Wpis z mikrobloga

Do tego, że korporacje prowadzą nas na skraj katastrofy klimatyczną przez ciągłą emisję spalin, a jak zrobią pinky swear obietnicę, że zmniejszą w ciągu 10 lat ilości dymienia, to trzeba im bić brawo i płakać ze wzruszenia jakie dobre jakie troskliwe.


@Gaku745: Ja bym tam nie zwalał całej winy na korporacje, bo dla siebie samych nie produkują. Narzekanie na śmiecenie przez korporacje gdy samemu się kupuje ich produkty jest trochę śmieszne
@TenTypZez: wcale nie. Próba przerzucenia winy na konsumentów to próba rozbicia odpowiedzialności i zamiecenia problemu pod dywan. Jak sprzedajesz broń terrorystycznym bojówkom to jesteś winny ty, jak sprzedajesz dzieciom zatrute słodycze, też jesteś winny ty. Konsument ma znikomy wpływ na swój dostęp do produktów, mimo większego zainteresowania produktami ekologicznymi produkty ekologiczne drożeją szybciej niż ich nieekologiczne odpowiedniki.
@kaarp: A jeżeli konsument ma do wyboru droższy produkt, ekologiczny, albo tańszy, szkodliwy dla środowiska i wybiera ten drugi, to nadal uważasz, że sam konsument jest niewinny? Jak konsument wymaga produkcji szkodliwych towarów, a do tego wymaga niskich cen, to jak najbardziej to on "zamawia" niszczenie środowiska, płaci za nie. A bez popytu nie będzie podaży.

I jasne, większość problemów środowiskowych trzeba rozwiązywać wyżej. Ale przedstawianie siebie jako wielkiego aktywistę z
@TenTypZez: biorąc pod uwagę, że większości konsumentów na świecie zwyczajniej nie stać na produkt ekologiczny to jak mamy ich winić? Ponadto klient niczego nie zamawia, klient idzie do sklepu i kupuje najtańszy produkt, jedyną opcją na zmianę nawyków klienta to podniesienie ceny produktu szkodliwego albo w ogóle wycofanie go. Mówienie, że to klient jest tutaj winny to próba odwrócenia uwagi od prostego rozwiązania. Tak jak w moim przypadku z terrorystami, czy
biorąc pod uwagę, że większości konsumentów na świecie zwyczajniej nie stać na produkt ekologiczny to jak mamy ich winić?


@kaarp: Tylko, że to nie jest tak. Stać ich, ale musieliby wtedy zrezygnować z czegoś innego. Zdecydowana większość ludzi mogłaby żyć znacznie mniej wygodnie, zużywając przy tym mniej zasobów, ale tego nie robią. Utrzymywanie zachodniego stylu życia jednocześnie zdejmując całą odpowiedzialność z konsumentów za skutki uboczne produkcji tego, co konsumują, to jest
@TenTypZez: ale popełniasz błąd myśląc, że problemem jest tutaj "utrzymywanie zachodniego stylu życia". Zdecydowana większość społeczeństwa nie "utrzymuje zachodniego stylu życia". Połowa Polaków, żyje za poniżej 3700 zł miesięcznie, jakbyś im dołożył parę stówek miesięcznie do wydatków to byś im nie odebrał "zachodniego stylu życia" tylko zmusił ich do "wegetacji". A teraz pomyśl sobie, że większość ludzi na świecie nawet tyle nie zarabia.
@kaarp: Sam fakt, że tak wysoko masz postawioną poprzeczkę tylko potwierdza, jak bardzo już odlecieliśmy w tej kwestii. Przecież możesz wyprowadzić się na wieś, hodować swoje warzywka, żyć w 100% eko. Czemu tego nie robisz? Ano bo wygodniej ci jest żyć tak, jak teraz. Tylko zamiast przyznać się, że przyczyniasz się do problemu, to żadasz aby to inni rozwiązali go za ciebie tak, abyś ty nie musiał zmienić swoich przyzwyczajeń.
@TenTypZez:

Sam fakt, że tak wysoko masz postawioną poprzeczkę tylko potwierdza, jak bardzo już odlecieliśmy w tej kwestii. Przecież możesz wyprowadzić się na wieś, hodować swoje warzywka, żyć w 100% eko. Czemu tego nie robisz?


A co to zmieni? Ja już kupuje produkty ekologiczne bo mnie na nie stać. Odkąd zacząłem to robić i promować wśród znajomych nic się nie zmieniło. Wyprowadzka na wieś też nic nie zmieni.

Tylko zamiast przyznać
A co to zmieni? Ja już kupuje produkty ekologiczne bo mnie na nie stać. Odkąd zacząłem to robić i promować wśród znajomych nic się nie zmieniło. Wyprowadzka na wieś też nic nie zmieni.


@kaarp: No zmieni tyle, ze już nie wytwarzasz zapotrzebowania na te nie-eko produkty. Ale skala jest mała, bo większość ludzi nie chce wyrzeczeń dla dobra środowiska. Z resztą tu nie chodzi o bio mleko sojowe ze sklepu dla
@TenTypZez: w takim razie ja jeszcze dopowiem, że problemu nie da się rozwiązać docierając do konsumentów m.in. przez to, że są głupi albo mają to w dupie, więc problem można rozwiązać tylko i wyłącznie "docierając" do korporacji.
@kapitan_bomba Łatwo tak #!$%@?ć. Ale jeśli byś chciał żeby nagle coś zrobić ze światem przestań używać komputera, internetu, latać samolotem i jeździć samochodem. Gadanie młodych amtykapitalistow kończy się kiedy musieli by zapłacić za telefon nie 2 a 6 tysięcy. Podobnie z prawami człowieka, wszystkim równo ale jakiś pakistanczyk musi wydobywać lit na mojego applea.