Wpis z mikrobloga

Chcę się z Wami podzielić historią, dokładniej o zacnym narodzie/rasie jaką są... #cyganie
W gwoli wyjaśnienia na początku, szanuję wszystkie kolory skóry, mam znajomych czarnych, znam kilka żółtych osób - ale do cyganów mam od zawsze odrazę. Ale do rzeczy.

9 rano, wyjeżdżam z #szczecin do pracy do #gorzow, wyjeżdżam przez Kijewo, i autostradą A6 kieruję się na zjazd na S3. Wspominam o tym, ponieważ Szczeciniacy wiedzą, że zjazd z A6 na S3 to dość ostry zakręt bez pasa awaryjnego. Jadę, jadę, patrzę - na środku zjazdu stoi rozklekotana Mazda, chłop stoi obok i macha do samochodów. Ja jestem dobry dla ludzi, aż za dobry, więc się zatrzymuję, pośrodku niebezpiecznej ulicy.
Patrzę - cygan... za nim drugi, w samochodzie trzeci, cyganka oraz dwójka dzieci - oczywiście cygańskich. Myślę będzie jazda. Mówią coś łamaną polszczyzną, średnio rozumiem ale dogadaliśmy się, że wezmę ich na hol na najbliższy parking.
Podczas łączenia naszych samochodów liną, jeden cygan zobaczył że mam papierosy - poprosił o jednego. Ja głupi dałem mu całą paczkę to #!$%@? rozdał po jednym każdemu dorosłemu, w sumie straciłem 4 papierosy - oczywiście nie zapytał czy może dać je innym cyganom. Ignoruję, jestem dobrym człowiekiem. Jedziemy na parking (to chyba nawet nie jest legalne - holowanie aut na drodze ekspresowej ale cóż, jestem dobrym człowiekiem). Zajeżdżamy na parking, odczepiam linę, wsiadam do swojego samochodu, zatrzaskuję drzwi...
Przybiega najstarszy z cyganów. Wręcza mi pakuneczek. W pakuneczku "złoty" zegarek. Bardzo ładnie dziękuję, a on do mnie "ZAPŁAĆ MI" - ja takie (ʘʘ) myślę dwie sekundy co się właśnie stało i mówię że nie mam pieniędzy. Teraz cygan myśli chwilę, myśli myśli, rozgląda się i mówi wskazując palcem "BANKOMAT"
I tutaj zakończyłem swoją karierę jako dobry człowiek każąc mu #!$%@?ć i odjechałem.

Tak więc podsumowując, pomogłem rodzinie cyganów, a oni w ramach podziękowania chcieli przekazać mi "złoty" zegarek za który zażyczyli sobie zapłacić.

Niech ktoś mi kiedykolwiek powie, że ta rasa ma jakikolwiek honor i szacunek do samych siebie oraz innych ludzi...

  • 19
@radosuawek:
raz piłem w ogródku piwnym i jedna gówniara od nich przyszła z akordeonem żebrać
pyta się czy zagrać
no to graj xD
w sumie nawet fajnie, siedzisz sobie z browarem i ci przygrywa
pograła ze dwie minuty i chce kase
dałem jej dwa zeta w drobnych i zrobiła oczy jakbym jej garnek bigosu nasrał przy obozującym taborze
ze 20 metrów obok był jej stary z jakimiś ziomkami ale nie podeszli,
Ja cyganom nigdy nie ufałem i ufać nie będę. Opiszę sytuację która zdarzyła się mojemu znajomemu parę lat temu. Była zima. Droga do naszego technikum wiodła przez blokowiska, zwykła prosta droga lekko pod górkę. Znajomy kupił dzień przed dość drogą kurtkę zimową. I sobie tak idzie do szkoły i podjeżdża do niego van w którym siedzieli romowie. Wysiada z auta dwóch dość napakowanych cyganów i jeden w ręce ma nóż. Gada mojemu
@radosuawek: Na S3 w okolicach Gorzowa częsta sytuacja z cyganem na poboczu, któremu teoretycznie skończyło się paliwo i chce sprzedać sygnet ściągnięty z palca aby kupić paliwo. Oczywiście sygnet to tombak ale naiwniacy płacà po kilka stów.

Na A4 na mopach czy stacjach udają awanturę pomiędzy sobą aby odciągnąć uwagę podróżnych i w tym czasie okradają stacje lub ludzi.
@radosuawek: Poza granicami kraju. Kiedyś śpieszyłem się do pracy i idąc szybko na autobus, jakiś cygan po drodze zagaił do mnie, powtarzając 'mechanik, mechamik', i pokazując przy tym na swojego gruza.
No to zacząłem w lokalnym języku tłumaczyć mu gdzie jest najbliższy warsztat, no i on w pewnym momencie zapytał się łamanym polskim czy nie jestem Polakiem, bo on jest z Polski i wskazał na polskie tablice rejestracyjne?
No ja na
@radosuawek: Też ich nie lubię i staram się unikać, bo zawsze coś kombinują, ale raz miałem jedną historię - jechałem autostopem na południe, kierowca TIRa wysadził mnie późnym wieczorem na Słowacji, mówi, że jedzie w innym kierunku, niż mi pasowało, więc postanowiłem wysiąść - postałem chwilę licząc, że jeszcze coś złapię dalszego tego dnia, nic się nie trafiło, pomyślałem, że rozbiję się tu namiotem. Tylko nie przy samej trasie, a nieco