Wpis z mikrobloga

2 Ogól­nie Se­bek po­znał tą Ka­ry­nę ja­koś na rok przed tym jak za­cią­ży­ła z guw­nia­kiem, na ja­kieś pato-im­pre­zie. Na po­cząt­ku krą­ży­ły po osie­dlu opo­wie­ści o tym, cze­go to jej Se­bek nie ro­bił i jak jej nie ru­chał, ale po­tem wszyst­ko uci­chło jak za­czę­li być ze sobą na po­waż­nie. Kur­wa, pa­mię­tam jak Se­bek pod­jeż­dżał pod blok swo­im czar­nym Ci­nqu­ecen­to z tak imima­ły­mi czasz­ka­mi za­miast wen­ty­li w ko­łach, i przy­wo­ził na dziel­nię tą Ka­ry­nę xDDD Ja wte­dy ile mo­głem mieć lat? Osiem­na­ście? Coś koło tego, jesz­cze praw­ka nie mia­łem, a o sa­mo­cho­dzie to w ogó­le nie my­śla­łem, więc jed­no­cze­śnie mia­łem bekę z pra­wil­ne­go S ebka i jego wen­ty­li, z dru­giej tro­chę mu za­zdro­ści­łem bo on nie mu­siał za­pier­da­lać au­to­bu­sem ni­g­dzie. Była ja­koś zima, aku­rat mia­łem wte­dy nogę w gip­sie i wra­ca­łem do domu, kuś­ty­ka­jąc o ku­lach. Pa­trzę, Seba i Ka­ry­na coś tam sto­ją przy Ci­nqu­ecen­to.> O, anon, cho no tu xD Ty, ej, masz le­wa­rek albo coś? Bo kur­wa gumę żem zła­pał, a nie mam jak pod­nieść ałta xD > Nie no, Seba, sor­ry, nie mam, hehe, ja prze­cież praw­ka nie mam, a mame nie ma w domu te­raz. > Kur­wa, szko­da, bo we dwóch to by­śmy dali radę pod­nieść Czin­ku­sia, nie? Coś tam jesz­cze po­py­tał, czy nie mam ja­kichś zio­mecz­ków, któ­rzy mo­gli­by po­móc, ale kur­wa, py­taj stu­le­ja o ziom­ków xD Ka­zał mi po­zdro­wić mamę, bo wsu­mie to dzię­ki niej Seba mnie nie na­pier­da­lał ni­g­dy, ale to inna hi­sto­ria xD Tak od­cho­dzę, kuś­ty­ka­jąc, i na­gle sły­szę: > O ku­uuuurr­r­wa­aaa! I jeb, sa­mo­chód opa­da. Seba chciał sam go pod­nieść, ale nie wy­szło i roz­ciął so­bie obie łapy o pod­wo­zie za­rdze­wia­łe. > Se­bek! Se­bek! Kur­wa mać, ty krwa­wisz!Ka­ry­na krę­ci 999, ja da­lej kuś­ty­kam, a na­gle wkur­wio­ny dzie­ciak Seba bie­rze drzwi Czin­ku­sia i jak nimi nie trza­śnie, huk na całą uli­cę, szy­ba w piz­du, Kari w pisk, a Seba jesz­cze jed­no „o ku­uuurr­r­wa­aa” rzu­ca, tym ra­zem ze wście­kło­ści i ubo­le­wa­nia nad wła­sną głu­po­tą xD Seba po­je­chał do szpi­ta­la na szy­cie łap, Ka­ry­na wró­ci­ła do domu z buta, a jesz­cze tej sa­mej nocy z Czin­ku­sia znik­nę­ło ra­dio xD Przez ko­lej­nych kil­ka dni sa­mo­chód stał na par­kin­gu z fo­lio­wą tor­bą z Bie­dry za­miast okna i gumą z tyłu xDSeba i Kari póź­niej wpa­dli (czy ko­goś to dzi­wi?) i mie­li się po­brać, Seba nie miał kasy na pier­ścio­nek, więc z ziom­ka­mi pa­tu­sa­mi po­szli okraść ja­kiś sklep, ale zo­sta­li zła­pa­ni i po­szli od­sia­dy­wać ja­kiś guw­no­wy­rok. Seba wró­cił na osie­dle po od­siad­ce i wte­dy też Ka­ry­na za­miesz­ka­ła z guw­nia­kiem w miesz­ka­niu ra­zem z nim, w sen­sie nade mną. Sy­pial­nię mają do­kład­nie nad moim po­ko­jem, więc wy­słu­chi­wa­łem po no­cach kłót­ni, dar­cia mor­dy guw­nia­ka albo ję­cze­nia pod­czas je­ba­nia. I tak w su­mieupły­nął rok czy dwa xD Póź­niej guw­niak prze­stał drzeć mor­dę po no­cach, więc ro­dzi­ce mo­gli po pro­stu się na sie­bie drzeć albo się ru­chać.
#pasta #patolnia #vichan #kradzione #antologiapolskiejpatologii #patologiazewsi #patologiazmiasta #patusy
  • 1