Wpis z mikrobloga

Miałam kiedyś najlepszą przyjaciolkę. Pamiętacie dziewczyny, które w szkole były "papuszkami nierozłączkami"? Takie byłyśmy i my. Dwie typowo szaromyszkowe przyjaciółki. Po tylu latach przyjaźni byłybyśmy jak siostry, których nie mamy.

Wraz z końcem liceum poznałyśmy dla siebie nieodpowiednich chłopaków, i nasze wzajemne rady zaczęły przynosić więcej negatywnych skutków niż korzyści. Obie zamknęłyśmy nasze toksyczne relacje, a ona zaczęła wplatywać się w kolejną. Oczywiście powiedziałam jakie to w moim odczuciu było złe, a że nie przyniosło to skutku to zerwałam z nią znajomość. Powiedziałam, że na tym etapie naszego życia mamy na siebie gorszy niż lepszy wpływ.

Po dwóch latach od tamtej sytuacji, kiedy nasze życie się ustabilizowało, napisałam do niej wiadomość czy nie chciałaby się spotkać, bo chciałabym ją przeprosić za tamtą sytuację. I otóż spotykałyśmy się, ale obie czułyśmy, że rozmowa się nie klei i to mnie bardzo bolało. Mijają kolejne dwa lata, a ja żałuję, że tak to wszystko się potoczyło. Żałuję swoich słów, których nigdy nie cofnę. Może dlatego zaczęłam ostrożniej je dobierać? Wiem, że nigdy nie będę miała lepszej przyjaciółki. Nie wyobrażam sobie żeby to nie ona była moją świadkową. Dopiero teraz rozumiem dlaczego najlepszych przyjaciół poznaje się w szkole i w dorosłym życiu relacje buduje się już zupełnie inaczej. Jeśli macie takich przyjaciół z dzieciństwa to Wam niesamowicie zazdroszczę, a ja tymczasem wracam do mówienia sobie, że niektórzy ludzie są nam dani tylko na jakiś czas.

#logikarozowychpaskow #przyjaciele #szkola #feels #smutnazaba
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 19
@poisonandwine: nie ma czegoś takiego że ktoś jest nam dany. Wszystko to owoc twoich decyzji a to że przyjaźń się zniszczyła przez drugą połówkę to standard. Ja w swoim życiu miałem 2 przyjaciół i wszystkich straciłem bo przyjaciółka znalazła sobie chłopaka i jak zachorowałem na depresję to mnie porzuciła a przyjaciel odciął się od każdej możliwej osoby bo poznał toksyczna laskę. Także życie zweryfikowalo kim byli na prawdę. ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@poisonandwine: mam i to nie jednego, w gruncie rzeczy mamy paczkę która w dużej mierze zna się od małego dzieciaka, z czasem oczywiście grono się trochę powiększyło i tak zdobyliśmy nowych przyjaciół w gimnazjum a potem liceum. Potem doszły nasze dziewczyny, pojawiły się dzieci. Niby wszyscy mówili że takie grono nie przetrwa jak pojawi się dorosłe życie ale nic bardziej mylnego, wciąż super się przyjaźnimy, często spotykamy jeździmy na różne
  • Odpowiedz
@poisonandwine Mam podobną historię, tylko u mnie zaczęło się psuć jak poszłyśmy do innych miast na studia. I też zgadzam się z tym, że w dorosłym życiu relacje buduje się zupełnie inaczej, z pewnością ciężej jest też zaufać drugiej osobie tak jak miało to miejsce w dzieciństwie
  • Odpowiedz
@poisonandwine: Może nie warto myśleć, że po odejściu ze szkoły nie masz już szans na przyjaźń. No i jasne, teoretycznie tam jest je najłatwiej zawiązać, ale z drugiej strony, ludzie w latach szkolnych bardzo zmieniają się czasie, więc i te przyjaźnie mogą się dosyć łatwo rozlatywać. Sam zresztą przez całe życie miałem jedną osobę, którą mógłbym nazwać przyjacielem. Poznaną przez internet gdzieś w klasie maturalnej. I co prawda przyjaźń się
  • Odpowiedz
Jeśli macie takich przyjaciół z dzieciństwa to Wam niesamowicie zazdroszczę


@poisonandwine: Wszystkich straciłem ¯\_(ツ)_/¯ Okazuje się że człowiek za nastolatka a człowiek dorosły to zupełnie inne osoby (ziobro zaskoczenia). Do tego związki miłosne tak jak w twojej historii i o ile nie ma się super przyjaciół bratnich dusz, to wszystko pada.
Najgorzej że jako osoba dorosła nie umiem budować przyjaźni. Mam znajomych ale nie wiem jak wyjść ponad to... Wszyscy
L3gion - > Jeśli macie takich przyjaciół z dzieciństwa to Wam niesamowicie zazdroszcz...

źródło: comment_16199430428Vqfo2LRsC3dIHGQHkPfhQ.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@poisonandwine: no właśnie teraz pozostało tylko cierpieć w samotności. A najgorsze jest to że już nawet nie da się poznać płci przeciwnej tylko dla przyjaźni bo wszystko jest z automatu brane jakbym chciał wziąć ślub z nią za dwa dni
  • Odpowiedz
nie i raczej nigdy już nie poznam, bo według badań naukowych przyjaciół poznaje się w okresie licealnym


@JakTamCoTam: Moi rodzice mają ponad 40 lat i jedynie przyjaciół z czasów szkolnych. Mama tam poznała jedną nową koleżankę parę lat temu, tyle.
  • Odpowiedz
@poisonandwine: Ja dodam jeszcze tylko, ze na kazdym etapie zycia obracamy sie wsrod ludzi, ktorzy sa nam potrzebni a pozniej, wraz ze zmiana etapu i kolejnymi decyzjami, przestaja - i pojawiaja sie inni.

Wiekszosc moich kolegow/przyjaciol z lat szkolnych stala sie ludzmi, ktorzy nie sa dla mnie tak atrakcyjni jak kiedys, bo zycie zmienia. Wlasny lokal, trudne prace, drugie polowki i koniec opowiesci. Widuje sie z nimi pare razy do
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@poisonandwine: miałam dwie przyjaciółki "z piaskownicy", w wieku nastoletnim zmieniały co chwila chłopaków, ja byłam zbyt nieśmiała żeby z kimś jakąś relację nawiązać. W liceum czasem mnie olewały z tego powodu, ale byłam wyrozumiała. W wieku 18 lat znalazłam sobie faceta, z którym swoją drogą jestem do dziś. Strasznie marudziły, że mam dla nich mniej czasu. Z czasem nasze drogi się rozeszły i kontakt mamy sporadyczny albo z przypadku. Gadka
  • Odpowiedz
@poisonandwine miałam taką przyjaciółke ale okazało się że była fałszywa. Przez nią później nie chciało mi się wchodzić w głębsze relację z ludźmi z klasy. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
A najlepszych znajomych poznałam poza szkołą czy poza studiami już w dorosłym życiu.
  • Odpowiedz
@poisonandwine: miałem kiedyś przyjaciela, jakoś na studiach zaczęły się kręcić koło niego dziewczyny, jakoś mu to lepiej szło ode mnie, od tego momentu nasza częstotliwość spotkań bardzo spadła, do raz na pół roku, czasami się zgadaliśmy a on się w ogóle nie pojawił, więc mu powiedziałem że chłopie ogarnij się bo dziewczyny przychodzą i odchodzą a przyjaciele zostają, i dopiero jak z trzecią się rozstał to przyjechał do mnie i
  • Odpowiedz