Wpis z mikrobloga

covidioci

@KapiBara1337: kovidioci to ci co mówią, że wirus nie istnieje w ogóle, a w szczepionce jest chip albo celowa "śmiercionka", która ma wszystkich zabić w max dwa lata w celu depopulacji.

Tobie chodziło o kowidian. Czyli tych, którzy zrobili z umiarkowanie groźnego wirusa sektę, usprawiedliwiającą nim zrobienie ze świata wiecznego gułagu na wieki wieków amen.
  • Odpowiedz
@ruda_stuleja: Ja nie reprezentuję covidiotów i plandemii tylko zdrowy rozsądek, dystans i dezynfekcja którą stosowałem dała mi dużo wiecej niż maseczka której nie nosiłem :) Zaszczepiłem się i mam z głowy, szanse ponownego zakażenia lub dalszego roznoszenia są minimalne - było już kilka badań na ten temat tylko rządy nic z tym nie robią bo podniósłby się bunt że zaszczepieni mają więcej praw od niezaszczepionych.
  • Odpowiedz
@kojak3639: Jak ktoś się boi niech nosi i 10 i niech nie wychodzi z domu, ja uznałem że chcącemu nie dzieje się krzywda, jak złapię i zdechnę to trudno, nie będę miał do nikogo pretensji ;) To samo było ze szczepionką - jak brałem w grudniu byłem powszechnie wyzywany od kowidiotów i królików doświadczalnych bo jak to tak niezbadaną szczepionką się szczepić a teraz każdy czeka aby tylko na to
  • Odpowiedz
@timek1119: Logika w tym, że Polacy za dużo uczyli się biblii i chłopskiego rozumu, a za mało biologii.

Co prawda jestem zoologiem i wszelkie mikro to mi trochę gorzej wchodzi, ale pamiętam, że wirusy też miały swoje sposoby na tworzenie jakichś tam form przetrwalnych, żeby ciężkie czasy przetrwać i niektóre z nich po prostu ciężko #!$%@?ć, bo się zabunkrują i jak im podpasują warunki to znowu zaczną być aktywne. To
  • Odpowiedz
@ruda_stuleja: To #!$%@? o tym, że maski mają chronić innych wzięło się wyłącznie z tego, że w praktyce taka teza nie jest do udowodnienia jednoznacznie badaniami i analizami przynajmniej w krótkim okresie czasowym. Zwykłe pieprzenie, które można głosić bezpiecznie bo potrzeba czasu na jego obalenie w przeciwieństwie do skuteczności masek dla siebie co akurat łatwo i szybko można było obalić jako nieskuteczne.
  • Odpowiedz
kovidioci to ci co mówią, że wirus nie istnieje w ogóle,

Tobie chodziło o kowidian.

@szpongiel: Wszystkie te określenia są takim syfem, że aż mnie skręca z żenady na równi z "plandemia", czy "POpaprańcy". Te wszystkie śmieszno-uszczypliwe przekręcanie nazw i powtarzanie tego jak mantrę jest na równi z przedrostkiem sra- i gówno-. Równie dobrze można mówić "srandemia" i się cieszyć bystrością umysłu :v

  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@ruda_stuleja: Bardziej bazuje na tym że przebywając wśród większości zaszczepionych będąc zaszczepionym noszenie maski to bezsens. Jeszcze teraz w UK na jesień emeryci mają dostać trzecią dawkę boostera a młodzież ma być jednostrzałowo zaszczepiona więc będzie już zupełnie jak dawniej. Maseczki mają znikomą skuteczność tutaj jak ludzie stoją krok w krok w markecie, lepiej bez maseczki i dystans.
  • Odpowiedz
Czej #!$%@? bo już chyba z rok wałkujemy, że maseczki nie mają chronić Ciebie tylko innych


@ruda_stuleja: to też jest mit, a ta narracja zmieniała się z czasem trwania pandemii.

Generalnie to najprostsze rozwiązanie - boisz się wirusa? Nosisz dobrą maskę z filtrem i jesteś w jakiś tam sposób chroniony (nie jakiś ogromny, ale na pewno lepszy niż kawałek szmatki). Nie boisz się - nie nosisz wcale. Problem: solved.
  • Odpowiedz
@Herubin: Jasne wszystko żeby nas zniewolić pewnie XD Następnym razem jak będziesz miał operacje poproś lekarzy, aby masek nie zakładali. Jeszcze od niedotlenienia im się coś #!$%@? XD

@MarianoaItaliano: Dla mnie cała ta awantura z maskami to jest parodia XD #!$%@? od nazywania tego kagańcem i buntowaniem się jak 3 latek od jedzenia kaszki po jakichś wymysłach, żeby zakładać 4 maski z atestem nasa i wgl w hazmacie chodzić. Sam maskę zacząłem nosić jeszcze przed wprowadzeniem obowiązku i noszę jak jest potrzeba od tego czasu. Jak w promieniu 50 metrów nie ma żywej duszy to na #!$%@? mi ta maska, ale jak kogoś mijam to co za problem wsunąć i zsunąć. Ja wiem, że to może #!$%@? dać i na dobrą sprawę korzystny wiatr może mi wirusa nawiać dosłownie przez wentylacje jak będę siedział w domu. Ale nawet gdyby maska miała zmniejszać roznoszenie o 1-2% to mi to serio nie przeszkadza. Covid przechodziłem miesiąc temu z ojcem. Ja ez pz, ojciec nie pamięta nawet co się działo wokół niego przez te 2 tygodnie. 12 kilo schudł, i efekty są do teraz. Wczoraj wykładowca po koronie mi padł w szpitalu, też za fajnie nie przechodził z tego co wiem.

Cały IMO problem serio w tym, że ludzie nie mają pojęcia jak działa biologia i potem #!$%@?ą
  • Odpowiedz
Generalnie to najprostsze rozwiązanie - boisz się wirusa? Nosisz dobrą maskę z filtrem i jesteś w jakiś tam sposób chroniony (nie jakiś ogromny, ale na pewno lepszy niż kawałek szmatki). Nie boisz się - nie nosisz wcale. Problem: solved.


@Krupier: dlaczego łżesz? maseczki w zamkniętych pomieszczeniach skutecznie ograniczają rozprzestrzenianie się choroby, co ty #!$%@? za głupoty wrzucasz.
  • Odpowiedz
No tak. Mit, narracja. A ty sam co wiesz? Bo #!$%@? ja póki co widzę, że ludzie nie mają pojęcia czym jest i jak działa wirus ani szczepionka mimo, że od roku to jest temat numer jeden o którym się mówi XD


@ruda_stuleja: no ty w takim razie też masz kiepskie pojęcie skoro powtarzasz mit o tym, że maseczki chronią innych. Dlaczego tak nie mówiono w marcu 2020?

Swoją drogą, nie ma żadnego badania, które by udowadniało skuteczność powszechnych masek i ich wpływ na ograniczenie transmisji wirusa w skali globalnej lub chociaż krajowej. Nie
  • Odpowiedz
Ja chodzę wszędzie bez maski (tak, w pomieszczeniach też) i nic do tej pory nie złapałem (nawet pomimo kontaktu z chorymi).


@Krupier: To samo, między marcem a grudniem 2020 miałem 3 razy testy z krwi i kilkanaście zwykłych z racji miejsca pracy i nic nie stwierdzono.
  • Odpowiedz