Wpis z mikrobloga

Marzy mi się by świat poszedł na tyle do przodu, że możliwym byłoby transplantować płody. Wtedy to wszystkie zwolenniczki pro-life jak @fraktalka89 co mają dużo w gębie mogłyby praktycznie wykazać się miłosierdziem i użyczyć swojego ciała dla chorych dzieci które umrą po porodzie, albo zostaną z nimi tworząc muminkowe rodziny. Rok po roku można zajść w taką adopcję płodu. Prawaccy politycy też dla przykładu zmusiliby swoje żonki do użyczenia ciała i życia rodzinnego ( ͡° ͜ʖ ͡°) to by była dopiero głębia miłości i wszyscy by wygrali.
#bekazprawakow #aborcja #protest
  • 62
@dioxyna: Jest mnóstwo wolontariuszy w hospicjach (także dziecięcych) misjonarzy, zakonnic oddanych służbie ect. więc myślę, że jeśli byłoby to możliwe i etyczne to na pewno znaleźliby się chętni. Dodatkowo była by większa radość z choćby jednego uratowanego człowieka niż z 100 abortów.
A tak całkiem poważnie to chciałbym aby techniki rozpoczęcia, prowadzenia, ratowania i utrzymywania płodu były tak zawansowane aby można było leczyć już na poziomie komórkowym. Dzięki temu zmniejszyć ilość
@LimiL8: wolontariuszy brakuje. To nie jest tak, że ludzie walą oknami do ośrodków skupiających chore, niechciane dzieci. Sama odwiedzałam, to wielka samotność i ograniczenia które nie pozwalają na normalne funkcjonowanie jak np w szkołach czy przedszkolach. Dzieci przykute do łóżek, ślepe, nieme nie pozwala to na zbyt wiele beztroskiej zabawy, są krzyki, płacz i smród. Zwiedzałam też lokalne domy niepełnosprawnych z Caritasem z okazji świąt (lata temu) i tak poza rodzinom
@Priya: wskaż mi co jest nieestetyczne w przypadku takiej teoretycznej transplantacji? Surogacja ta byłaby robiona nieodpłatnie a przyjmujący płód stawiałby się rodzicem wg prawa.
@dioxyna: Co w przypadku, kiedy płód okażę się zdrowy po urodzeniu? Czy matka biologiczna ma prawo odebrać dziecko surogatce? W końcu jest biologicznym rodzicem tego dziecka. To jest odwrotny problem do tego, jaki występuje w przypadku surogatek, które po urodzeniu twierdzą, że chcą zachować dziecko dla siebie.

@CocoJamboolin: co do samej etyki surogacji, to (poza tym co wyżej) jest ona uprzedmiotowieniem dziecka na granicy z handlem.
@Priya: pomijam, że podkreśliłam, że oczywistością ta surogacja byłaby darmowa. Przecież da się zbadać poza wątpliwość, że dziecko urodzi się chore. Jeśli byłyby wątpliwości można poczekać trochę i potwierdzić. Adopcja też jest uprzedmiotowieniem? W przypadku o którym piszę to bardziej adopcja niż surogacja którą sugerujesz, zwłaszcza, że na e na IV , a but już jest wykreowany, tylko zmienia mieszkanko.
@Priya: w sumie to dobrze, że o tym piszesz. Można też wprowadzić program dzięki któremu matka rodząca chore dziecko będzie miała pewność, że uczestnicy pro life zaopiekują się i zapewnią rodzinę dziecku. Łatwo wycierać mordę zakonnicami i ośrodkami które robią dobrą robotę, jednak żyjemy w takich czasach, że wielu ludzi ma możliwości pomocy bezpośrednio w tym ci co najgłośniej krzyczą.