Wpis z mikrobloga

Mam spore obawy co do szczepień, ale pokusiłem się o porównanie - kto z mojego otoczenia zaszczepił się, a kto jest zagorzałym przeciwnikiem szczepień.

Zaszczepieni:
- znajomi młodzi lekarze wraz z rodzinami
- starsi lekarze, których jestem pacjentem
- sporo młodych znajomych, którzy chorowali już na COVID i boją się powtórki (mimo iż są wysportowani, aktywni)
- mnóstwo osób z dobrym wykształceniem, zajmujących wysokie stanowiska w sporych firmach

Przeciwnicy:
- głównie osoby słabo wykształcone
- osoby wykształcone, które wcześniej często interesowały się tematami płaskiej ziemi, chemtrails etc.
- „madki”, które już wcześniej nie chciały szczepić swoich dzieci na nic
- wyborcy Konfederacji
- fani Zięby i innych znachorów

Podsumowując - w pierwszej grupie mamy głównie osoby dobrze wykształcone, zarabiające po kilka czy nawet kilkanaście średnich krajowych. Z kolei w drugiej głównie osoby o kiepskim wykształceniu, wykonujące mało wymagające prace i kierujące się głównie „chłopskim rozumem”.

Oczywiście znam też wyjątki od powyższego. Wytłumaczcie mi jednak jak to jest, że tak wiele „ogarniętych” pod każdym względem osób decyduje się na szczepienia? Nagle odebrało im rozum? Nagle przestali być racjonalni?

#szczepienia #koronawirus
  • 21
  • Odpowiedz
@1788: Nie należy za mocno zwalczać sceptyków, ani ich zmuszać, bo musi być jakaś niewielka ale w miarę jednak liczna grupa, która zachowa się inaczej od większości, bo to ewolucyjne zabezpieczenie gatunku na wypadek gdyby się w nieokreślonej przyszłości przypadkiem okazało, że większość zachowała się jak lemingi i np. wymrze lub się pochoruje, lub straci płodność itp. Wtedy ludzkość się odrodzi z "rezerwy" sceptyków. Jednocześnie gdy się okaże, że to
  • Odpowiedz
@1788: 3 nauczycieli, fizjoterapeuta, 1 osoba co cięzko przesżła covida, jeden niby normalny gość. Wszyscy spod znaku 8 gwiazd i piekła kobiet. To też niemiarodajne wyniki a jakże odmienne od twoich.
  • Odpowiedz
  • 4
@bajbuss: Ale ja nigdzie nie pisałem, że moje wyniki są miarodajne. Są jakie są. Nie robiłem „badania” na reprezentatywnej próbie.
Poza tym to co napisałeś nie odpowiada na zadane przeze mnie pytania - dlaczego np. osoby z doktoratem z medycyny albo osoby zarabiające 30k w korpo decydują się na szczepienie?
  • Odpowiedz
@1788: no fakt, nie odpowiada to na pytanie. Ale tez na pewno znalazlyby sie osoby z tych grup ktore wymieniles ktore na szczepienie sie nie zdecydowaly (moze oprocz doktorow medycyny, bo to jednak troche za grubo by bylo, acz nie wykluczam)
  • Odpowiedz
- sporo młodych znajomych, którzy chorowali już na COVID i boją się powtórki (mimo iż są wysportowani, aktywni)


@1788:
No i po co?
Badania mówią, że odporność utrzymuje się 8 miesięcy (potrzebne dalsze badania jak będzie więcej "starszych"
  • Odpowiedz
  • 7
@LaurenceFass:
Dla mnie koronnym (nomen omen) argumentem są lekarze. Dlaczego decydują się masowo na szczepienia? I starzy i młodzi? I lekarze POZ i profesorowie medycyny?
Trudno chyba zarzucać im niedouczenie w tym temacie czy opieranie decyzji na autorytetach z TV.

No chyba, że przyjmujemy scenariusz, że jest to tak duża intryga, że lekarze twierdzą, że się szczepią, choć w rzeczywistości tego nie robią...
  • Odpowiedz
No chyba, że przyjmujemy scenariusz, że jest to tak duża intryga, że lekarze twierdzą, że się szczepią, choć w rzeczywistości tego nie robią...


@1788:
Nie będziemy mieli takich danych ile szczepionek poszło w kanał. Natomiast znam np. przypadki gróźb zerwania umowy.
Studenci medycyny są szantażowani brakiem możliwości odbycia praktyk.

I jak wyglądają te statystyki? Bo w marcu to było niecałe 50% po drugim "naborze".
  • Odpowiedz
@LaurenceFass: I przypominam o jawnym łganiu o "97% zaszczepionych medyków", no i później się okazało że minister, czy rzecznik się "nieprecyzyjnie xD" wyraził i chodziło o 97% chętnych medyków, co z kolei przekładało sie na <50% ogółu.
  • Odpowiedz
Nie należy za mocno zwalczać sceptyków, ani ich zmuszać, bo musi być jakaś niewielka ale w miarę jednak liczna grupa, która zachowa się inaczej od większości, bo to ewolucyjne zabezpieczenie gatunku na wypadek gdyby się w nieokreślonej przyszłości przypadkiem okazało, że większość zachowała się jak lemingi i np. wymrze lub się pochoruje, lub straci płodność itp. Wtedy ludzkość się odrodzi z "rezerwy" sceptyków. Jednocześnie gdy się okaże, że to większość miała rację
  • Odpowiedz
@1788: można tez spojrzeć na inne kraje. Ciekawie to widać w USA, gdzie zaszczepić się może bez czekania już każdy. W miastach takich jak San Francisco czy Seattle (najbogatsze, najlepiej wykształcone) zaszczepionych jest już 70% mieszkańców, a do końca miesiąca pewnie będzie z 90%. Na drugim końcu mamy różne Alabamy i Missisipi gdzie kuzyni mają wspólne dzieci i zaszczepiło się póki co 20% mieszkańców.
  • Odpowiedz
@1788 w swoim srodowisku zauważyłem dokładnie to samo, osoby wykształcone i na ogół ogarniente się zaszczepiły, a kilku takich jak wymieniłeś jest mocno anty
  • Odpowiedz