Wpis z mikrobloga

Nie wszyscy orientują się w temacie, więc chwilę poszperałem w Internecie. Nie oceniam ani rządów, ani samego podatku, postaram przedstawić, jak to wygląda sprawa dzisiejszego, głośnego "podatku od reklamy".

1. Unia Europejska od lat nieskutecznie próbuje wprowadzić tzw. "podatek cyfrowy". Działa niezwykle opieszale pod tym względem (w porównaniu do innych spraw), powoduje to pewne spekulacje, mówiące, że władzom w Brukseli tak na prawdę nie zależy na wprowadzeniu tych regulacji. Obecnie mówi się, że czekają, aż Biden (raczej jego doradcy) wypracują jakieś stanowisko.

2. Stany Zjednoczone, w których teoretycznie jest najwięcej firm, które mógłby zostać obciążone ewentualnym podatkiem, chcą, aby wypracować "wspólne" porozumienie ds. "podatku cyfrowego" - globalnie, dla wszystkich krajów należących do OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju).

3. O co chodzi w tym podatku? W skrócie, rządy chcą opodatkować wszystkich "gigantów" takich, jak Facebook, Google, Apple, Amazon, w tym także korporacje telewizyjne oraz tradycyjne media, oczywiście pod pewnymi warunkami. Problem w tym, że ze względu na ogromne wpływy na opinię publiczną tych gigantów, sposób i rodzaj opodatkowania jest tematem niekończących się rozmów. Generalnie mówiło się o tym, aby na terenie UE był to 3% podatek od firm, których globalne roczne przychody przekraczają 750 mln euro i 50 mln euro w państwach UE.

4. Kilka krajów w UE stwierdziło, że nie będzie czekać w tym temacie na Unię Europejską i zaczęło wprowadzać własne regulacje.

5. Hiszpania - nałożyła podatek cyfrowy, w wysokości 3% od obrotów uzyskanych na ich rynku, w tym na usługi reklamowe. Francja, zrobiła podobnie, a dodatkowo wprowadziła bardziej restrykcyjne przepisy dotyczące wybierania podmiotów, które ten podatek zapłacą. W Czechach podatek wyniósł 7% dla firm z przychodem ponad 50 mln CZK, ponadto wprowadzono także podatek dla mniejszych podmiotów. Włochy również wprowadziły własne regulacje.

Poza Unią, Wielka Brytania wprowadziła 2%, tylko od samych "internetowych" spraw.

Niemcy są przeciwne "podatkowi cyfrowemu", ale mają własne, inne regulacje, które działają tam od lat.

6. Polska.

W Polsce myślano już o "podatku cyfrowym" w 2018 roku, tylko wówczas "Wujek Sam", Trump pogroził palcem, a w naszych relacjach priorytet stanowiły inne sprawy, więc zrezygnowano i przesunięto prace. Podobne problemy miała Francja, która została przez USA zaszantażowana wprowadzeniem cła przez USA na produkty francuskie.

Teraz prezydentem jest Biden, więc nadarzyła się okazja, aby Polska wprowadziła swój "podatek cyfrowy", jednak aby zbytnio nie narażając się na amerykański gniew, trochę zmodyfikowano poprzednie prace nad "podatkiem cyfrowym" i przemianowano na "podatek od reklam" pod pretekstem walki z COVID-19, dofinansowaniem NFZ oraz kultury i dziedzictwa narodowego. Część pobieranego ewentualnie podatku miałaby iść na te własne cele.

W gruncie rzeczy, "polski podatek" podobny jest do tych wszystkich obowiązujących w krajach Unii (Hiszpanii, Francji, Czech), tylko, że Polska dołączyła do tego podatku w dużej mierze, także tradycyjne media, a więc prasę i telewizję, co właśnie budzi kontrowersje. Zaniżyły też ewentualną kwotę obrotu do 5 mln euro.

Nie są to jeszcze końcowe ustalenia. Trwają konsultacje społeczne, czego efektem jest dzisiejszy "strajk mediów".

Nie chce oceniać działalności mediów, jednak trzeba zauważyć, że prawdopodobnie np. francuski Canal+, ze względu na działalność streamingową (analogiczną do Netflixa) został w ostatnim roku we Francji nałożony podobnym 3% podatkiem i z tego powodu nikt tam nie przerywał transmisji. Przynajmniej nie znalazłem żadnej informacji na ten temat. W Polsce ma zostać objęty dokładnie takim samym podatkiem i grupa ta już szeroko uczestniczy w "strajku mediów", przerywając dzisiaj transmisję.

Ocenę tego wszystkiego zostawiam Wam. Proszę o kulturalne, merytoryczne wypowiedzi, a nie tylko "je^%& PIS", czy "ah to lewactwo"

#polityka #strajkmediow #protest #polityka #polska #neuropa #4konserwy #media #telewizja #acta2 #60groszyzawpis #pis #bekazpisu #bekazprawakow #bekazlewactwa #internet
  • 7
@Serghio: ale to jest cokolwiek marny argument, że "na Zachodzie też takie podatki mają." Jakoś w innych kwestiach tacy skorzy nie jesteśmy aby ten Zachód kopiować, a przy kwestii podatków ma on być jakimś wyznacznikiem?
Do tego: wszystkim działaniom obecnego rządu, które są związane z mediami należy się przyglądać z podwójną uwagą.
także tradycyjne media, a więc prasę i telewizję, co właśnie budzi kontrowersje


@Serghio: tu jest clou problemu. tradycyjne media są najpopularniejsze wśród 60+, czyli głównej podpory politycznej PiS. Chodzi o wycięcie konkurencji dla TVPiS, GPC, Sieci, Do Rzeczy, które i tak się utrzymają dzięki rządowym kroplówkom. Takie Do Rzeczy drukuje jakieś pseudoporadniki "Jak prawnie radzić sobie z ideologią LGBT" na zamówienie ziobrowego Funduszu Sprawiedliwości.

Ponadto 35% dochodów z podatku ma iść
Dodam tylko sprostowanie, że Canal Plus jednak nie przerwał dzisiaj transmisji w Polsce, zrobił to m. in. Eleven Sports

Osobiście jestem przeciwko nakładania jakichkolwiek podatków, jednakże nie może być tak, że jeden kraj w ramach UE nakłada podatek na dany podmiot, który później grzecznie w tym kraju płaci, a w drugim kraju, w przypadku takiego samego podatku pojawią się protesty. Oczywiście polski "podatek od reklam" zapewne różni się od tego w Hiszpanii,
Dodałbym do mojego postu, jeszcze informację, że różnica pomiędzy polskim "podatkiem od reklam", a "podatkiem cyfrowym" wprowadzonym w pozostałych krajach jest taka, że w Polsce objęte ewentualnym podatkiem byłby wszystkie podmioty, krajowe i międzynarodowe, a w Hiszpanii na przykład, jak wynika z doniesień medialnych tylko koncerny międzynarodowe. We Francji - nie wiem, media z reguły mówią o wielkiej czwórce, FB, Amazon itd, ale zdaje mi się, że to dotyczy także rodzimych firm,