Wpis z mikrobloga

@myrmekochoria: Miałem szczęście zwiedzać go 2 lata temu, bydlak to mało powiedziane, ale chyba największe wrażenie zrobiła na mnie ta ogromna wieża obrotowa z działami widziana od środka, oraz taki pokój wypełniony komputerami które wyliczały jak ustawić te działa aby dosięgły cel. O ile dobrze pamiętam na dziobie i (na pewno) na rufie okrętu znajdowały się katapulty to "wyrzucania" samolotów, które później lądowały na wodzi i były wyławiane dźwigiem z powrotem