Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
@No_to_dentka:

Dzień jedenasty. Tag do obserwowania #greyinmay

Nuda niedzieli w połączeniu z obrzękiem zmogła mnie spać 2 godziny wcześniej niż zwykle. Zauważyłem, że im mniej mam ruchu tym bardziej zmęczony jestem i mniej czegokolwiek mi się chce.

Brak tematu sugeruje mi, że czas przybliżyć historię mojego związku z low grade glioma (LGG). Myślę że zaczęło się to w liceum lub na początku studiów. Zauważyłem u siebie spadek możliwość intelektualnych. Trudniej mi się uczyło i skupiało. Chodziłem wiecznie zmęczony, ociężały i miałem problemy z rytmem dnia. Do tego stopnia, że pod koniec studiów aktywnie poszukiwałem pomocy. Wydawało mi się, że to słynna depresja mnie dopadła.

Lekarze pierwszego kontaktu generalnie mnie zbywali. Kazali się wysypiac, uprawiać sport. Najlepszą propozycja było pytanie o to czy się nie zakochałem w ostatnim czasie XD. Nooo byłoby to problemem bo byłem już wtedy po ślubie cywilnym :D. Ale jak pisał klasyk, najważniejsze w udanym życiu e--------m jest to żeby żona się o nim nie dowiedziała. Jedynym specyfikiem jaki pamiętam że dostałem był lek wspomagający natlenienie mózgu dla osób po udarze. Ale przynajmniej było to coś!

Nie zniechęcony niepowodzeniami udałem się do psychiatry. Byłem święcie przekonany o tym że mam depresję. Psychiatrzy mnie osobiście przerażają. Każdy psychiatra, spotkany prywatnie czy służbowo, wywoływał u mnie przeczucie swego rodzaju nienormalności w zachowaniu. Jak gdyby przejmował patologiczne zachowania swoich pacjentów. Ale na koniec wizyty dostałem co żem chciał - mityczne psychotropy.

Owe mityczne cukiereczki szczęścia zacząłem brać chyba w okolicach marca kwietnia 2016 - 2 semestru 5 roku studiów. Wdrażanie w dawkę było najintensywniejszym doświadczeniem narkotycznym w moim życiu. Zamiany nastrojów, sięgające wręcz po płacz przy jedzeniu kotleta. Mrowienie twarzy i dziwna mimika XD. Lekkie schizy i odczucia. No ale wszedłem na zalecana dawkę i zrobiło się znośnie. Humorek się poprawił, a samopoczucie, sen, możliwość intelektualne ewoluowały.

Do początku czerwca 2016. W środku nocy, będąc w głębokim śnie u boku żony dostałem pierwszego ataku padaczkowego w swoim 25letnim życiu. Przyszli moi rodzice -z piętra niżej- żona wezwała karetkę. Chcieli mnie położyć w pozycji bocznej ustalonej to podobno poprosiłem, żeby się odemnie o---------i bo chcę spać. Z mojego punktu widzenia przypominało to urywanie się filmu po wódce - tylko że od tyłu. Pierwsze co pamiętam to jakieś dźwięki wokół. Potem pojedyncze klatki obrazu. Wszyscy stali nade mną wokół łóżka - rodzice, żona i ratownicy medyczni. Dali mi dresy, kazali się ubrać i mamy jechać do szpitala. Po drodze do wyjścia zachaczylem o toaletę, kulturalnie zamykając się od środka. Panika z drugiej strony drzwi nastała tak wielka że ojciec prawie wszedł do środka razem z drzwiami...

Reszta wieczorem bo mnie wzywają....

#szpital #nowotwory #glejak #radioterapia #choroby
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach