Wpis z mikrobloga

kolejny wpis typu "nikt nie prosił" (nie naładowałem switcha, żeby pograć w animal crossing, to akurat mam chwilę). pierwszy był o don't fomo, ten będzie o tym jak kupować i sprzedawać.

KUPOWANIE

Przede wszystkim ważna jest dyscyplina. Znalazłeś spółkę, chcesz w nią zainwestować, więc ustal sobie:

1. maksymalną cenę jaką jesteś w stanie zapłacić,
2. jakiego oczekujesz (realnie) zysku, który cię zadowoli,
3. po jakim czasie ten zysk przewidujesz, że się pojawi (jakieś wydarzenie, po ogłoszeniu wyników kwartalnych, short squeeze hehe itp.).

Mając to ustalone, twoim przyjacielem jest limit order (zawsze używaj #!$%@? limit orderu, nigdy at market, szczególnie jak używasz gównobrokera). Ustaw ustaloną cenę zakupu i daj do realizacji. Nie patrz na pre-market, bardzo często wolumen jest tak mały, że cena fluktuueje jak #!$%@?. Jak cena na otwarciu jest wyższa od twojej ustalonej, zostaw zlecenie jak jest i NIGDY NAWET NIE MYŚL O KUPOWANIU NA OTWARCIU. Wtedy jest najwięcej zleceń i cena zazwyczaj spada po 20-30 minutach. Jeśli natomiast cena otwarcia jest niższa od ustalonej w zleceniu, to super - zlecenie zrealizuje się automatycznie po najniższej dostępnej cenie (czyli ustawiłeś $10, a otwarcie było $9,50, to twój limit order zrealizuje się z ceną $9,50, widzisz, ZAWSZE UŻYWAJ LIMIT ORDERU).

Jeśli natomiast cena uparcie utrzymuje się powyżej twoje ustalonej ceny albo idzie jeszcze bardziej do góry, nic nie ruszaj i nie zmieniaj. Don't fomo. Kolejnego dnia będą kolejne okazje.

SPRZEDAWANIE

Wracamy do rzeczy, które sobie ustaliłeś. O ile ja gardzę całym sobą boomerskimi sposobami inwestowania i zbiera mi się na wymioty jak widzę kolejne portfolio pełne blue chipów, to jest jedna rzecz, której nauczyłem się przy pracowaniu z różnymi fundaszami i którą sam stosuję: trimming albo skalping (nazywaj jak chcesz). Jeśli twój ustalony zysk został osiągnięty wcześniej niż zakładałeś, a wydarzenia, które miały wynieść cenę wyżej jeszcze nie miały miejsca (czyli nadal jest szansa na dalszy wzrost), sprzedaj. Sprzedaj 30%, sprzedaj 50%, nawet 70% i zostaw resztę jeśli czujesz, że jest szansa na więcej. NIE MA WSTYDU W ZREALIZOWANYM ZYSKU. Jeśli spadnie do poziomu za który kupiłeś, i tak masz zysk.

Jeśli natomiast zakładany zysk został osiągnięty dokładnie w tym czasie jaki sobie ustaliłeś - sprzedaj 100%, odejdź i nie patrz do tyłu. Wyciągnąłeś tyle i chciałeś, w czasie w jakim chciałeś, niech się dzieje co chce. NIE BĄDŹ NADMIERNIE CHYTRY. Spółka, którą sprzedałeś dalej rośnie? Nieważne, masz swoją kasę. Równie dobrze mogła pójść w dół, wtedy, po sprzedaży, chwaliłbyś się, że sprzedałeś na górce.

Gdy wiadomość, która winduje cenę do góry została ogłoszona po zamknięciu/ przed otwarciem, tak jak przy kupnie, ustaw limit order. Jeśli cena otwarcia będzie wyższa niż w twoim zleceniu, zlecenie sprzedaży zrealizuje się po najwyższej dostępnej cenie (czyli ustawiłeś sell na $10, na otwarciu było $11, zlecenie zrealizowało się za $11). ZAWSZE UŻYWAJ LIMIT ORDERU.

