Wpis z mikrobloga

Mam spore obawy co do szczepień, ale pokusiłem się o porównanie - kto z mojego otoczenia zaszczepił się, a kto jest zagorzałym przeciwnikiem szczepień.

Zaszczepieni:
- znajomi młodzi lekarze wraz z rodzinami
- starsi lekarze, których jestem pacjentem
- sporo młodych znajomych, którzy chorowali już na COVID i boją się powtórki (mimo iż są wysportowani, aktywni)
- mnóstwo osób z dobrym wykształceniem, zajmujących wysokie stanowiska w sporych firmach

Przeciwnicy:
- głównie osoby słabo wykształcone
- osoby wykształcone, które wcześniej często interesowały się tematami płaskiej ziemi, chemtrails etc.
- „madki”, które już wcześniej nie chciały szczepić swoich dzieci na nic
- wyborcy Konfederacji
- fani Zięby i innych znachorów

Podsumowując - w pierwszej grupie mamy głównie osoby dobrze wykształcone, zarabiające po kilka czy nawet kilkanaście średnich krajowych. Z kolei w drugiej głównie osoby o kiepskim wykształceniu, wykonujące mało wymagające prace i kierujące się głównie „chłopskim rozumem”.

Oczywiście znam też wyjątki od powyższego. Wytłumaczcie mi jednak jak to jest, że tak wiele „ogarniętych” pod każdym względem osób decyduje się na szczepienia? Nagle odebrało im rozum? Nagle przestali być racjonalni?

#szczepienia #koronawirus
  • 21