Wpis z mikrobloga

Czemu na #polskiedrogi nie wprowadzą przepisów wzorem z kolei? Doszło do wypadku, a teoretycznie poszkodowana osoba jechała 10% ponad dopuszczalną prędkość = 10% współwiny i 10% kosztów związanych ze szkodami pokrywa ze swojej kieszeni. I obowiązek 'czarnych skrzynek' w autach (niewielki koszt zwróci się w tańszych procesach czy dochodzeniach). I myślę, że ani mandatów by nie trzeba podnosić, ani tylu patroli po krzakach.
Jakoś na kolei nikt sobie przekraczać prędkości nie pozwala.
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Dzyszla: Czarne skrzynki to głupota. Rozważmy 2 scenariusze: Skrzynki są podpięte do internetu i gps lub nie są.
Jeżeli nie są (tak jak taksometry) bardzo łatwo będzie je "zmodyfikować" żeby pokazywały taką prędkość jaką chciałby kierowca
Jeżeli tak, to prosta droga do "wycieku" danych co byłoby skandalem lub dawałoby administratorowi tych danych dostęp do prawie pełnej inwigilacji.
W każdym razie jak się nie obrócisz, d--a z tyłu
  • Odpowiedz
@Dzyszla: czyli jadąc 75 km/h główną drogą na ograniczeniu do 50 w momencie wymuszenia pierwszeństwa i kolizji mam pokryć połowę kosztów? Jeżeli auto wymuszającego będzie droższe od mojego to finalnie zapłacę więcej niż on, przy czym ja jechałem o 25 km/h za dużo, a on wbił na chama na główną droge...
  • Odpowiedz
@Dzyszla:

na lokomotywach jakoś nie ma przypadków ingerencji

Chyba nie widziałeś co się działo na kolei z wydrukami tacho jeszcze parę lat temu xD Nożyczki, taśma klejąca i jedziemy xD

Swoją drogą to pojazdy kilka rzędów droższe niż zwykły samochód osobowy, poza tym jest mało lokomotyw i samolotów w prywatnym posiadaniu, do prowadzenia ich wymagane są specjalistyczne szkolenia, poruszają się po z góry wyznaczonych trasach. Gwarancję skuteczności zapewniłoby połączenie interner
  • Odpowiedz
@Czill23: Aktualnie na zmodernizowanych już rejestratory elektroniczne są.
Myślę, że znalazłby się skuteczny sposób przynajmniej znacznie ograniczający możliwość ingerencji lub taką ingerencję wykrywający. Już jakiś czas temu nawet sam zapis przebiegu w niektórych autach był w kilku miejscach i nieumiejętne cofnięcie licznika szybko wychodziło na jaw.
  • Odpowiedz
@Dzyszla: Wszystko zależy od skali. Weźmy przykład licznika z aut. Jest wiele modeli przez co "fachowiec" od cofania liczników nie zawsze zrobi to dobrze.
A teraz "czarna skrzynka", która zapewne musi mieć jakiś zaawansowany system weryfikacji i homologacji (w końcu zapis musi być rzetelny, jeśli ma być dowodem na cokolwiek), co ogranicza liczbę modeli takiego urządzenia. I w tym momencie wystarczy "zcrackować" tylko jeden czy dwa modele urządzenia i wszyscy
  • Odpowiedz
@Dzyszla: Czarne skrzynki i rejestracja prędkości oraz położenia samochodów (w szczególności, jeśli będzie zapisywana online) to nieakceptowalna dla mnie ingerencja w prywatność, niezależnie od tego jak bardzo nie ograniczy to wypadków.

I do wszystkich mówiących o telefonach komórkowych. Moje telefony zawsze mają mocno powycinane funkcjonalności śledzące, i jedyne co tak na prawdę o mnie zbierają to komórkę sieci, do której jestem podłączony. Nigdy nie kupię telefonu, gdzie nie mogę wgrać
  • Odpowiedz
@GaiusBaltar: Ale wiesz, że obecnie praktycznie auto i tak zbiera dane? Brakuje tylko regulacji pozwalających na wykorzystanie ich i traktowanie jako danych pewnych. Wielu producentów aut jednak korzysta po wypadkach z tego w celu poprawiania bezpieczeństwa.
  • Odpowiedz
@Dzyszla: Dane o lokalizacji i prędkości? To zbierają tylko najnowsze auta, i to raczej z wyższej półki cenowej.

Póki co raczej nic takiego nie kupuję (bo mnie niestety nie stać), a kiedy do tego dojdzie, będę zwracał na brak takiej funkcji (lub możliwość łatwego jej usunięcia) uwagę. Tesli S np. mimo że mi się podoba wizualnie i od strony osiągów, na 99% nigdy nie kupię.
  • Odpowiedz
@GaiusBaltar: Pytanie, jak starym autem da się długo jeździć? Pozabraniają wjazdu wszędzie i stanie się równie nieprzydatnym jak analogowy telefon. Natomiast informacje np. o prędkości, kodach błędów praktycznie jest niewiele młodsze od początków sterowania magistrali danych. Dziś żaden licznik nie ma fizycznego sprzężenia z narzędziem pomiarowym - wszystko przekazywane elektronicznie i na dodatek wszędzie, więc bez problemu i rejestrator w canbusa można wpiąć.
https://www.autobaza.pl/page/portal/auto-ekspert/co-pamieta-samochodowa-elektronika-pokladowa/
Albo na pewnej ruskiej stronie jest
  • Odpowiedz
@Dzyszla: Generalnie w wypadku jednego auta wiem co pamięta, bo sam grzebałem przy jego ECU, i o ile nie podepnę swojego własnego loggera to nie pamięta nic a nic.

W wypadku drugiego auta z dieslem ZD30 Nissana ciut więcej pamięta, ale np. powód checka zapomina od razu po odpięciu akumulatora (o czym niedawno się przekonałem, mimo, że byłem pewien że pamięta).

Co do wjazdów do miast niestety masz rację - pewnie od tej strony będą chcieli zmusić ludzi do zakupu nowych aut, nawet jeśli te ich stare są dobrze utrzymane. Choć pewnie co bardziej uparci (w tym ja) pójdą w kierunku dokupienia kitów do konwersji na hybrydę, które robią się coraz bardziej
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Wiskoler_double:

A co w przypadku motocyklisty z--------------o 160 km/h w terenie zabudowanym, który wjechał (szczęśliwie) w pusty przystanek autobusowy?


Jeżeli się nie zabił to to nawet nie jest wypadek w sensie kodeksu karnego. Nie trafia do statystyk wypadków.
  • Odpowiedz