Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
"#!$%@? warte życie"
Na tym tytule mógłbym skończyć te wypociny, wyrażają więcej niż tysiąc słów – niestety gorzkich. Moje życie to płacz od momentu przedszkola do którego nienawidziłem chodzić. Narastające #!$%@? począwszy od szkoły podstawowej spowodowane wciskaniem religijnych kitów, setek niepotrzebnych domowych zadań i wykuwania śmieciowych informacji które jak w tytule – patrząc z perspektywy lat były #!$%@? warte.
Mój okres dorastania to konieczność znoszenia bandy #!$%@? klasowych śmieszków, ich upokorzeń, „lansów” oraz idiotycznych trendów. Tu zaczynają się rozmyślania „dlaczego mam gorzej niż inni?”, „jak możliwym jest istnienie ludzi którzy mają jeszcze mniej ode mnie?”. Z czasem doszło odczucie bycia więźniem jakiegoś jednolitego schematu, bycia jednym z mnóstwa wyplutych przez macicę kawałków plastiku formowanego przez lata na produkcyjnej taśmie która w wieku 20 lat wydaliła robocika gotowego do #!$%@? w zagranicznym kołchozie. Po kwalifikacji wojskowej i przymusowym, odzierającym z intymności pokazaniu odbytu komisji lekarskiej bycie także zatwierdzonym mięsem armatnim służącym w rezerwie politycznym interesom pod eufemistycznie przypudrowanym hasłem „honorowej obrony oraz walki o ojczyznę”.
Z biegiem lat zacząłem zdawać sobie sprawę, że jestem spalonym na starcie, z dziada pradziada kontynuującym robaczany żywot wyrobnika zasobem ludzkim nie mającym szansy realizować swoich marzeń i wybić się wyżej niż przewalanie #!$%@? faktur czy pieprzeniem do klientów (tzw. prestiżowa praca biurowa).
Szkolni pajace czy brak komputera będąc smarkiem było tylko preludium nadchodzącego, egzystencjalnego #!$%@? i rozczarowania.
Możesz karmić się zagranicznymi, „kołczowymi” hasełkami o potędze podświadomości, afirmacjach, pracy nad sobą, Jezusowej opiece, czy wytrwałości i nieprzewidywalności losu dzięki któremu świat może któregoś dnia leżeć u Twych stóp. Nie chcę Ci tej nadziei odbierać. Ja wyrosłem z tych mitologii widząc swoje jak i miliardów innych ludzi życie jako z góry skazaną na niespełnienie i porzucenie swoich marzeń #!$%@?ą udrękę. Gdzie nie spojrzę układy, ciepłe stołki grzane latami, z pokolenia na pokolenie kumoterstwo, budowanie znajomości, wpływów, pozycji społecznej oraz finansów mających kluczowy wpływ na jakość mojego i Twojego przyszłego życia.
Urodziłeś się pariasem przy Gangesie czy jesteś czwartym w miocie szczylem spod familoka – Twoje szanse na dostanie się do jednego procenta światowej elity mającej sporo ponad 80 procent światowych pieniędzy są gorzej niż żałosne. Mimo 27 lat nie mam już #!$%@? siły i zapału przerzucać łyżeczką ton ziemi kiedy na horyzoncie elita #!$%@? koparkami. Widzę na przyozdobionym petami i psimi fekaliami chodniku hordy niespełnionych i zawiedzionych z życia żywych trupów, a w kolejce do nich ja. Ci ludzie również snuli młodzieńcze marzenia które zmuszeni byli pogrzebać w zbiorowej mogile na rzecz zohydzonej 40 – letniej roboty po której ostaje się Zusowa wegetacja, krzyżówki, paciorek i świerkowa trumna.
Gdzie się podziały nieskrępowane żadnymi przeszkodami dziecięce marzenia o byciu podróżnikiem, aktorem, piłkarzem, modelką czy piosenkarką?. Gdzie te marzenia o finansowej wolności, dostatku i całodziennym oddawaniu się swoim pasjom?. Jak pięknie było marzyć i być przekonanym że sprawiedliwy, prosty i bajkowy świat rysowany w dzieciństwie jest tym właściwym. Gdyby chociaż ilość wykonanej w życiu pracy była równa ilości otrzymanej przyjemności, gdyby każdy na świecie startował z tego samego poziomu na równych szansach byłbym w stanie zrozumieć i chcieć grać w tak ułożoną grę.
Tymczasem życie brutalnie dało po mordzie nie predestynowanym do odniesienia sukcesu pospólstwu do której to grupy właśnie się zaliczam. Dostałem od ślepego losu jakieś #!$%@? okruchy, zlewki z pańskiego stołu które mają mi służyć za pocieszenie gdybym przypadkiem zwątpił w dar jakim rzekomo jest to #!$%@? warte życie.
Dwie ręce i dwie nogi służące do dymania oraz możliwość zmiany roboty z operatora maszyn na brygadzistę a po studiach inżynier – od dziecka o tym marzyłem! razem z przedstawicielami handlowymi czy serwisantami lodówek.
Podsumowując; spisując przyjemne i znośne chwilę w życiu zmieściłbym je na listku papieru do dupy, natomiast tych dosadnie ujmując #!$%@? nie zawarłbym na całej rolce.
I uprzedzając wpisy że skoro mam tak źle to czemu jeszcze nie odwaliłem kity, pragnę zaznaczyć iż opiekuńcze państwo troszczy się o swój inwentarz. Ludzka trzoda jest własnością państwa i zabrania się jej jak zwierzętom u weterynarza bezbolesnej eutanazji. Nie dla psa kiełbasa zbuntowany #!$%@?ącym kołowrotkiem szczurze. Kilka „czarnych owiec” nie może gorszyć całego, idealnie dostrojonego do #!$%@? na pasterzy stada więc albo owca znajdzie sposób nie deprawujący reszty, albo wraca do strzyżonych kumpli. Póki parobek składa daninę parobek jest rentowny i tak obiektywny cel życia minimum 90 -ciu procent populacji zostaje odkryty.

Źródło: ##!$%@?
#feels #przemyslenia #przegryw #depresja #psychologia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #600d962f7298ba000a3b4d0b
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 5
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Stary, ale to ty sobie sam ustawiasz poprzeczkę. Czemu nie potrafisz #!$%@? cieszyć się z prostych rzeczy? Ugotuj sobie coś dobrego, przejedź się samochodem w ładne miejsce, puszczaj latawce. Każdy jest kowalem swojego losu. Ciebie jak widzę ucieszyłyby tylko rzeczy wielkie, a zupełnie nie dostrzegasz tego, że poziom szczęścia wcale nie jest na sztywno spięty z finansami. Sam się ostatnio zdziwiłem ile radości mi dało, to że zapisałem się
  • Odpowiedz
A ty czemu potrafisz?


@AnonimoweMirkoWyznania: bo nie wmówiłem sobie, że nie potrafię. Próbowałem różnych rzeczy i zobaczyłem co mi sprawia przyjemność, a potem to robiłem.

Bzdura totalna. Wmówiłeś to sobie, żeby poczuć się lepiej w związku z tym, że los okazał się dla ciebie łaskawy Teraz roisz sobie, że to twoja zasługa. To tak nie działa, mój drogi.


@AnonimoweMirkoWyznania: Każdy ma swoje ograniczenia, ale zawsze możesz wyciągnąć z
  • Odpowiedz