Aktywne Wpisy
mirko_anonim +1
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Słuchajcie, jestem 39 letnim urzędnikiem średnio-wyższego szczebla w mieście wojewódzkim, ale nie top 5 (raczej top 8, top 9). Zarabiam 9800 zł brutto. Od stycznia może będzie 10250 zł brutto. Mam 181 cm wzrostu, ważę 99 kg. Chciałbym założyć rodzinę. Od żony oczekuje:
- wiek 25 do 34 lat
- wygląd 6/10 jako minimum
- wzrost w przedziale 160 cm do 169 cm wzrostu
- BMI w normie
Słuchajcie, jestem 39 letnim urzędnikiem średnio-wyższego szczebla w mieście wojewódzkim, ale nie top 5 (raczej top 8, top 9). Zarabiam 9800 zł brutto. Od stycznia może będzie 10250 zł brutto. Mam 181 cm wzrostu, ważę 99 kg. Chciałbym założyć rodzinę. Od żony oczekuje:
- wiek 25 do 34 lat
- wygląd 6/10 jako minimum
- wzrost w przedziale 160 cm do 169 cm wzrostu
- BMI w normie
kamizdu +28
Tytuł: Drużyna pierścienia
Autor: J.R.R. Tolkien
Gatunek: fantasy
Ocena: ★★★★★☆☆☆☆☆
Pierwszy raz Władcę Pierścieni przeczytałem kilkanaście lat temu i mi się podobało. Dziś zastanawiam się na ile to było rzeczywiscie moje wrażenie, a na ile wtedy wypadało, żeby mi się podobało. Bo w moim otoczeniu wszystkim się podobało, więc wszyscy czytali. I wszystkim się podobało. Teraz wróciłem do lektury zupełnie bez żadnego nastawienia i nie bardzo mi się podobało.
O ile Śródziemie - świat (uniwersum!) wykreowany przez Tolkiena robi wrażenie, tak ja czytam książki dla historii. I dla bohaterów, bo coraz bardziej przekonuję się, że to dobre postaci tworzą dobrą opowieść, a nie dobra opowieść dobre postaci. A tutaj bohaterowie to jedna z dwóch rzeczy, które po latach mnie rozczarowały. Bo, poza Samem Gamgee i Boromirem, ale to tylko pod sam koniec oraz Tomem Bombadilem - choć nie wiem skąd bierze się moja do niego sympatia, nie ma w całym tomie postaci, którą nawet nie tyle bym polubił, co by mnie do siebie przekonała. Hobbici są niemal tacy sami, Aragorn tak szlachetny, rozsądny i wspaniały, że aż nie mogłem w niego uwierzyć. Tak samo Gandalf. On był dla mnie "aż za bardzo". O Legolasie i Gimlim czasami zdarzyło mi się zapomnieć, że tam w ogóle są.
Z resztą w ogóle brakowało mi opisu przeżyć i przemyśleń bohaterów. O ich emocjach i odczuciach dowiadywałem się głównie z dialogów, a i tego było mało.
Ta część to też trochę literatuta drogi. Z tym, że nic mnie w tej podróży nie porwało. Miałem wrażenie, że narracja prowadzona jest strasznie skokowo. Wydarzenie - bohaterowie idą dalej, o czym zostajemy lakonicznie poinformowani jednym akapitem, kolejne wydarzenie.
Nie odczułem w jakikolwiek sposób, żeby ta wędrówka trwała, była trudna czy męcząca. Poza tym w całej książce nie ma chyba ani jednej sceny poza głównym wątkiem.
Dużo opisów. Przyrody, otoczenia. Za to, kiedy na opis czekałem
musiałem obejść się smakiem.
Oprócz tych kilku szczegółów, które opisałem wyżej podobał mi się opis idyllicznego życia hobbitów w Shire. Ta kraina ze swoimi mieszkańcami została wykreowana świetnie z "technicznego punktu widzenia. Poza tym, że obrazek była tak przyjemny, że aż chciałoby się tam zamieszkać.
Zdaję sobie sprawę, że ten tom to dopiero pierwsza część, i może mógłbym uznać, że jest to wstęp do dalszych wydarzeń. Tylko po lekturze tego "wstępu" zastanawiam się, czy w ogóle mam ochotę na kolejne tomy.
Wpis dodany za pomocą tego skryptu
#bookmeter
Na opisy przyrody zdarza się narzekać i fanom.
Mnie pierwszy tom się nawet podobał, drugi był męczący,
@Wypok2: O, o tym nie wiedziałem, zaraz kasuję wpis. ;)
Z drugiej
Obecnie większość osób wymaga od książki dobrej fabuły i skomplikowanych bohaterów, a tego w trylogi (tfu w sześciologi? Jak się nazywa cykl składający się z 6 utworów?) jest jak na lekarstwo.
Tolkien we "Władcy Pier§ieni" kładzie mocniejszy nacisk na takie
Sekstologia. :)
Ponoć. Choć wydaje się to logiczne, idąc tropem nazw zespołów