Wpis z mikrobloga

#pytanie #pytaniedoeksperta #kiciochpyta #ubezpieczenia #szkodacalkowita

Mireczki jest jakiś mireczek który mógłby pomóc/ doradzić jak się odwołać od decyzji ubezpieczyciela?
(Parę dni temu moje auto padło ofiarą kolizji, przez co zniszczony mam cały tył - auto to Opel Vectra C z 2003 roku ~300k przebiegu).
- Serwis w którym jest auto, które chce go naprawić wycenia naprawę na 8 tys. zł, jednak ubezpieczalnia ustaliła wartość auta na 5 tys. zł (podejrzenie szkody całkowitej).
- Faktem jest, że auto na zewnątrz miało parę mikrouszkodzeń (tam gdzie nie było kolizji, ale to kwestia polakierowania nawet jakąś zaprawką) , nie robiłem tego, bo skupiałem się na aspektach mechanicznych - auto było w perfekcyjnym stanie jak na swój wiek i na większość napraw mam faktury.
- Podobne auta z takim wyposażeniem, często chodzą na olx/otomoto nawet za +12 tys zł (mój wycenili na 5100 , śmiech na sali)

Moje pytanie brzmi - Jakich argumentów w uzasadnieniu najlepiej użyć, by podnieść wartość samochodu? Zależy mi na tym by właśnie chociaż dali te 8 tysięcy, bym mógł je naprawić (chcę go dalej używać, po to w nie inwestowałem )

Rozmawiałem telefonicznie z panią która prowadzi sprawę i jej zdaniem, koszty napraw/wymienionych części to koszty bieżące i nie mają one wpływu (według niej) na wartość auta. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • 22
@zielonylisc po pierwsze jedynym argumentem który ubezpieczalnia bierze pod uwagę to opinia rzeczoznawcy

Idziesz, płacisz 5 stów i opinie wysyłasz do TU.

Nic innego nie wchodzi w grę bo i tak Cie oleją co byś nie napisał.
@zielonylisc: wartość pojazdu jest brana z systemów eksperckich i rzadko kiedy można się od samej wyceny skutecznie odwołać (w szczególności biorąc pod uwagę 18 letni pojazd). Możesz zwrócić uwagę na wyposażenie pojazdu, przebieg, jego stan itp. Jeżeli chodzi o ogłoszenia w internecie to nie ma co ich porównywać z twoją wyceną bo przede wszystkim ceny w ogłoszeniach nie są cenami transakcyjnymi.
Jeżeli chodzi o odpowiedź @healfwer to odradzałabym sporządzenie swojej opinii
@healfwer: zalozmy ze rzeczoznawca wyceni auto na więcej i co potem robić mam? Wysłać to do TU, czy założyć sprawę w sądzie? Jak wygląda proces?

Mój mechanik mówi, że np. mógłbym dopłacić do pełnej naprawy (+2k z własnej kieszeni), ale nie ma gwarancji żadnej, że ubezpieczalnia zapłaci za to (ich część) jeśli uznają, że to nie jest naprawione na 100%(czy tak jak to powinno być). -> w sensie że naprawię za
@Odzyskamy_odszkodowanie1: A jeśli np. wartość pojazdu wynosi 5 tys. , a naprawa by wyszła 7 tys. (jakbym chciał zrobić na własną rękę, w sensie koszt samych części, bo się znam na mechanice) , to mogę zrobić tak, że oni mi wypłacą różnicę 5k - wartość auta po szkodzie (załóżmy że 2,5k) = 2,5k i ja zatrzymuje auto i naprawiam z własnych pieniędzy?
@zielonylisc: rzeczoznawca wycenia, wysyłasz do TU
Tu się odnosi do sprawy i albo akceptuje albo nie. Jeśli tak to sprawa prosta. Jeśli nie to droga wygląda tak - piszesz do rzecznika finansowego i Ci pomaga w walce z TU, jeśli to nie pomoże to sąd.

Nic nie naprawiaj dopóki nie ogarniesz tej sprawy, masz prawo brać auto z OC sprawcy, TU na pewno się nie zgodzi na częściową naprawę - jedyne
@healfwer: do jakiego czasu mam prawo brać auto z OC sprawcy? Do załatwienia sprawy? Aktualnie mam auto zastępcze od mechanika, który miał mi je naprawiać, ale ponoć już mu odebrali zlecenie, po tym jak go zaskoczyli wartością auta
@healfwer: a jest sens dawać do go rzeczoznawcy jeśli auto stoi pod chmurką u mechanika pewnie całe w syfie? Czy on nie zwraca na to uwagi? Bo się już naczytałem, że warto jest trochę odpicować furę, przed jego wizytą, a wpływ na to mam aktualnie zerowy, bo auto nawet u mnie nie stoi
@healfwer: a nie mogę zrobić jak tutaj tutaj ? > Naprawić nawet jeśli stwierdzono szkodę całkowitą, nie mamy obowiązku oddawać auta na złom. Zdarza się, że uszkodzenia są raczej powierzchowne, tyle że koszt profesjonalnej naprawy i tak przekracza wartość samochodu. Mamy prawo wziąć pieniądze, które proponuje ubezpieczyciel, a pozostałości naprawić samodzielnie lub w warsztacie i dalej autem jeździć.

Czyli wziąć hajs za szkodę całkowitą i go sobie naprawić za to ?
@zielonylisc: tak, możesz tak zrobić ale lepiej powalczyć, wziąć większy hajs i naprawić systemem gospodarczym

szkoda całkowita oznacza tylko tyle, że według tu wartość naprawy przekracza wartość auta
jak Ci przerysują kluczem cały bok w polonezie za tysiaka to będzie szkoda całkowita - a auto dalej będzie sprawne i nadające się do jazdy,możesz wziąć kasę i nic z tym nie robić
@healfwer: A jak ocenić wartość pojazdu? Nie wiem czy dobrze rozumiem to, ale (mój mechanik) dostał mail, że wartość pojazdu to 5000zł i teraz tak:
Jako iż auto (prawdopodobnie) nie będzie teraz naprawiane to:
-> Mechanik chciałby bym oddał mu auto zastępcze z serwisu/ Czy mogę wtedy wynająć sobie kolejne na koszt ubezpieczalni ?
-> Jeśli chce te auto zatrzymać ( i później naprawić) , to skąd się dowiem ile mi