Wpis z mikrobloga

1004 + 1 = 1005

Tytuł: Drużyna pierścienia
Autor: J.R.R. Tolkien
Gatunek: fantasy
Ocena: ★★★★★

Niebezpiecznie wychodzić za własny próg, mój Frodo! (...) Trafisz na gościniec i jeżeli nie pwstrzymasz swoich nóg, ani się nie spostrzeżesz, kiedy cię poniosą.


Pierwszy raz Władcę Pierścieni przeczytałem kilkanaście lat temu i mi się podobało. Dziś zastanawiam się na ile to było rzeczywiscie moje wrażenie, a na ile wtedy wypadało, żeby mi się podobało. Bo w moim otoczeniu wszystkim się podobało, więc wszyscy czytali. I wszystkim się podobało. Teraz wróciłem do lektury zupełnie bez żadnego nastawienia i nie bardzo mi się podobało.

O ile Śródziemie - świat (uniwersum!) wykreowany przez Tolkiena robi wrażenie, tak ja czytam książki dla historii. I dla bohaterów, bo coraz bardziej przekonuję się, że to dobre postaci tworzą dobrą opowieść, a nie dobra opowieść dobre postaci. A tutaj bohaterowie to jedna z dwóch rzeczy, które po latach mnie rozczarowały. Bo, poza Samem Gamgee i Boromirem, ale to tylko pod sam koniec oraz Tomem Bombadilem - choć nie wiem skąd bierze się moja do niego sympatia, nie ma w całym tomie postaci, którą nawet nie tyle bym polubił, co by mnie do siebie przekonała. Hobbici są niemal tacy sami, Aragorn tak szlachetny, rozsądny i wspaniały, że aż nie mogłem w niego uwierzyć. Tak samo Gandalf. On był dla mnie "aż za bardzo". O Legolasie i Gimlim czasami zdarzyło mi się zapomnieć, że tam w ogóle są.


Z resztą w ogóle brakowało mi opisu przeżyć i przemyśleń bohaterów. O ich emocjach i odczuciach dowiadywałem się głównie z dialogów, a i tego było mało.

Ta część to też trochę literatuta drogi. Z tym, że nic mnie w tej podróży nie porwało. Miałem wrażenie, że narracja prowadzona jest strasznie skokowo. Wydarzenie - bohaterowie idą dalej, o czym zostajemy lakonicznie poinformowani jednym akapitem, kolejne wydarzenie.


Nie odczułem w jakikolwiek sposób, żeby ta wędrówka trwała, była trudna czy męcząca. Poza tym w całej książce nie ma chyba ani jednej sceny poza głównym wątkiem.

Dużo opisów. Przyrody, otoczenia. Za to, kiedy na opis czekałem


musiałem obejść się smakiem.

Oprócz tych kilku szczegółów, które opisałem wyżej podobał mi się opis idyllicznego życia hobbitów w Shire. Ta kraina ze swoimi mieszkańcami została wykreowana świetnie z "technicznego punktu widzenia. Poza tym, że obrazek była tak przyjemny, że aż chciałoby się tam zamieszkać.

Zdaję sobie sprawę, że ten tom to dopiero pierwsza część, i może mógłbym uznać, że jest to wstęp do dalszych wydarzeń. Tylko po lekturze tego "wstępu" zastanawiam się, czy w ogóle mam ochotę na kolejne tomy.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter
GeorgeStark - 1004 + 1 = 1005

Tytuł: Drużyna pierścienia
Autor: J.R.R. Tolkien
Gatun...

źródło: comment_1622405180dgoIJJ57b9CHca3fWetmU7.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@George_Stark: Akurat z argumentem o tym, że postaci są słabo wykreowane i trudno się z nimi utożsamić, już wcześniej się spotkałam i w sumie coś w nim jest. Dzisiaj inaczej pisze się bohaterów, mniej się ich idealizuje a bardziej skupia na pokazaniu ich wewnętrznej walki i następującej przemiany. Przykład z brzegu - Kaladin.
Na opisy przyrody zdarza się narzekać i fanom.
Mnie pierwszy tom się nawet podobał, drugi był męczący,
  • Odpowiedz
Hurr durr cały LoTR to jedna część, to wydawcy zmusili Tolkiena do podzielenia książki na trylogię, dlatego TRZEBA przeczytać całość, żeby wydać opinię ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@Wypok2: O, o tym nie wiedziałem, zaraz kasuję wpis. ;)

Z drugiej
  • Odpowiedz
  • 2
@George_Stark rozumiem Twoje opinię. Z "Władcą Pierścieni" jest ten problem, że ta książka podoba się, bo innym też się podoba, a mało kto dostrzega jej wewnętrzne piękno ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Obecnie większość osób wymaga od książki dobrej fabuły i skomplikowanych bohaterów, a tego w trylogi (tfu w sześciologi? Jak się nazywa cykl składający się z 6 utworów?) jest jak na lekarstwo.

Tolkien we "Władcy Pier§ieni" kładzie mocniejszy nacisk na takie
  • Odpowiedz