Wpis z mikrobloga

Z ambitnej osoby, z wyróżnieniami na studiach na politechnice, doszłam do momentu, że po prostu marzę o pracy typu żabka / biedronka / stacja paliw, ale nie wiem jak zniosę presję rodziny, że jak to tak, ja taka mądra miałam być, a w sklepie pracuję. 3 lata pracy z szefem narcyzem sprawiło, że czuję, że spleśniał mi mózg, a pewność siebie szoruje po dnie ( ͡° ʖ̯ ͡°) W ogóle przyjmą mnie do takiej pracy, czy będą niechętni i pomyślą, że to pewnie na chwilę i zaraz ucieknę do jakiegoś biura?
  • 30
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@jmtbcw: właśnie to mnie bardzo podłamało, że całe życie się bardzo starałam, a w tej pracy zaczęło mi być ciężko finansowo utrzymać się w dużym mieście wojewódzkim. Dlatego ja już nie mam wielkich oczekiwań, w wiekszości poza IT płace są śmieszne XD To po cholerę się starać, prosta robota i do domu zająć się hobby.
  • Odpowiedz
@chcetylkofamemmanaczarnaliste: Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Sama przechodziłam podobny czas. Po licencjacie dałam sobie spokój z nauką, bo mnie ten czas tak wymęczył, że miałam wszystkiego dosyć, plus w międzyczasie robota z szefową, która była mega z-----a. Zaczęłam pracować w sklepie, przepracowałam tak 7 lat. Odcięło mnie zupełnie od chęci rozwoju, ambicje zakopane głęboko. Żyłam sobie jak płatek na wietrze chodząc do pracy, wracając i nie oczekiwałam od
  • Odpowiedz
@chcetylkofamemmanaczarnaliste: Właśnie wczoraj do koleżanki to samo pisałam. Tyle, że ja po polibudzie już w sumie ponad 10lat w budownictwie. Dosyć mam tej budowlanki. Najfajniejszy czas po studiach to urlopy macierzyńskie :) Pracowałam przez parę lat w firmie zajmującej się zagospodarowaniem terenu, parki, zieleń - i to była najlepsza praca na świecie. Niestety prezesowi odwaliło i trzeba było się zawijać. Sama nie wiem czego bym w życiu chciała.... ale mam
  • Odpowiedz
@chcetylkofamemmanaczarnaliste: ja po paru latach pracy w branżach pokrewnych mojemu wykształceniu doszłam do wniosku, że ilość odpowiedzialności i konieczność przygotowywania się do pracy poza godzinami pracy jest zbyt duża w stosunku do zarobków, rzuciłam ten wyścig po karierę, wyjechałam za granicę do pracy fizycznej, robię po 3-4 dni w tygodniu i sobie chilluję. Polecam, kariera to nie najważniejsza rzecz w życiu (chociaż wiadomo, czasem tęsknię za życiem zawodowym, tak to
  • Odpowiedz