zabezpieczenia i umożliwić zdjęcie towaru przesuwając go do krawędzi podłogi. Dlatego
To tylko znaczy, że każdy miał to w dupie, bo kierowcy i tak złamią przepisy i wjadą na chodnik żeby się przypadkiem nie przemęczać.
Zresztą napisałem, że takie wózki są też ładowane na mniejsze auta dostawcze.
Wszystko się da tylko trzeba chcieć.
A jak chęci nie ma to trzeba wymusić przepisami.
A jak przepisy są łamane to trzeba dowalić zdrowe
@Smol_PP: No dokładnie, a każdy chcę mieć jak najtaniej, więc jest jak jest ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dlatego trzeba ludzi "zachęcić" do normalności wysokimi karami za łamanie przepisów ( ͡° ͜ʖ ͡°)