Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 64
405 830 + 122 = 405 952

Może i Metaxy urwał hak a ja przebiłem dętkę ale za to zrobiliśmy tylko połowę trasy

Pobudka o 6. Tym razem bez śniadania i bez świątyni zadumy. O 6:30 jestem w samochodzie, chwilę później zgarniam @metaxy i jedziemy na Podhale. Tam zostawiam Peżo znajomemu mechanikowi trzymając kciuki żeby diagnoza była lepsza (i tańsza) niż ta którą przedstawił mechanik w Krakowie. Jemy śniadanko i chwilę przed 9 ruszamy w trasę. W planie jest 230 km i prawie 3500 w górę.

Plany jak to plany zazwyczaj weryfikuje życie. Na 7 km trasy wjeżdżamy w pole z trawą po kolana po #kwadraty. O ile w jedną stronę trawa jest położona w dobrym kierunku i jedzie się w miarę lekko to w przeciwnym kierunku jest gorzej. Na tyle gorzej, że trawa wkręca się nam w napęd i Rafał urywa hak przerzutki. Jedna z gorszych awarii która mogła się nam przydarzyć. Na szczęście w miarę blisko jest serwis.

Udało się nam zatrzymać przejeżdżający samochód bo potrzebowaliśmy jakiegoś woreczka na napęd. Pani kierowca daje nam reklamówkę z biedry do której pakujemy szpej. 5km pchania i ciągnięcia metaxa (na szczęście po płaskim) i jesteśmy w serwisie. Hak przerzutki jest na tyle indywidualną sprawą, że praktycznie każdy model roweru ma inny. Pan serwisant dobiera jakiś podobny, markerem znaczy różnicą i biegnie na drugą stronę do serwisu samochodowego żeby go lekko przyszlifować i nadać kształt zbliżony do oryginalnego. Po około 1h w serwisie ruszamy dalej. Krótki pit-stop w Biedronce i po 2h od startu mamy na liczniku 13km.

Jedziemy trasą Szlaku wokół Tatr pod Podczerwone a następnie szutrowymi drogami prze torfowiska do Piekielnika. Na Orawie zbieramy trochę kwadratów i udajemy się pod Babią Górę. Po drodze kilka odcinków mniej lub bardziej błotnych i szutrowych. W jednym miejscu prowadzenie rowerka a w innym spacer kilkaset metrów bez rowerka.

Opuszczamy Orawę i zjeżdżamy do Sidziny. Na zjeździe łapię gumę co jest moją tradycją. Szybka wymianka i jedziemy dalej. Sidzina jak to Sidzina. Wszystko zgodnie z lokalną przyśpiewką Niescysno dolina z której widać tylko niebo i lasy dookoła. Wyjątkowo dużo sklepów, praktycznie co 700 – 800m coś jest. W jednym z nich zatrzymujemy się na piwko 0% i goferki i podziwiamy mural przedstawiający papieża Polaka na tle gór które tak bardzo kochał.

Za Sidziną podjeżdżamy po płytach ażurowych po kwadrat. Podjazd krótki ale ma lekko ponad 30 % więc jest mocno męczący. W Toporzysku kolejny podjazd po kwadrat, tym razem asfaltowy, ale czas goni nas i musimy odpuścić jakieś 700-800m przed granicą kwadratu bo pociąg odjeżdża za 7 minut. Zjeżdżamy 2 km ze średnią 45km/h i na przystanku kolejowym jesteśmy 3 min przed przyjazdem pociągu. Jedziemy lekko wyremontowanym kiblem w którym śmierdzi kiblem a maszynista pali tyle, że z jego kabiny wylatuje dym. Na plus bardzo miła pani konduktor, która oferuje nam pomoc w wysiadce z rowerami w Krakowie. Jak się okazuje dopiero zaczyna prace w PKP.

Podsumowując. Warto wozić ze sobą zapasowy hak przerzutki.

#rowerowyrownik #kwadraty #rower

Skrypt | Statystyki
Cymerek - 405 830 + 122 = 405 952

Może i Metaxy urwał hak a ja przebiłem dętkę ale...

źródło: comment_1625344931vcnmzUk0pKhzlO8fmdQmOY.jpg

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Krótki pit-stop w Biedronce i po 2h od startu mamy na liczniku 13km.

Jedziemy lekko wyremontowanym kiblem w którym śmierdzi kiblem


@Cymerek: to chyba jedyne elementy relacji, w których widzę podobieństwo z moimi wycieczkami ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@Cymerek hehe jak to określił niedawno pan w rowerowym "o kurka ma Pan niewymienny hak i jak pęknie to d--a blada". Na szczęście póki co, odpukać, tylko trochę się pokrzywił

Dlatego ja powinienem wozić ze sobą zapasowa ramę albo koło pod ostre
  • Odpowiedz
@Cymerek zapomniałem zawołać do komentarza wyżej. Ale chyba źle zrozumiałem, bo pewnie nie schodziliście z rowerów, tylko metaxy siedział i jechał na luzie a Ty go pchałeś z tyłu (jakkolwiek to nie brzmi ( ͡º ͜ʖ͡º))
  • Odpowiedz