Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć wam
Mam problem, który trwa już dlugo, ja i różowa 22lvl już parę lat razem, ale nigdy ze sobą nie mieszkaliśmy (na dłużej niż 2tyg).
Mam wrażenie, że będąc z nią zaczynam dużo tracić, chociaż na początku związku byłem w złym stanie psychicznym i probowala mnie wspierać (trwało to około pół roku) to od półtora roku sytuacja uległa sporej zmianie....
Ja dobrze zarabiam, różowa teraz straciła prace i szuka nowej + oboje studiujemy zaocznie, od ponad pół roku namawiam ją na przeprowadzkę razem do miasta, w którym studiujemy, ale dopiero, gdy straciła prace to temat jakoś ruszył do przodu, zrobilem jej CV, szukam jej pracy, pytam ludzi i przeglądam ogloszenia codziennie + codziennie szukam mieszkania w dosyc zanizonej kwocie (ma takie studia, ze nie może pracować na caly etat wiec zaproponowałem koszty 3:1), ale mimo to nie sprawdza ogłoszeń codziennie, a jak ktoś się odezwie to boi się odpowiedzieć.
Wiem, ze jestem w komfortowej sytuacji dobrze zarabiając i pracujac zdalnie, ale staram się ja wspierać, pośrednio finansowo(jak cos zamówimy to zapłacić itp, raczej groszowa sprawa bo ze 100zl/mies, ale zawsze jakos jej pomogę tak zeby nie zauważyła - upomina się, że teraz ona stawia itp), wiem, ze ma trudne studia więc szukam jej materiałów albo egzaminów do nauki...

Rozowa bardzo się stresuje rozmową rekrutacyjną, nową pracą, nowym mieszkaniem, nowym miastem i brakiem mieszkania u siebie (u rodziców) więc totalne przeciwieństwo, ja bardzo chce sie wyprowadzić, ale nie chce jej zostawiać, przez covid siedze w domu rodzinnym i już mi na głowę siada, nie mam tu znajomych, nie ma tu nic do roboty, a ludzie nie mają tu ambicji (fabryka albo stacja to jedyny wybór, miasto 4k ludzi).
Jej pasuje to, ze moze zająć się zwierzętami, czuje potrzebę wyjścia z psem itp, a w docelowej kawalerce niemialaby co ze sobą zrobić bo nie wiedziałaby jak spędzić czas... miala dwie koleżanki z czego jedna mocno toksyczna i skończyła znajomość, a druga sie wyprowadziła do docelowego miasta i kontakt upadł, a ona boi sie napisac juz od pół roku żeby się spotkaly, a mowi, że nikogo oprocz mnie nie ma. Ja natomiast mam znajomych (raczej bez głębszych więzi), ale nikogo na miejscu wiec siedze sam w domu mimo, że bym nie musiał.

Czuje, że jest nieporadna, nie jest asertywna i nie inspiruje(?) mnie, wiem, ze potrzebuje mojego wsparcia, ale wiem, że w poważniejszych kwestiach nie będę mógł się jej poradzić bo po prostu nie będzie wiedziala jak mi pomóc, boi sie nowych rzeczy i przez to tkwi w jednym miejscu, nie jest "dynamiczna" lub "konkretna", ma spore problemy z podejmowaniem decyzji i to wszystko się po prostu skumulowało i czuje, ze z dnia na dzień coraz więcej trace, a mógłbym być duzo dalej w karierze i rozwoju, ale potrzebowałbym miec kogos kto mnie zmotywuje swoją postawą lub chociaz nie będzie demotywowal i potrzebował żeby żyć za tą osobę...

Teraz kawalek o mnie, jak pisałem wcześniej pomogła mi jak mialem ciezki okres w życiu, który trwał pół roku, jestem arogancki (przy niej), wredny i egoistyczny, czasami impulsywny i czasem mowie rzeczy, które powinienem pominąć, niektórych rzeczy nie umiem docenić, gonię królika, a nie chce go złapać.
Jestem czasem zbyt obiektywny (nie trzymam strony bliskiej osoby, gdy się myli) przez co pozniej mam wyrzuty.

Powiedzialem jej, że czuje, że nie wytrzymam dluzej w tym miejscu, a z wyprowadzka czekam tylko na nią i trwa to już za długo, a nie chce być z osobą, która ma problem napisać do koleżanki pytanie czy się spotkają bo to jest żaden problem w porównaniu do decyzji o zamieszkaniu razem (ze wiem, ze mimo, że się zgodziła to i tak nic z tym nie robi bo nie umie podjąć stanowczej decyzji) i ze zaczynam czuc, że zaczynam tracić za duzo rzeczy będąc w związku.

Nie wiem co robić, zależy mi na niej, ale boje sie, ze sie nigdy nie usamodzielni.

Czuje dziwna frustrację.

#zwiazki #zwiazek

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #601c9ffe8f6149000a20419a
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 6
@AnonimoweMirkoWyznania

i ze zaczynam czuc, że zaczynam tracić za duzo rzeczy będąc w związku.


Chyba najlepiej sam sobie podsumowales co zrobić.

Wyprowadzaj się, ona nie musi od razu z tobą mieszkać, może cię odwiedzać na chwilę, możesz wracać do niej na weekend i się spotykać. Zrób coś, bo będziesz tak tkwił kolejny rok.

I zastanów się porządnie i czy to jest osobą z którą chcesz być, za którą będziesz musiał wiecznie wszystko
BanonoweMleczko: >pomogła mi jak mialem ciezki okres w życiu, który trwał pół roku, jestem arogancki (przy niej), wredny i egoistyczny, czasami impulsywny i czasem mowie rzeczy, które powinienem pominąć, niektórych rzeczy nie umiem docenić, gonię królika, a nie chce go złapać

od półtora roku sytuacja uległa sporej zmianie....


Czytając mam wrażenie, że nigdy jej nie kochałeś i ci na niej nie zależy. Po prostu ci pomogła, a jak już tego nie
@AnonimoweMirkoWyznania: jak ja zostawisz to będziesz czuł się kiedyś (najprawdopodobniej) z tym źle. Jak z nią zostaniesz w mieście A to też źle się będziesz czuć. Patowa sytuacja, nie zazdroszczę. Jak masz trochę ambicji i chęci samorealizacji a łaska mniej to nic nie zrobisz.

Z drugiej strony jak miałeś depresję i gorszy okres to tego nie dostrzegales? Szczerze to trochę #!$%@? jesteś Ty i trochę dziecinna ta Twoja laska.
OP: @slepauliczka:

I zastanów się porządnie i czy to jest osobą z którą chcesz być, za którą będziesz musiał wiecznie wszystko robić, bo pierwszy raz słyszę, żeby student był tak nieporadny XD

Tu nie chodzi o student czy nie, po prostu nie miała jak się usamodzielnić bo nie miała potrzeby, lwią część czasu miała znajomych, którzy mieli inne plany na życie, niestety większość bez większych perspektyw...

@kajak98:
To może