Wpis z mikrobloga

  • 40
@SweetDreams: ja zawsze też wyłączałem wszystko. Aż kiedyś pewnej nocy przyszła tak gwałtowna burza, że jak tyłek ruszyłem z łóżka to już spaleniznę czułem. Wszystko w moim pokoju popalone... U teściów w tym roku to samo, zanim doszli do kuchni to po wszystkim było.
Więc nie ma się co śmiać, kasa na chodniku nie leży.