Wpis z mikrobloga

-Acpan Mirosławie, zbudźcie się na okamgnienie, czy waszmość otworzy oczy? Acan słyszycie mnie? Przebóg, zbudźcie się. Straż ma do was sprawę najwyższej wagi. Jak się czujecie, mości panie? Waćpan Mirosławie! Czy posiadacie glejt? Zbudźcie się! Straż ma do acana sprawę! Czy acan mnie słyszy?
-Moście wodę ognistą pili, flaszkę suchą zostawili...
-Mość pan też uczestniczył był jeś w tej libacji?
-Bynajmniej.
-Bynajmniej, jegomość nie pił był jeś.
-Zobowiązany jeśm pościć, wżdy od cyrulika żem wrócił.
-Wasz mość Mirosławie! Wasz mość Mirosławie! Zbudźcie się, acanie! Przebudźcie się na okamgnienie! Straż miejska! Przebudzi się acan, słyszeć jest? Waćpan Mirosławie!
-Proponował jeśm ażeby wodą polałbyśm go.
-Bynajmniej, nie, grubiański to byłby gest. Tragedii wżdy tu nie było?
-Balwierza wołać?
-Bynajmniej, flaszka była po prostu za duża, a mość pan jest trzeźwy.
-Zaiste.
-Potrzebujemy glejtu acpana Mirka, ażeby raport napisać dla brygadiera.
-Nie wiedzieć jeśm gdzie on jeś mieć go.
-Waćpan Mirku, słyszał jeś mnie?
-AHOJ?! MIREK! MIREK!!!
-Ahoj, acanie, zbudźcie się.
-Przebóg, oddycha! On oddycha!
-Widzieli jeśmy, że oddycha. Acanie Krzysztofie, wiecie co? Przestawił bym stolik, pomógł mość panowi.
-Ale tymfów nie zabierajcie!
-Przebóg, brał jeśm nic, niecham niczego, jedynie glejt. Towarzysz ma księgę notarialną, a wszystko co robimy jest formalnie notowane. Mość pan chyba zwróci żółć. Posiadacie jakąś miednicę pod ręką?
-Zaraz, zaraz, racz się czekać, racz się czekać... przebaczcie mi, przebaczcie mi.
-Acan Mirek! Dobrze się czujecie? Acan dawaj ten garnek! Towarzysz lada moment...
-Mirek! Mieć jeść! MIREK! Nogi rozszerz! Nogi rozszerz! Przebóg, balwierza!
-To my powiedzieli jeśmy by przybiegł. Nie wiadomo co tu miało miejsce... żeby gorzej nie było, bynajmniej.
-Trzeźwym jest! Jeszcze do krwiopuszcza pojedzie, tak? Tak?! Przebóg, z ust mu ulatuje! MIREK! Za duża flaszka...
-Czy acan zgasi światło? Żeby tak nie ten?
-Ale co?
-Bo to sąsiedzi widzą wszystko i okna odsłonięte, nie?
-Bynajmniej. Ja już zasłoniłem.
-Ale to trzeba zamknąć i zatrzasnąć w ogóle okna.
-Ale ja nie wiem jak to... toż wiedzieć jeśm że to okna są.
-Tylko weźcie na Boga zawołajcie cyrulika na ten...
-Pomóżcie, jak to... zatrzasnąć... PRZEBÓG!
-Co się stało? W porządku. Co się stało?
-Na nogę nadepnęliście mi, acany.
-Przebaczcie mi, waćpanie. Ale noga daleko...
-Brglglggggllllle.

#kononowicz #muremzawalentym #pasta #pdk #heheszki