Wpis z mikrobloga

Ja.

Zmęczony, ledwo żywy. Ostatnie weekendy spędzam patrząc się w sufit. Mam dosyć życia w tygodniu, a przez to umieram w weekend. Muszę na siebie zacząć narzekać, bowiem miałem coś zmienić w życiu dalej, a teraz wegetuję. Nie chcę zwalać na zimę i złe warunki w domu, ale niestety trochę to ich wina. Moja wina jest w tym, że zbyt mało aktualnie robię. Jestem szczerze wymęczony pracą, która mnie zbyt mocno absorbuje. Rozesłałem dziś parę nowych CV. Oczywiście najdalej jak się da od mojego domu rodzinnego. Może los znowu mi da jakąś prawie niewidzialną linkę, której będę mógł się uchwycić. Mam nadzieję, że mi się uda.

Uciekam spać, ponieważ chcę jutro choć trochę pchnąć swoje życie ku lepszej drodze. W końcu jutro znów jest kolejny dzień.