Wpis z mikrobloga

#warthunder

Końcówka rundy, mamy 5 myśliwców i 2 bombowce w powietrzu, przeciwnik ma przewagę 300 ticketów (wcześniej było 400, ale ju-288 litościwie zdjął 1 light pillbox).
40 razy proszę o atakowanie lekkich bunkrów, bo siedzę w Ta-152H
Wywalam całą amunicję na jednym - nie niszczę go.
W końcu przylatują wrogie myśliwce (kampili całą rundę na lotnisku) - jako że jestem nisko i bez amunicji - ginę.
Wyczerpuje się czas, przegrywamy o 300 ticketów.
Wszystkie myśliwce (w tym F2G) waliły do botów, przy czym F2G się rozbił.

Przewalona runda, gdzie wróg miał 2 myśliwce i zaatakował na 2 minuty przed końcem. Rundę wygrały 2 totalne kampiące na lotnichu nooby. Czy tam w ogóle ktoś czyta chat? Czy to same boty już grają?
  • 4
@przedstawiciel_skrajnego_centrum: Nie, bicie botów #!$%@? dawało.
A pillboxa biłem, bo TEORETYCZNIE da się go ubić z MG-151, ale okazało się, że praktycznie to tak średnio. To była desperacja i tyle.

W jaki sposób, geniuszu, sam sobie byłem winny, skoro czy bym strzelał, czy nie, i tak byśmy przewalili, bo light pillboxy by się magicznie same nie zabiły? :D