Wpis z mikrobloga

Wczoraj wieczorem skonczylem ogladac "To the lake", czy jak kto woli "Ku jezioru". Dobry serial, polecam obejrzec. Jest 8 odcinków, niedlugi, ciekawie sie oglada. Zwlaszcza w oryginalym jezyku, który dodaje klimatu i tej calej rosyjskiej otoczki. Lecz nie ocena tego serialu jest powodem na ten wpis, a bardziej sam pomysl na produkcje. Zastanawia mnie pare rzeczy. Serial opublikowany na netflixie w listopadzie 2019 roku, czyli w momencie eskalacji koronawirusa. Dodajmy, ze ujecia i montaz trwaly dlugo przed samym "zjedzeniem nietoperza w chinach". To wazne! Daleko mi od foliarstwa. Zas moje pytanie brzmi, dlaczego owy serial pokazuje ludzaca podobna pandemie do aktualnej jaka panuje? Tzn w filmie mozna ujrzec kwarantanny, zamykanie miejsc, izolacje, kaszlenie osob, maseczki, wzajemne zarazanie, panike wsrod ludzi oraz ten watek z konca serialu z nalotem chinczykow.

Czy to tylko zbieg okolicznosci i nic nieznaczace podobienstwa uzyte w amerykanskiej produkcji kreconej w Rosji?

kre-dens - Wczoraj wieczorem skonczylem ogladac "To the lake", czy jak kto woli "Ku j...

źródło: comment_16188356206fhORmqdfRXRl1FEMwdlKf.jpg

Pobierz
  • 9
@bocznica: Przecież na netflixie jest Contagion z 2011, ukazują bardzo podobna sytuacje jak teraz. Nota bene ponoć zyskał sporą popularność gdy wybuchła pandemia Covid. Wszystkie środki zaradcze są wypadkowymi z poprzednich epidemii jedne lepsze, drugie gorsze nie mi oceniać. Poczytaj o "Hiszpance" to będziesz, wiedział skąd są czerpane pomysły na takie filmy, nie interesowaliśmy się do 2019 tą tematyką, bo uznawaliśmy , że żyjemy w bezpiecznym świecie, a Covid burzy nam