Wpis z mikrobloga

Mojego kota tak kiedyś zaklinowanego tylko cudem zdążyłem wyciągnąć. Na szczęście nauka nie poszła w las i już tak nie robi. ;)

Trochę tak już wisiała kiedy wszedłem do pokoju. Nic jej nie było ale dobre kilka minut nie mogła zrobić kroku.

W ogóle to kiedyś też prawie skręciłem jej kręgosłup drzwiami od zmywarki. To twardy kod. ;)