Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej Mirki i Mirabelki. Ja level 35. Żona też i właśnie z żoną jest problem. W domu są też dwa koszojady. Problem jest taki, że żona zafiksowała się na punkcie sportu. Wiem jak śmiesznie to brzmi ale ma „treningi” pięć razy w tygodniu i pod to ułożone życie. W tygodniu nie ma szans na jakieś spontan picie czy s--s bo rano musi wstać i trenować. Piątkowy wieczór to samo bo jest zmęczona po porannym wstawaniu i w sobotę też trenuje. Nie zgadniecie, że w niedzielę też trenuje. Całe życie ułożone pod treningi i nie przetłumaczysz, że poza tym jest jeszcze życie. Wspólne spędzanie czasu jak już to też musi być element aktywności fizycznej. Zero zainteresowania moim hobby i chroniczne namawianie, żebym ja też był aktywny sportowo. Rozstanie nie wchodzi w grę. Szukam tylko argumentów, żeby ją przekonać do tego, że się zafiksował trochę i zaniedbuje związek

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60acdb9531a2c7000b20c743
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 26
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Co za wyrodna matka. To może być mechanizm psychologiczny polegający na ucieczce - ucieka od ciebie, dzieci i związanych z tym obowiązków w swój świat treningów, który daje jej tego czego potrzebuje - ucieczki właśnie. Zamiast sportu równie dobrze można podstawić a-----l, n-------i, romans. To że wybrała pozornie najzdrowsze wyjście niewiele zmienia. Polecam wspólną terapię psychologiczną.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: najlepszym argumentem będzie zaczęcie samemu trenować i zrobienie dobrej sylwetki, zajęcie się tymi własnymi hobby i zrezygnowanie z prób inicjowania seksu do momentu aż sama nie zainicjuje, a najlepiej jeszcze chwile dłużej. dodatkowy plus za wychodzenie z domu co pare dni bez tłumaczenia dokąd i na ile.
atrakcyjność w oczach partnerki nie podlega negocjacji i namawianiem/obrażaniem się osiągniesz najwyżej odwrotny skutek. rozstanie wchodzi w grę tylko jeszcze o tym
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: No q--a bez jaj. Kobieta się wzięła za siebie a mirek miałczy że nie może poruchać ani się z nią napić. Może od razu przyznaj że nie jesteś wystarczająco samodzielny żeby zająć się kaszojadami i domem. Jak ty przeżyłeś samodzielnie 35 lat
  • Odpowiedz
mirka: Nikt ci nie powiem po tak krótkim opisie. Pogadaj z żoną.
Ja miałam taką fazę, że nawet do takiej intensywnej ilości sportu zaczęłam się podgładzać. Co prawda te podsładzanie wydawało się książkowym chudnięciem bo schodziło ze mnie 1kg/tydzień, ale kosztowało mnie nie jedzenie śniadań, piciem kawy której nie nawidzę aby zalepić głód, zamęczaniem się siłowniami, basenami i tywsiącem innych rzeczy.

czemu tak się działo? No nie miałam męża i dzieci, ale miałam 20 lat i związek 7 lat w którym coś sie nie układało. Trochę uciekałam, trochę chciałam coś zmienić (zaczęło się od ciała), a że partner był typowym kanapowcem to uciekałam od wpólnego czasu w postaci oglądania filmów i gnicia bo mi to nie pasowało. Trochę też wynikało to z tego, że były mi lekko sugerował schudnięcie i nie chciał ze mną uprawiać seksu (mimo, że miałam wagę prawidłowe, a zeszłam do prawie niedowagi takim podejściem) i mocno pocisnęło po mojej samoocenie.
Ale Twoja żona nie koniecznie musi mieć jak ja.
Dla mnie przynajmniej sport był takim... Usprawiedliwieniem. Wiecznie - zrób to, tamto, odwiedź tamtego, tutaj projekt na uczelnie, tutaj do pracy, tutaj coś tam. Jak szłam na siłkę to telefon do szafki i cały świat miałam w dupie, a jak z czymś się nie wyrobiłam i zawaliłam na uczelnie no to odpowiedź prosta "mam się doprowadzić do zawału? Czy może zacząć leczyć kręgosłup jak się już będzie tylko kwalifikował do operacji po zniszczeniu ciągłym siedzeniem?" no i każdy się zamykał.. I ten czas był tylko
  • Odpowiedz