Aktywne Wpisy
Krzewiciel_prawdy +527
Mirabelki i Mireczki moje kochane.
19 marca, czyli mniej więcej 100 dni temu mój wpis o cenach #kakao polubiło wielu z Was.
Oryginał tutaj: https://wykop.pl/wpis/75505317/ceny-kakao-jak-juz-wspominalem-wywalilo-obecna-cen
Obiecałem, że periodycznie dam znać jak wygląda sytuacja na tym rynku. Ot, proste, wykopowe porównanko z jakich ta społeczność zawsze słynie. Krzywda nikomu się nie dzieje.
19 marca, czyli mniej więcej 100 dni temu mój wpis o cenach #kakao polubiło wielu z Was.
Oryginał tutaj: https://wykop.pl/wpis/75505317/ceny-kakao-jak-juz-wspominalem-wywalilo-obecna-cen
Obiecałem, że periodycznie dam znać jak wygląda sytuacja na tym rynku. Ot, proste, wykopowe porównanko z jakich ta społeczność zawsze słynie. Krzywda nikomu się nie dzieje.
mentari +220
Jacques Bogart Furyo (1988)
Furyo to bez dwóch zdań perfumy stworzone na fali popularności Kourosa. Czytając recenzje można było się spodziewać typowego dla tego okresu, zwierzęcego śmierdziela o bardzo bezpośrednim aromacie. Jak to było w przypadku Teda Lapidusa pour Homme, tutaj też ludzie przesadzają z opiniami, choć przyjemniaczek to nie jest.
Furyo jest zwierzęce, ale przede wszystkim są to perfumy naładowane kminem i piżmem. Podobieństwo do Kourosa jest imo tylko w otwarciu, później robi się bardziej przyprawowo i pudrowo, troche jakby pyliście i dusząco. Czuć tu cynamon, jaśmin i lawendę co sprawia, że nie nosi się go tak lekko jak Króla. Zwierzęcość głownie z cywetu. Z piżmem i wanilią daję to taką kremową, cielesną słodycz. To mi się nawet podoba. Śmiać mi się chce jak czytam, że są to perfumy bardziej rozbudowane od Kourosa i bardziej od niego złożone. Nie ma tu praktycznie cytrusów, a są głównie przyprawy i piżmo. Brakuje też tak wyraźnego elementu świeżości jaki bije od perfum Yves Saint Laurent. Jest też o wiele bardziej słodko i liniowo. Momentami przypomina to Original Musk od Kiehl’s ale pozbawiony tej nutki świeżości która np. właśnie w Królu jest tak zacna.
Powerhouse? Na pewno nie w tej wersji, którą mam od @dyniel . Parametry są wręcz poniżej oczekiwań. Być może stare bacze Bogarta faktycznie dawały kourosową moc, ale w nowszej wersji którą mam trwałość jest to jakieś 7 godzin. Projekcja jest dobra tylko przy mocnym oversprayingu. Nie jest to bogartowy zapach.
Niezłe ale straszliwie przehajpowane perfumy i kolejny już vintage, którego poznałem i cieszę się, że nie wydałem kasy na całą butelkę. Mimo, że wpisują się w mój styl to nie zaskakują, a ludzie pytani o opinie mówią, że to nic specjalnego. Kolega z pracy pytał mnie ostatnio skąd ta "beka z Kourosa" na Wykopie i czy są faktycznie takie straszne jak o nich mówią. Wziąłem mu więc flaszkę, psiknął sobie na nadgarstek i stwierdził. że to żaden śmierdziel, ot normalne perfumy. Podobne były reakcje na Furyo a strzelam, że i na Lapidusa by reagowali podobnie. Kourosy, Furyo i Lapidusy to chyba tylko na Wykopie są straszne.
zapach: 6,5/10
trwałość: 7,0/10
projekcja: 6,0/10
cena: wycofane
@dyniel: może tak być bo u Bogarta zmieniano właściciela pare razy, chociaż z drugiej strony ileż razy ja się już nadziałem na to, że niby vintage taki zajebisty, przykład z brzegu Eau Sauvage Extreme..
Ja teraz poluje na starszego Giorgio for Men, ale jak sie #!$%@? to kupię nowego. Genialny zapach
Czarny VIP to podobno też właśnie genialne perfumy ale mega trudno dostępne
@dyniel: znam ale nowe wydanie. Fajne perfumy