Wpis z mikrobloga

@brudne_skarpety: Obcinam sama, ale głównie dlatego, ze przez lockdown po prostu się nauczyłam i już tak zostało :)

Mam za to negatywne doświadczenie z farbowaniem. Poszłam do salonu, opisałam kolor jaki chce jako „jasny rudy”, pokazałam zdjęcie o jaki mniej więcej kolor chodzi. Pani powiedziała, ze spoko, nie ma problemu, zrobimy. Po czym przyniosła mi paletę z kolorami. Ja pokazałam coś co mi się wydawało mniej więcej tym o czym mówiłam.
@brudne_skarpety było tego trochę w moim życiu XD

Ale dwie najgorsze sytuacje to wydegażowane od czubka głowy włosy, po całej długości - wyglądałam jak małpa, a oliwy do ognia dolewał fakt, że musiałam wtedy zrobić zdjęcie do dokumentów. A druga sytuacja to nieudane ombre - przejścia jakby ktoś grał w tetrisa, a do tego na tej rozjaśnionej części była ewidentnie zielona poświata. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

A tak
@brudne_skarpety tak! Wyszly zielone włosy zamiast zimnego blondu, na to weszla szefowa i powiedziała że "naprawi". I co? Zrobiła mi ombre, z mega ciemna wręcz czarna góra, i żółtym odcięciem. To była znajoma mojej mamy, na początku powiedziała że to w takiej sytuacji "olaplex gratis", ale no, potem oddala całą kasę. +mialam spalony skalp, strupy, i fryzjerce spadla farba wprost na moje nowe spodnie (,)
@brudne_skarpety: miałem długie włosy i po kilku latach był pomysł zmiany koloru. Po przefarbowaniu przestały mi rosnąć włosy na czubku głowy. Poszedłem do lekarza i się okazało, że miałem je tam przypalone i jedyne rozwiązanie to ścięcie na dość krótko.
@brudne_skarpety: Dwa tygodnie przed ślubem zachciało mi się grzywki ( ͡° ʖ̯ ͡°) Ehh.. "Fryzjerka" zrobiła mi coś krzywego, sterczącego i powiedziała, że to tak wygląda i lepiej nie będzie, bo mam "włosy spalone farbowaniem". (,) To było tak żałosne, że w dniu ślubu inna fryzjerka musiała się trochę nagimnastykować, by to jakoś w miarę wyglądało podpięte wsuwkami. Koszmarek :/

Z takich nowszych
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@brudne_skarpety:
Dlatego ja się trzymam swojego fryzjera za wszelką cenę. Nawet jak czasami nie ma terminów i muszę czekać że 2 tygodnie na wolny to czekam cierpliwie bo wiem że droga na skróty się często źle kończy, a z tym ziomeczkiem się już rozumiemy.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@brudne_skarpety: mi za czasów gimnazjum włosy rosły jak szalone i były bardzo grube a w upały nie dało się żyć tak więc chciałam wycieniowane mieć i najczęściej cieniowała mi je jak schody. Obeszlam wszystkie fryzjerki w mieście ale żadna nie umiała pracować na moich włosach dopiero rok temu otworzyła się nowa i jest fajnie, do dwóch lepszych w swoim mieście nawet nie mam podlotu bo terminy i ceny z kosmosu (
@brudne_skarpety: Tak, szczególnie jeśli chodzi o grzywke której już nie noszę. Ostatni raz byłam jak miałam jakieś 16 lat. Mam bardzo długie włosy i bałabym się ścięcia za dużo. Nienawidzę też uczucia oblepienia na włosach po kosmetykach fryzjerskich.