Wpis z mikrobloga

No i cyk pierwszy ostry skręt po morfinie zaliczony xD. Głupi myślałem że polecę cold turkey i jakoś to przetrzymam na benzo, o jak się myliłem.

Pierwsze dwa dni były jeszcze jako tako, trzeciego zaczęła się śmierć na żywo, nie polecam nikomu czegoś takiego. Druga najgorsza rzecz jaką przeżyłem w życiu (pierwsza też przez opio, jak leżałem na sali po operacji, przez tolerkę największe bezpieczne dawki morfiny i fenta nic nie dawały, od 12 do wieczora czułem niewyobrażalny ból).

Czwarty i piąty dzień jakoś przeżyłem na relanium i lewomepromazynie cały czas czując się jak gówno, dopiero szóstego dnia (dzisiaj) wpadł mi w ręce tramadol, walnąłem 500mg i jak ręką odjął, nowo narodzony xD.

Generalnie moja rada dla nowych użytkowników jest taka: jak kończy ci się towar to lepiej odpuścić te ostatnie fazy tylko stopniowo zmniejszać dawki, bo skręt to #!$%@? coś strasznego (chociaż to też zależy od osoby). Dodam że waliłem tyko doustnie i ze 3 razy i.v, wolę sobie nie wyobrażać co by było gdybym jechał w żyłę cały czas, i to jeszcze nie M tylko np. brauna.

Przy okazji mam też pytanie, czy jak będę codziennie zmniejszał dawkę tramca o 50mg to na koniec jak zejdę do zera może wrócić skręt?

#narkotykizawszespoko #opiowraki
  • 9
@pul_litra_wstydu: z tabletek, niby 180mg ale miałem Doltardy, z nich się robi taki glut parszywy i podejrzewam że z dwie trzecie dawki traciłem w trakcie. Dlatego tak mnie nie ciągnęło do i.v, bo #!$%@? się to przerabia + kiepsko mi idzie trafianie w żyłę xD