Aktywne Wpisy
Krolowa_Nauk +577
Masakra, staram się śledzić wszystkie wpisy odnośnie obecnej sytuacji powodziowej, ale przekopywanie się przez te durne heheszki to jakiś koszmar. Co drugi wpis to jakieś szurstwo albo nabijanie się z tragedii "bo mnie to nie dotyczy i nie mój problem". Ludzie potopili swoje i tak już niewielkie zasoby empatii czy o co chodzi? Przykre bardzo...
Wszystkim, których dotknęła ta tragedia bardzo współczuję i mam nadzieję, że jak najszybciej uda się opanować sytuację
Wszystkim, których dotknęła ta tragedia bardzo współczuję i mam nadzieję, że jak najszybciej uda się opanować sytuację
calban +636
#powodz
Pytanie do ekspertów, dlaczego nie używamy elektrycznych samochodów podczas akcji ratunkowej tylko stare Stary 266? Mam nadzieję że jak będzie podobna sytuacja w Krakowie czy Warszawie to do strefy czystego powietrza będą wpuszczane tylko elektryczne w takiej sytuacji.
Pytanie do ekspertów, dlaczego nie używamy elektrycznych samochodów podczas akcji ratunkowej tylko stare Stary 266? Mam nadzieję że jak będzie podobna sytuacja w Krakowie czy Warszawie to do strefy czystego powietrza będą wpuszczane tylko elektryczne w takiej sytuacji.
#zdrowie #przegryw #anonimowewyznania #psychologia
Od wielu lat reaguje silnym bieganiem do toalety z powodu stresu, o ile samo to byłoby jeszcze jakoś zrozumiałe, to oprócz tego, zacząłem stresować się sytuacją w której nie będę mógł kiedyś gdzieś skorzystać z toalety. Co zapętliło we mnie jakieś porąbane "stresuję się tym, że mogę się stresować". W związku z czym boję się wszystkiego co nowe. Wycieczka? Chętnie, ale nie jednak nie, bo już w tym momencie zaczynam myśleć tylko o jednym "A co jak nie będzie gdzie skorzystać z toalety?". Koledzy chcą wyjść gdzieś? No dobra, o kurde, muszę do kibla (5x zanim wyjdę z domu).
I o ile ostatnio jakby mi trochę już łagodniej to przechodzi (mam prawie 30lvl, dziecko i narzeczoną - myślę, że czas wiele zmienił), to nadal nie potrafię tego wyprzeć z głowy (kiedyś myślałem, że to wina zdrowotna, i byłem u jakiegoś gastroenterologa, ale nic nie znalazł)
Teraz wiem, że to siedzi tylko i wyłącznie w mojej głowie - i sama ta wiedza już mi sporo pomogła. Aczkolwiek w sytuacjach stresowych dalej ze mną ciężko.
Jak wy sobie z tym radzicie? W sensie, macie jelita z tytanu, i gdy poczujecie "ups, trzeba na dwójkę" to możecie wytrzymać jeszcze kilka godzin? U mnie to raczej "mam 20 min na dojście do kibla ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60e089c2d55354000ab6d70e
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
Masz nalot na języku, może po tłustym czy smażonym, albo rozstrojone jelita jak już miałeś kilka takich sytuacji.
@mumme:
Zaakceptował: karmelkowa
@Jaupiorecispodnie: Jakbym widział siebie. W pewnym momencie, po prostu nie chciałem jeść, w myśl zasady "z głodu się jeszcze nikt nie zesrał" ale to tak nie działa niestety. Zawsze też, widząc budowlańców, zastanawiam sobie jak oni sobie radzą. (teraz co prawda toi toi'e są prawie wszędzie, ale jeszcze zdarzają się miejsca gdzie ich nie ma) Najgorsze dla mnie jest to, że ciężko mi wytrzymać gdy już się chce. W robocie nauczyłem się mieć stałą porę, i zawsze mniej więcej o tej samej chodzę, a potem już mam spokojną głowę "bo przecież dziś już byłem" Ale jak trafia się zajęty kibel, to dopiero zaczynam czuć parcie, i pot na czole.
@LordDarthVader: Nie jestem pewien w którym momencie się to zaczęło. Pamiętam jak raz w zerówce, albo 1 klasie, jechałem do szkoły autobusem, i byłem zestresowany, albo bolał mnie brzuch, i "zwaliłem się w gacie" na przestanku. A matka zamiast mnie jakoś pocieszać, to jeszcze opieprz dostałem, że specjalnie to zrobiłem. Ale nie kojarzę, w czasach podstawówki / gimnazjum, abym miał taki problem z toaletą. Chyba po prostu tego nie pamiętam. Później kojarzę, że wracając z festynu na wsi, dostałem biegunki, i gdzieś komuś koło domu zostawiłem niespodziankę :| na szczęście kolega nie śmiał się ze mnie, i nikomu nie wygadał.
Pamiętam też, jak w technikum babka mnie nie chciała puścić do toalety na lekcji, i jak poszedłem w końcu to "nie doniosłem" i musiałem wywalić gacie w łazience w szkole.
Nie wiem, czy to któraś z tych chwil mi zryła psychikę na tym podłożu, czy np. niezdrowe odżywianie się na początku technikum (tony chipsów, i czekolady)
Ale raczej to kwestia psychiki a nie zdrowia, bo próbowałem już wszystkich konwencjonalnych sposobów (rumianki, mięty, koper włoski, różne diety itd) i zawsze zauważałem jedną prawidłowość, gdy jestem sam w domu, i nigdzie nie idę, wiem, że nigdzie nie pójdę, to przestawałem o tym myśleć, i potrafiłem nawet nie skorzystać z tego dnia z toalety (poza siku), a
Możesz też spróbować brać jakieś probiotyki.
Jak możesz pić prawdziwe mleko nieprzegotowane, kefiry itd mleczne rzeczy i nie masz po tym problemów żołądkowych to