Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Genetyka jest paskudna. Mam starszą siostrę i przyrodniego brata. Siostra wygląda jak mama, jest śliczna, kilka lat temu zajęła pierwsze miejsce w jednym z konkursów miss. Wyszła za mąż, urodziła dziecko, ma ustabilizowane życie. Faceci bardzo się za nią uganiali i nie było kolegi, który nie próbowałby podrywać. Teraz ma bogatego męża, dobrą pracę i nie ma na co narzekać. Od zawsze mogła przebierać w mężczyznach. Nawet teraz jako mężatka ma większe powodzenie niż ja.

Nestety wyglądam jak ojciec, mam małe, kaprawe oczy, brak zakoli, lecz włosy rzadkie jak piórka, rysy twarzy nieatrakcyjne, skóra blada jak u trupa. Niektórzy pytają, czy na coś choruję, czy mam anemię. Próbowałem się opalać, w rezultacie było jeszcze gorzej, nie opalam się na brązowo, miałem czerwoną skórę, wszystko schodziło płatami i piekło. Latem i na wyjazdy do Meksyku nakładam krem z filtrem, a i to nie zawsze jest wystarczające, zdarza się że jestem czerwony jak prosię. Chodzę na siłownię, wzrost 182 cm, staram się dobrze ubierać, mam stabilną pracę, nie narzekam na zarobki. Żadna kobieta mnie nie chce. Mam szanse jedynie u samotnych matek i kobiet o wątpliwej reputacji.

Z kolei mój młodszy o 15 lat brat przyrodni nie narzeka na powodzenie. Matka rozstała się z moim ojcem, był alkoholikiem, urządzał awantury, dochodziło do przemocy domowej. Ofiarą była mama, nas próbowała przed nim chronić. Rozwód odciął nas od tego koszmaru. Poźniej mama ponownie wyszła za mąż. Tym razem za Meksykanina i mój brat jest ich dzieckiem. Młody ma powodzenie u dziewczyn, bardzo atrakcyjnych. Same potrafią do niego pisać, przymilają się, nadskakują. Na urodziny dostaje wysyp wiadomości, ostatnio koleżanka upiekła mu tort. Do mnie nigdy nie napisała żadna dziewczyna. Nawet do średnich musiałem sam zagadywać, zawsze traktowały mnie jak powietrze lub opcję jedną z wielu. Niezależnie czy jestem w Polsce czy w Meksyku, zawsze jest tak samo - kobieta z przeszłością, a nawet bagażem w postaci dzieci. Inne mnie nie chcą. Chciałbym tylko normalną kobietę, spokojną singielkę bez dzieci. Nie mam wymagań z kosmosu, może ważyć więcej niż powinna, nie musi być modelką, nie musi dużo zarabiać. Chcę żeby była w miarę zadbana, szczera i kochająca. Wygląda na to, że to za wiele. Lata mijają, a ja powoli mam dość. Chciałbym mieć żonę, dzieci, tylko tego potrzeba mi do szczęścia.

Dlaczego los jest tak niesprawiedliwy? Miałem okropnego ojca, który uczynił z mojego życia piekło. Na domiar złego odziedziczyłem po nim urodę. Cieszę się, że moje rodzeństwo wygrało na loterii genetycznej, czasem przykro mi, że jestem odpadem. Widzę szczęśliwe życie brata, który jeszcze się uczy, a już ma zainteresowanie ze strony dziewczyn, ja mogę tylko pomarzyć. Staram się pozytywnie podchodzić do życia, ale są momenty, w których wymiękam i chce mi się płakać. Dużo wydaję na siebie, na wygląd, dbam o dietę, ruch, ćwiczę. Mój brat nie musi nic robić. Może wyjść na zewnątrz z potarganymi włosami, zwykłej koszulce, a ma większe powodzenie niż ja, który w dbanie o siebie wkłada dużo czasu i pieniędzy. Przegrałem loterię genetyczną, nigdy nie będę szczęśliwy. Czasem żałuję, że żyję. Mama mogła urodzić tylko siostrę, odejść od mojego ojca i potem urodzić brata. Byłbym szczęśliwszy jakby mnie nie było. Niestety żyję i mogę karmić się jedynie marzeniami, że kiedyś będzie lepiej, choć jestem pewny, że do końca życia zostanę sam. Prędzej mój brat się ożeni niż ja spotkam jakąkolwiek chętną kobietę do związku.
#zalesie #przegryw #niebieskiepaski #rozowepaski #chad #zwiazki #uroda #wizerunek

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60d4d8204dac4f000b201b0c
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 5
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: z doświadczenia, tu nie chodzi o wygląd (potwierdzeniem jest choćby to, że sam piszesz, że mamę masz ładną, a twój ojciec przystojny nie był i mimo to coś ich połączyło), a o charakter i nie do końca poukładane sprawy w głowie. Po prostu przykre doświadczenia z młodości Cię skrzywiły i nie było nikogo, kto by to naprostował, a rodzeństwu się powodzi, bo widocznie tego aż tak nie przeżywali lub
  • Odpowiedz