Wpis z mikrobloga

  • 193
@NaczelnyWoody: Byłem na pizzy w reżimie. Stoliki dezynfekowane, odstępy, pleks. Przedsiębiorcy się dostosowali, ale i tak zamknęli w #!$%@? mino ze nie istniało duże ryzyko zakażeń. Nie mówię o imprezach, ale wyjście na obiad nie wiązało się z większym ryzykiem a i tak zamknęli w cholerę
  • Odpowiedz
@Jomahajomaso: Zamknięcie ekonomii zamknięciem, a organizowanie spędów w ciasnocie i dyskotek to co innego. I o ile w walce o otwarcie gospodarki i ewentualne ograniczenia oparte na badaniach jak najbardziej ich popieram to za to co tam się ostatnio odpierdzielało wieczorami powinni ich dojechać i to konkretnie.
  • Odpowiedz
@Jomahajomaso: kuźwa kiedy ludzie zrozumieją że garbatonose pismaki wykonują żymski plan udupienia niezależności społecznej w imię nowego porządku ekonomicznego gdzie każdy jest od państwa i wybranej grupy przy władzy zależny
  • Odpowiedz
jak masz pizzerię, to jesteś w nienajgorszej sytuacji, problem w tym, że nie każda gastronomia równie dobrze może sprzedawać na wynos.


@HetmanPolnyKoronny: Oczywiscie, że nie. Tylko problem w tym, że pozwolisz działać osiedlowej pierograni gdzie masz 3 stoliki a za chwilę taki bar czy dyskoteka wprowadzi do menu orzeszki i jest resturacją-i żadnych limitów czy innych obostrzeń tam nie przestrzega.
Latem było widać gdzie kelnerzy i obsługa mają maseczki. Tak, ze w meksykańskiej knajpie w Gdyni jeden kelner kilkanaście osób zaraził. Jeden kelner. Pewnie kilkanaście kolejnych nawet się nie zgłosiło do sanepidu.
I tu kolejny problem- nie można było jak w Niemczech mieć listy gości aby w razie wpadki przetestować ludzi i ich wsadzić w kwarantannę. Impreza na katamarnie na 250 uczestników zgłasza się 50. Reszta ma w nosie, biega i
ZapomnialWieprzJakProsiakiemByl - > jak masz pizzerię, to jesteś w nienajgorszej sytu...
  • Odpowiedz
@elo490500 przecież istnienia wirusa nie neguje 99,9% ludzi, a 95% w miejscach publicznych nosi maseczki. kowidianie natomiast to stwory takie jak @ZapomnialWieprzJakProsiakiemByl, który stawia zdrowie starej baby, która sama ma je gdzieś (bo siedząc w domu wirusem się nie zarazi) nad wolność i normalność. ciekawe czy wsiadając do auta, zamiast pieszej wędrówki zdaje sobie sprawę, że ryzykuje cudzym życiem
  • Odpowiedz