Wpis z mikrobloga

Ten Wrocław mnie dobija. Przecież MPK to chyba skrót od miejska parodia komunikacyjna.
Na obszarze po którym się poruszam: grunwald-stare miasto-krzyki, nie ma żadnych wzniesień ani jakichkolwiek powodujących możliwe problemy utrudnień w jeździe poza nieodśnieżaniem albo złym stanem torowisk.
Na ostatnie 5 podróży udało mi się 2 razy dojechać z pkt A do B, we wszystkich pozostałych kończyło się wysiadka, bo dalej nie pojedziemy. A czas tej podróży to tez niezły żart, bo wszystkie rozkłady papierowe to już dawno odpuściłem, ale teraz nawet tablice elektroniczne pokazują sobie co chcą.
Ostatnie przejazdy: motorniczy nawala w zwrotnice metalowym prętem bo nie chce się przestawić, albo wysiadka na dominikańskiej bo trwają roboty torowiska (zdjęcie powiązane). Podczas tych robot jeden spawa tory, trzech obok patrzy jak mu idzie, a szło dość topornie bo tramwaje stały od partyzantów do placu nowy targ i myśle ze na tym się nie skończyło.
Na to wszystko dokłada się podwyższenie cen biletów- nie wiem czy w jakimś innym mieście jest drożej niż 2,30zl za który płace, ale powinni chyba dodać w kasownikach możliwość jego zwrotu bo tylko 40% zakupionych podróży zakończyło się sukcesem. Zacząłem tez już brać godzinne na trasie trwającej rzekomo 23minuty bo nie mam co liczyć ani ze się zmieszczę w czasie, ani nie będę się musiał zaraz przesiadać.
Niech chociaż wyjdą i powiedzą ze nie ma kasy i na MPK nie ma co liczyć jeśli chcecie gdziekolwiek dotrzeć w określonym czasie.
#wroclaw #mpkwroclaw trochę #wysryw
Pobierz
źródło: comment_1612872021gHmQoYwrG8qK3WseBXjSq8.jpg
  • 4