Wpis z mikrobloga

Jeżeli myślicie, że rynek matrymonialny w Polsce nie jest #!$%@?, przytoczę ciekawostkę tinderową, tym razem z rzeczwysistości, bez żadnych eksperymentów.

Dziewczyna mojego kumpla - chada miała zanim się poznali tindera przez jakieś 3 miesiące. Generalnie panna jest obiektywnym 7.5/10, naprawdę ładna i inteligentna, ale też nie robiłbym z niej nie wiadomo jakiej gwiazdy. Jesteście gotowi na statystyki?

- 400 par na tinderze w 3 miesiące przy podejściu "przeglądam dla rozrywki", dodając zwyczajne zdjęcia
- Ilość simpiarstwa i spermiarstwa przekraczająca granice jakiegokolwiek smaku, wiadomości typu "ładny szlafroczek :* <3" były codziennością
- W momencie poznania mojego kumpla miała podobno 6 betaorbiterów
- Rekordzista potrafił po przejściu z tindera pisać z nią pół roku, mimo, że odmawiała spotkań konsekwentnie
- Już pomijając tindera, to mówiła, że w zeszłym roku potrafili podbijać do niej pajacujący PUAsi kiedy np. czekała na przystanku i generowało to wyłącznie uczucie zażenowania

Czy to historie gwiazdy hollywood? Słynnej na cały świat modelki, piosenkarki?

Nie, to poziom spermiarstwa w Polsce. Simpy i spemiarze mają krew na rękach, obecny poziom desperacji powoli zbliża rzeczywistość do najbardziej wyhiperbolizowanych past blackpillowych, gdzie tylko najwięksi zwyciezcy loterii genetycznej mają jakiekolwiek szanse na seks.

It's over.

#blackpill #tinder
  • 12
@OddajButa123: To już kwestia tego, jak często dana laska przegląda Tindera, na ile zawężony ma gust etc. Ta ma dość ograniczony, bo musi być określony typ urody i #!$%@?. Ale tutaj imo dużo mocniejsze od ilości par są ilości czasu jakie goście potrafili poświęcać dla panny, która ewidentnie ich olewała. No i ich ilość też jest mocna - mnie by się #!$%@?ło jakbym pisał z 6 babami XD

@Marek_Rekus: Konkretów