Przy graniu mocno wolatywnych rzeczy, NIGDY NIE USTAWIAJ STOP LOSSA. Ileż to teraz ludzi płacze, że ustawily stop lossa na CCIV, bo grubas dosłownie w sekudnę spuszczał cenę o 10%, triggerował stop lossy i jednocześnie własne limit ordery na zakup po czym ceny natychmiast wracała do poprzedniego poziomu. W zasadzie to ja ustawiałbym stop lossy (nie mogę w ogóle z powodu pracy) tylko po ztrymmowniu swoich pozycji, gdzieś na poziomie pomiędzy aktualną ceną a ceną za którą kupiłem.

Dlaczego odradzam stop lossy? Bo nigdy nie przewidzisz nagłej, któtkiej wolatywności. Niech przykładem będzie moment jak republikańskie patałachy zaatakowały capitol. Cały rynek poleciał momentalnie w dół na kilka minut. Jeśli twoje DD było czymś więcej niż znalezieniem tickera z rocket emoji na internecie, to nie masz się czego obawiać i odpuść sobie stop lossy.

To wszytsko są banalne rzeczy. Ale ludzie, zamiast wbić sobie do swoich pustych łbów tak prostych rzeczy, wolą czytać jakieś opasłe książki i uczyć się definicji non-deliverable forward albo pożal się boże analizy technicznej.

#gielda
Imfromalaska - kolejny wpis typu "nikt nie prosił" (nie naładowałem switcha, żeby pog...

źródło: comment_16126040367ZjjUaPQoGfrU25rlKomDo.jpg

Pobierz
  • 10
@Im_from_alaska: Bardzo dobry tekst. Niby człowiek wie, ale potem przychodzi co do czego i włącza się Janusz.

Każdy dzień na giełdzie to walka z samym sobą.

Co do Stop Lossów - mają one swoje miejsce ale tak jak napisałeś, trzeba je ustawiać pod zmienność aktywu. Ogólnie średni stop loss u mnie to 15% ale to dotyczy stabilnych akcji. Na penny stockach czy spekulacyjnych rzeczach ustawiam go na minimum 30% a często
Niby człowiek wie, ale potem przychodzi co do czego i włącza się Janusz.


@rzep: dzięki. owszem. ale jak widzisz, że inni są cierpliwi i zdyscyplinowani i mają z tego profit, to masz dodatkową motywację, żeby stosować, chociaż w cześci, do podstawowych zasad. mi od trzech dni wisi zlecenie i albo się zrealizuje albo nie. nie mam zamiaru dotykać
@Im_from_alaska: Widzisz też ludzi co zrobili YOLO i zyskali ;)

Ja wiem, że to jest ułamek, ale nie jesteśmy robotami i mamy emocje, szczególnie gdy w grę wchodzą pieniądze.

To wymaga dyscypliny i pilnowania siebie.
@Im_from_alaska: jestem raczej sceptycznie nastawiony do take profit.
Tzn jeżeli coś pod co graliśmy się stało, spowodowało ruch to pewnie, zamknijm pozycję. Jeżeli coś co zakładaliśmy, że się zdarzy się nie zdarzyło i nie zdarzy, czyli się myliliśmy, też zamknijmy pozycję.
Ale jeżeli kupujemy papier bo jesteśmy do niego pozytywnie nastawieni i nie czekamy na żaden event, tylko papier ma wysoki potencjał, to ustawianie take profit jest bez sensu.
Uczestnicy rynku
@151346136: jasne, że łatwiej sobie zaplanować wszytsko jak grasz event stocki. ale jak inwestujesz coś long-term (i mówię tutaj o perspektywnie lat, a nie dwóch tygodni), to wiesz jakie są potencjalne czynniki, które mogą wpłynąć na wzrost (czyli wpływają na potencjał danej spółki), więc nadal działasz w jakichś określonych ramach. no ale też zakładam, że jak w coś inwestujesz, to wiesz coś więcej o spółce niż tylko jej nazwa.

no i