Wpis z mikrobloga

@sasiadki: w poprzednim związku czynsz po połowie, rachunki po połowie, zakupy mniej-więcej na zmianę, tak samo jedzenie na wynos. Mieszkaliśmy razem. Wspólna karta nie wypaliła jakoś.

W obecnym zwiazku, gdzie nie mieszkamy razem, chłopak często przyjeżdża do mnie (jakieś 15 dni w miesiącu) a ja do niego prawie wcale, ja płacę 100% za czynsz, rachunki, kupuję większość jedzenia na obiady. On czasami przyniesie dodatkowe zakupy gdy go o coś poproszę albo
@sasiadki: Zakupy do mieszkania robimy razem raz w tygodniu + mamy udostępnioną notatkę na Notes i jak ktoś coś dokupi, to dopisuje, rozliczamy się pi razy drzwi raz na dwa tygodnie 50/50. Mieszkanie wszystkie koszta 60/40 na moją niekorzyść, ale mam pokój jako biuro do home office, a poza nim mamy tylko salon z kuchnią i sypialnie, więc przyciety się nie czuję. Za neta ja płacę więcej bo stwierdziłem, że dla
@sasiadki: Trzymamy osobno swoją kasę na swoich kontach i nie wyobrażam sobie inaczej, źle bym się jakoś z tym czuła. Płacimy za zakupy na zmianę, żarcie na dowóz na zmianę, czynsz za mieszkanie i inne rachunki po równo na łeb. Oczywiście nieraz się zdarzy, że on dwa razy z rzędu za coś zapłaci albo ja, ale nie wypominamy sobie takich gówienek. Rzeczy do domu jak coś potrzeba typu ręczniki albo inne
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Reaamu: a do tego konta chcielibyście wspólna kartę? Zastanawiam się co w sytuacji gdy jedna strona chcę kupić coś po drodze z pracy i nie ma tej wspólnej karty przy sobie. Dwie karty?
@sasiadki: przede wszystkim trudno było do końca określić co jest wydatkiem "własnym", a co "domowym". Np obiad w barze mlecznym w przerwie w pracy - niby pojechał sam, więc wydatek własny. A z drugiej strony nie zje obiadu w domu, więc in plus na gospodarstwo domowe. Albo ja idę do rossmana i kupuję kolorowe kosmetyki za 100 zł, i do tego środki czystości za 30 i nie miałabym chęci dzielić rachunków