Aktywne Wpisy
Czesc Mirasy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mam do was pytanie, czy zauważyliście u siebie samych/znajomych, że w momencie, w którym ludzie osiągnęli pewien poziom "stabilizacji" dla jednego to będzie 10k brutto uop, dla drugiego spłacone mieszkanie, a dla trzeciej pary to będzie np. drugie dziecko, dla każdego coś innego, pewien poziom wyhamowania? Ludzie zaczynają się uspokajać, grać w grę zwaną życiem bardziej bezpiecznie/zapobiegawczo?
Co mam na myśli: ktoś
Mam do was pytanie, czy zauważyliście u siebie samych/znajomych, że w momencie, w którym ludzie osiągnęli pewien poziom "stabilizacji" dla jednego to będzie 10k brutto uop, dla drugiego spłacone mieszkanie, a dla trzeciej pary to będzie np. drugie dziecko, dla każdego coś innego, pewien poziom wyhamowania? Ludzie zaczynają się uspokajać, grać w grę zwaną życiem bardziej bezpiecznie/zapobiegawczo?
Co mam na myśli: ktoś
czy zauważyliście w otoczeniu, że w momencie, w którym ludzie osiągnęli stabilizacje to hamują?
- tak, ludzie spowalniają, łapią stabilizację 60.5% (310)
- pół na pól, niektórzy spokój, inni nadal napierają 27.9% (143)
- nie, dziś są ludzie zachłanni, ciągle im mało 11.5% (59)
CH3j +8
Jestem ze swoją dziewczyną 2 lata, mamy po 25 lat. Mieszkamy razem, układa się nam dobrze na ogół, jest sporo uczuć z obu stron, kochamy się naprawdę mocno. Mamy taki sam światopogląd, wspólne plany na życie. Potrafi być wyjątkowo czuła i dobra dla mnie. Problemem jest to, że jest straszną awanturniczka. Co chwile się czepia, dosłownie o wszystko. Ma momenty gdzie drze się na mnie naprawdę głośno, przeklina i nie raz potrafi mnie zwyzywać. Do tego jest czasem cholernie zaborcza. Większość moich prób spotkania się z kolegami kończy się na jej tekstach w stylu "Aha, ok. Znowu z nimi tak? Ja mam siedzieć sama w domu? Znowu mnie zostawiasz na cały wieczór?". Rzecz w tym, że ustawiam się z tymi kolegami może raz w miesiacu jak nie rzadziej. Jak jej tłumacze, że siedzimy przecież 24/7 razem, wszędzie razem chodzimy, jeździmy, to nic.
Nie wiem co dalej z tym wszystkim robić. Kocham ją bardzo, bo potrafi być cudowna, ale to czepialstwo, afery co pare dni i ograniczanie mnie, sprawiają, że mam mętlik w głowie. Czasem mam ochotę być z nią do końca życia, a czasem mam ochotę zerwać i mieć święty spokój.
#anonimowemirkowyznania #zwiazki #logikarozowychpaskow
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60df1157d55354000ab6d47a
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
Co Ci poradzić? Wysłać ją na terapię, ale macie iść razem byś słuchał co mówi, a nie że tylko widzi problem w Tobie. Ona musi sama też sobie znaleźć zajęcia, czy znajomych, a nie obwiniać Cię o swoje własne porażki tak doprawdy.
Ciężko się odchodzi od osoby która daje tak sprzeczne sygnały, bo człowiek trzyma się niby tej czułości. A prawda jest taka że to fałsz.
Fajnie, że ją kochasz, ale ona chyba ciebie tak średnio. Macie 25 lat, jak teraz nie zacznie się ogarniać i
Napisales to bo zaczynasz to dostrzegac, z dnia na dzien bedziesz to widzial coraz wyrazeniej.
Nie ominiesz tego, ale zdaje sie, ze nie jestes typem osoby, ktora jak ja przezyla "w zwiazku w ktorym jest duzo emocji" x lat po czym zostala emocjonalnym wrakiem.
Na plus ze z kilometra teraz takie laski wychwytuje
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
"Tak, też idź ze swoimi znajomymi, na łańcuchu Cie nie trzymam, poza tym jak Ty wychodzisz i masz swój wolny czas, ja awantur nie robię"
Poza tym staram się, aby obiektywnie nie było jak się przyczepić do mojego zachowania a na wybuchy "czepiania się i wyzywania"
Ja za to walczę z "fake newsami" i "teoriami spiskowymi" w związku. Wnerwia mnie insynuowanie, że "na pewno" coś złego (oczywiście wymyślonego i mało
Złe założenie. To nie facet dopuszcza do manipulacji, tylko kobieta to robi,bo robi. Bo jest wolnym człowiekiem. Takie zdanie sugeruje, że trochę obwiniasz mężczyznę który jest ofiarą manipulacji, a to na rękę manipulatorkom. Bo im wolno, a to on miał to jakoś tam zastopować.
Cały problem polega na tym, że na "bicie" są paragrafy a na "przemoc psychiczną" nie. Poza tym przemoc fizyczną dużo łatwiej udowodnić poprzez ślady na ciele a przemoc psychiczną można tylko nagrać co i tak nie jest żadnym dowodem w razie czego,